Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łukasz Pawlik - „Long Distance Connections”, nagranie z mistrzami

Jerzy Doroszkiewicz
Jerzy Doroszkiewicz
„Long Distance Connections” wydała rodzinna firma państwa Pawlików. Wszyscy są pianistami
„Long Distance Connections” wydała rodzinna firma państwa Pawlików. Wszyscy są pianistami Pawlik Relations
Jeśli ktoś uważa , że jazz rock umarł, niechaj czym prędzej sięgnie po nowy krążek Łukasza Pawlika „Long Distance Connections”. Pisze przebojowe tematy, a chcą z nim współpracować jazzmani klasy Mike Sterna czy Randy’ego Breckera.

I naprawdę – owi znani w świecie Amerykanie to tylko wisienki na torcie. No, może jeszcze dodatkowe atuty w podboju zagranicznych sklepów płytowych.

Bo Łukasz Pawlik spokojnie daje sobie radę i z polskimi muzykami. A przypomnijmy – nasze wyższe uczelnie muzyczne wypuściły już niejednego muzyka, któy z powodzeniem nagrywa jazz na Zachodzie.

Otwierający płytę „Indian Garden” z powodzeniem mógłby się znaleźć na przykład na krążku Jean’a Luc-Ponty’ego. Pawlik fantastycznie wykorzystał sample, wydobywając ze swoich syntezatorów całą paletę barw. A solo i tak zagra na fortepianie. Ale zanim to nastąpi, z syntezatorem gitarowym objawi się Mike Stern, a że solistom sekunduje za bębnami Dave Weckl, nie dość że nie jest nudno, to i swing też się pojawi. Wszystkim sekunduje niezwykle czujny Tom Kennedy na basówce. W słuchawkach, czy na dobrym sprzęcie można wysłyszeć każdą nutę basisty.

Zagrany w kwartecie polsko-amerykańskim „A Matter of Urgency” zachwyca udanymi riffami saksofonu z basem, rytmiką i solówką znó zagraną na fortepianie. Nazwisko zobowiązuje!

To oczywiście żart. Łukasz Pawlik jako bandleader postrzega swój zespół całościowo, ba, w „Jellyfish” zaprogramował nawet pochody basowe. No i z kosmicznego wstępu wyhodował kolejną przepiękna melodię i oddał ją w usta saksofonisty tenorowego Szymona Kamykowskiego. A jak delikatnie gra tu Stern.

Elektroniczne marimby i puls sekcji Paweł Pańta-Cezary Konrad rozpoczynają „Accidental Oddity”. Trębacz Randy Brecker i Kamykowski są tu równorzędnymi partnerami. Robi się lekko melancholijnie, ale z świetnym pulsem jak to u Konrada.
Brecker zagra jeszcze na flugelhornie w kompozycji „Greg’s Walk”, nieco przypominającej nagrania z „Tykocina” Włodka Pawlika, ale już w konfiguracji z bębniarzem Garym Novakiem i saksofonistą altowym Dawidem Główczewskim.

Chociaż „Planet X” to formalnie zapis współpracy zaledwie duetu Pawlik-Novak, to dzięki zaprogramowaniu syntezatorów i basu, kompozycja w niczym nie odbiega od innych z krążka. Ma oczywiście barwy kojarzące się z jakimś „kosmicznym podróżnikiem”, ale też i soczysty fortepian i solo na moogu czy jakiejś jego emulacji.

Balladę o dość oczywistym tytule „Reflection” mogłaby zaśpiewać bez żadnej ujmy na honorze chyba każda licząca się wokalistka jazzowa w świecie. I jakoś podejrzewam, że stanie się tak wcześniej niż później. Łukasz Pawlik na to zwyczajnie zasługuje.

Kończące płytę „Suspensios” z tematem zagranym na saksofonie sopranowym przepięknie uspokajają rozedrgane porcją dźwięków z najwyższej półki umysły. No bo jak to możliwe. Tu, w Polsce, taki talent? Że niby te dźwięki gdzieś słyszeliśmy? Bo, moim zdaniem, to właśnie o to chodzi. Łukasz Pawlik komponuje w sposób przyjazny słuchaczom, a jednocześnie dba, by żaden takt nie został zagrany byle jak, bez serca. I jest efekt.

Nazywa się „Long Distance Connections”. Warto.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny