Po odejściu z Jagiellonii do belgijskiego Genku Grzegorza Sandomierskiego o miejsce w bramce rywalizują: Łukasz Skowron, Jakub Słowik i Krzysztof Baran.
Wydawało się, że pewniakiem będzie Słowik, który ma już za sobą występy w ekstraklasie, a po groźnej kontuzji kolana formę odzyskiwał na wypożyczeniu do pierwszoligowej Warty Poznań.
Tymczasem w sobotnim meczu Pucharu Polski z Sokołem Ostróda między słupami stanął Skowron, pozyskany latem z Radomiaka Radom.
- I nie zawiódł naszego zaufania, bo spisał się bardzo dobrze. Ale nie oznacza to, że może się już czuć numerem jeden. Tak naprawdę to na razie żaden z nich nie wyrobił sobie tej pozycji i wszyscy muszą walczyć - zaznacza Jankowski. - Najważniejsze, że wśród bramkarzy panuje zdrowy klimat, podobnie jak w całej drużynie. Oni rywalizują, ale przy tym mają się wspierać, pomagać sobie i tak jest - dorzuca.
Każdy gdzieś zaczynał
Zdaniem opiekuna golkiperów nie jest wielkim problemem, że cała trójka to ludzie bardzo młodzi. Słowik i Baran mają na koncie po kilka gier w ekstraklasie, a Skowron do niedawna występował w III lidze.
- Każdy gdzieś kiedyś zaczynał. Polityka Jagiellonii opiera się na stawianiu na ludzi młodych i dotyczy to także bramkarzy. Poza tym błędy przytrafiają się każdemu, nawet największym rutyniarzom. Przykładem jest na przykład tak wielki zawodnik, jak Petr Cech z reprezentacji Czech, który puścił babola podczas EURO 2012. Na to nie ma reguły. Ważne, żeby nasi bramkarze czuli to, że są w stanie powołać wyzwaniu, jakim są dla nich występy w ekstraklasie - zauważa Jankowski.
Dotyczy to w szczególności Barana, którego pierwsze podejście do ekstraklasy skończyło się prawie rok temu głupimi błędami i dramatyczną liczbą puszczonych bramek.
- Dlatego byłem za tym, żeby Krzysiek od tego odpoczął. Wypożyczenie do Ruchu Radzionków wiele mu dało. Okrzepł i wrócił radosny, z podniesioną głową, bardziej pewny siebie. No i efekty są. Dostałem sygnał od trenera Samuela Tomara, że rozegrał świetny mecz w Młodej Ekstraklasie z Ruchem Chorzów, będąc jedną z czołowych postaci Jagiellonii - kontynuuje białostocki szkoleniowiec.
Wszyscy są ważni
Kto zatem w sobotę będzie strzegł bramki Jagi w inauguracji ekstraklasy z Podbeskidziem Bielsko-Biała?
- W tej chwili nie odpowiem na to pytanie. Każdy z nich ma szansę i wszystko w swoich rękach - przekonuje Jankowski.
Zdaniem trenera nie będzie mowy o tym, by ci, którzy przegrają rywalizację, mieli o to jakieś pretensje.
- Nie znoszę takich postaw i dlatego byłem za odejściem z Jagiellonii Rafała Gikiewicza. To bardzo dobry bramkarz, ale nie umiał pogodzić się z tym, że broni ktoś inny i coś tam zawsze marudził - uważa Jankowski. - Teraz to nam z pewnością nie grozi. Chłopcy rozumieją, że wszystko ma być podporządkowane drużynie. Meczów jest dużo i każdy piłkarz, nawet ten, który teraz jest poza meczową osiemnastką, jest tu potrzebny i tak ma się właśnie czuć. To jest ten bardzo potrzebny, zdrowy klimat, o którym wspominałem wcześniej - kończy szkoleniowiec.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?