Ludzka bestia wyrzuciła w worku siedem szczeniaków. Pięć z nich zdechło (Uwaga! Drastyczne zdjęcia)

- Dziś zobaczyłam, jak nieludzki potrafi być człowiek. Na drodze czołgowej za działkami na Świerczewskiego w Międzyrzeczu w krzakach znalazłyśmy niebieski worek na śmieci, a w środku 7 szczeniaczków, z czego 5 martwych, jeden ledwo żywy, a jeden wołający o pomoc. To zrobił człowiek - w dramatycznych słowach napisała do naszej redakcji na facebooku Ola Jończyk z Międzyrzecza. W niedzielę, 5 października, wybrała się z koleżanką na grzyby. Jadąc, w gęstych krzakach usłyszały piszczenie. Na początku kobiety myślały, że to kot zaplątał się w reklamówkę. - Koleżanka poszła sprawdzić, co się dzieje. W zaroślach znalazła jednego martwego szczeniaka obok worka, reszta była w środku. Widok był naprawdę makabryczny - relacjonuje nasza Czytelniczka. Tą, która piszczała, wołając o pomoc, była suczka. Obok niej leżał ledwo żywy piesek. - Ogrzałyśmy go, jakoś doszedł do siebie - mówi pani Ola. Jej zdaniem szczeniaki były jednodniowe, dopiero co urodzone. Miały jeszcze zrośnięte powieki, była też pępowina. W poniedziałek rano zadzwoniliśmy do pani Oli. - Właśnie jestem ze szczeniakami u weterynarza. Musi je zbadać specjalista. Wcześniej karmiłam je strzykawką. Nabrały nieco sił. Na facebooku opisałam sytuację, już znalazły osoby, które zaopiekują się szczeniaczkami. Teraz chodzi o to, żeby znaleźć osobę, która skazała je na pewną śmierć - mówi międzyrzeczanka. Sprawa została zgłoszona policji w Międzyrzeczu. Ale Pani Ola apeluje do ludzi, żeby zwracali uwagę na suki w swoim otoczeniu. - Może ktoś zauważy taką, która była w ciąży, a teraz nie ma szczeniaków. Osoba, która wyrzuciła pieski w worku powinna zostać ukarana - mówi kobieta.