Pięć punktów w trzech spotkaniach w Białymstoku, to według Ciebie satysfakcjonujący dorobek początku sezonu?
Luka Pejovic: Z pewnością liczyliśmy na więcej, ale patrząc na wszystko, co się działo, to nie jest źle. Mamy sporo kontuzji, w każdym spotkaniu dostawaliśmy czerwone kartki. Dlatego trzeba szanować to, co mamy i cieszyć się, że nie przegraliśmy żadnego spotkania.
Istna plaga kontuzji i kartek jest na środku obrony. Możesz zagrać na tej pozycji?
- Nigdy tego nie próbowałem. Od zawsze jestem lewym obrońcą, a kilka razy u trenera Czesława Michniewicza grałem też w pomocy. Ale na pewno nasi trenerzy coś wymyślą przed kolejnym meczem i zestawią najlepszy skład, na jaki nas aktualnie stać.
Kolejne spotkanie to wyjazd do Polonii Warszawa, która gra bardzo dobrą piłkę. Nie boisz się, że dojdzie do klęski?
- Polonia robi dobre wrażenie i obok Legii podoba mi się najbardziej. Jednak bez przesady. Mamy swoje problemy kadrowe, ale musimy być twardzi i podobnie jak w meczu z Zagłębiem Lubin pokazać charakter. Nie boję się wizyty w Warszawie, bo w tej lidze każdy może wygrać z każdym.
Jeszcze niedawno w Jadze było czterech Czarnogórców. Teraz zostałeś sam. Jak się w tym odnajdujesz?
- Nie ma żadnego problemu, bo nauczyłem się języka i nie czuję się obco. Przeciwnie, mam dobry kontakt z kolegami z drużyny, przede wszystkim z Rafałem Grzybem i Luką Gusicem. Tak już w życiu piłkarzy bywa, że jedni odchodzą, drudzy przychodzą. Ja w każdym razie nie narzekam na pobyt w Białymstoku.
W piątek Czarnogóra gra z Polską w eliminacjach mistrzostw świata. Jaki typujesz wynik?
- Będę kibicować swoim rodakom, ale rezultat jest trudny do przewidzenia. Obie drużyny mają w składach bardzo dobrych piłkarzy. My na przykład Stevana Jovetica i Mirko Vucinica z włoskiej Serie A, a Polacy trio z Borussii Dortmund.
Byłeś zawiedziony brakiem powołania na to spotkanie?
- Nie. Mamy w reprezentacji trzech lewych obrońców. Rozmawiałem z trenerem, który powiedział, że mnie nie skreśla i żebym pracował w klubie. Na pewno o mnie nie zapomni.
W kadrze jest za to były jagiellończyk Marko Cetkovic. Ma szanse na występ?
- Będzie ciężko, bo wiem, że ostatnio Marko leczył kontuzję, a na środku pomocy jest w naszej reprezentacji ogromna konkurencja. Podobnie jest na innych pozycjach. Nikt nie leczy kontuzji i wystawimy na Polskę wszystko, co mamy najlepsze.
Czy Polacy lub Czarnogórcy mogą w naszej grupie zagrozić Anglii?
- Wszystko jest możliwe, ale typuje właśnie Anglię na zwycięzcę grupy. O drugie miejsce powalczy Polska, Czarnogóra i Ukraina. Różnice punktowe na koniec mogą być minimalne. Kto wie, czy nie będzie decydować lepszy bilans bramkowy. Dlatego już ten pierwszy mecz będzie niezwykle istotny.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?