Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Luka Pejovic: Musimy być twardzi

Wojciech Konończuk
Luka Pejovic
Luka Pejovic Andrzej Zgiet
Luka Pejovic uważa, że w piątkowym meczu Czarnogóra - Polska trudno jest wskazać faworyta.

Pięć punktów w trzech spotkaniach w Białymstoku, to według Ciebie satysfakcjonujący dorobek początku sezonu?
Luka Pejovic:
Z pewnością liczyliśmy na więcej, ale patrząc na wszystko, co się działo, to nie jest źle. Mamy sporo kontuzji, w każdym spotkaniu dostawaliśmy czerwone kartki. Dlatego trzeba szanować to, co mamy i cieszyć się, że nie przegraliśmy żadnego spotkania.

Istna plaga kontuzji i kartek jest na środku obrony. Możesz zagrać na tej pozycji?

- Nigdy tego nie próbowałem. Od zawsze jestem lewym obrońcą, a kilka razy u trenera Czesława Michniewicza grałem też w pomocy. Ale na pewno nasi trenerzy coś wymyślą przed kolejnym meczem i zestawią najlepszy skład, na jaki nas aktualnie stać.
Kolejne spotkanie to wyjazd do Polonii Warszawa, która gra bardzo dobrą piłkę. Nie boisz się, że dojdzie do klęski?

- Polonia robi dobre wrażenie i obok Legii podoba mi się najbardziej. Jednak bez przesady. Mamy swoje problemy kadrowe, ale musimy być twardzi i podobnie jak w meczu z Zagłębiem Lubin pokazać charakter. Nie boję się wizyty w Warszawie, bo w tej lidze każdy może wygrać z każdym.

Jeszcze niedawno w Jadze było czterech Czarnogórców. Teraz zostałeś sam. Jak się w tym odnajdujesz?

- Nie ma żadnego problemu, bo nauczyłem się języka i nie czuję się obco. Przeciwnie, mam dobry kontakt z kolegami z drużyny, przede wszystkim z Rafałem Grzybem i Luką Gusicem. Tak już w życiu piłkarzy bywa, że jedni odchodzą, drudzy przychodzą. Ja w każdym razie nie narzekam na pobyt w Białymstoku.

W piątek Czarnogóra gra z Polską w eliminacjach mistrzostw świata. Jaki typujesz wynik?

- Będę kibicować swoim rodakom, ale rezultat jest trudny do przewidzenia. Obie drużyny mają w składach bardzo dobrych piłkarzy. My na przykład Stevana Jovetica i Mirko Vucinica z włoskiej Serie A, a Polacy trio z Borussii Dortmund.

Byłeś zawiedziony brakiem powołania na to spotkanie?

- Nie. Mamy w reprezentacji trzech lewych obrońców. Rozmawiałem z trenerem, który powiedział, że mnie nie skreśla i żebym pracował w klubie. Na pewno o mnie nie zapomni.

W kadrze jest za to były jagiellończyk Marko Cetkovic. Ma szanse na występ?

- Będzie ciężko, bo wiem, że ostatnio Marko leczył kontuzję, a na środku pomocy jest w naszej reprezentacji ogromna konkurencja. Podobnie jest na innych pozycjach. Nikt nie leczy kontuzji i wystawimy na Polskę wszystko, co mamy najlepsze.

Czy Polacy lub Czarnogórcy mogą w naszej grupie zagrozić Anglii?

- Wszystko jest możliwe, ale typuje właśnie Anglię na zwycięzcę grupy. O drugie miejsce powalczy Polska, Czarnogóra i Ukraina. Różnice punktowe na koniec mogą być minimalne. Kto wie, czy nie będzie decydować lepszy bilans bramkowy. Dlatego już ten pierwszy mecz będzie niezwykle istotny.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny