Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ludzie są czujni, ale oszuści mają coraz to inne pomysły (wideo)

Izabela Krzewska
34-latek podejrzany o szereg prób i oszustw metodą na wnuczka trafił na trzy miesiące do aresztu
34-latek podejrzany o szereg prób i oszustw metodą na wnuczka trafił na trzy miesiące do aresztu Andrzej Zgiet
Udają krewnych w potrzebie, ale coraz częściej też policjantów, lub pracowników prokuratury. - Nie chcesz pomóc w śledztwie? Grozi, za to paragraf - straszą. A ludzie tracą głowę i... oszczędności życia.

Na telefon stacjonarny 76-latki z Białegostoku zadzwonił mężczyzna. Kobieta wywnioskowała, że jest to jej siostrzeniec. Oszust potwierdził. Powiedział, że jest w trudnej sytuacji i rozłączył się. Za chwilę znów telefon. W słuchawce słychać inny głos. Mężczyzna przedstawił się jako funkcjonariusz Centralnego Biura Śledczego, który rozpracowuje szajkę przestępców. Mówi, że wcześniej rozmawiała z oszustem. Jeśli będzie dokładnie wykonywała polecenia, przysłuży się społeczeństwu i pomoże złapać przestępcę. 76-latka uwierzyła. Mistyfikacja trwała kilka dni. Kobieta po kolei wybierała z banków oszczędności życia. Zaciągnęła też specjalnie kredyt. Pieniądze przelała na wskazane konta lub przekazała kurierowi do ręki, na Rynku Kościuszki. W sumie dużo ponad 300 tys. zł. I telefony się urwały. Dopiero wtedy kobieta zorientowała się, że padła ofiarą naciągaczy.

To największe w tym roku oszustwo w pow. białostockim, ale nie jedyne. Łącznie udało się przestępcom nabrać 34 osoby. Straty to blisko 1,5 mln zł. Ale mogło być więcej, bo 36 innych osób też było na celowniku. Nie uległy jednak manipulacjom. Prawdopodobnie dlatego, że głośno mówi się w mediach o metodzie na tzw. wnuczka. MSW prowadzi też kampanię plakatową i ulotkową. Ostrzega policja.

Gdy dzwoni niby-krewny i pilnie prosi o pieniądze (bo zdarzył się wypadek, bo jest okazja dobrze zainwestować pieniądze itd.) seniorzy już tak łatwo nie dają się nabrać. Oszuści o tym wiedzą. Dlatego metody modyfikują, ulepszają. Wprowadzają do scenariuszy kolejnych „aktorów”. A to policjanta, funkcjonariusza CBA, CBŚ, a to pracownika Prokuratury Generalnej.

- Informują, że środki na ich koncie bankowym są zagrożone, bo mogą się na nie włamać hakerzy. Przyjedzie więc policjant, za protokołem zdawczo-odbiorczym te pieniądze weźmie na przechowanie w depozyt. Przy czym protokoły drukują z internetu. Podrabiają legitymacje policyjne, żeby siebie uwiarygodnić - relacjonuje st. asp. Anna Dobrzyńska-Żmojda z Wydziału ds. Walki z Przestępczością Przeciwko Mieniu Komendy Miejskiej Policji w Białymstoku. Jest policjantką śledczą, która zajmuje się rozwiązaniem spraw największych, najbardziej skomplikowanych spraw dotyczących oszustw.

Oszust dba, żeby cały czas być z pokrzywdzonym „na linii”. Dzięki temu może szczegółowo go instruować.

- Siedzi w banku, jedzie taksówką... telefon cały czas jest włączony. Oszust słyszy, gdzie pokrzywdzony jest, gdzie idzie, z kim rozmawia. Jak słyszy, że pracownica w banku mówi coś nie po jego myśli, poleca, żeby jej nie słuchać i wziąć pieniądze. Albo przekonuje, że jest w zmowie z oszustami - opowiada nadkom. Jacek Tarnowski, zastępca naczelnika Wydziału ds. Walki z Przestępczością Przeciwko Mieniu.

Wciąż włączony aparat daje jeszcze jeden komfort: oszust ma pewność, że ofiara z nikim się nie konsultuje, nie dzwoni do nikogo innego po radę, a on czuje się pewnie i może swobodnie manipulować.

Spektakl, scenografia, wszystko dopracowane w najdrobniejszych szczegółach. To majstersztyk. Żeby zachować pozory, naciągacze proszą, aby nie przerywać rozmowy telefonicznej i wybrać numer na policję 997. Ale, i to warto podkreślić, jednocześnie proszą, żeby się nie rozłączać. W rzeczywistości więc cały czas ofiara jest na linii z tym samym numerem. Zmieniają się tylko postacie po drugiej stronie słuchawki. - Jest symulacja sekretarki policyjnej, gra muzyczka, jest przekierowanie rozmowy. Po czym w słuchawce odzywa się głos: „policja, słucham”. Osoba ta potwierdza dane rzekomego funkcjonariusza, który nawiązał kontakt z ofiarą . Potem jest sygnał łączenia... Inny głos w słuchawce przekonuje ofiarę, że bierze udział w akcji rozpracowania oszusta - ujawnia nadkom. Tarnowski.

I oszustwo może trwać. Seniorzy, którzy stanowią zdecydowaną większość pokrzywdzonych, w autorytet policji wciąż wierzą.

- Osoby starsze mają głęboko zakorzenione posłuszeństwo i zaufanie wobec autorytetów, takich jak policja -mówi Tomasz Korytko, psycholog z Gabinetu Pomocy Psychologicznej i Terapii Rodzin w Białymstoku.

A oszuści dbają, żeby wszystko wyglądało realistycznie. Bo to w rzeczywistości dobrze zorganizowane grupy przestępcze, niekiedy międzynarodowe. Tworzą rozbudowane struktury, w których każdy pełni określoną rolę. W policyjnym „slangu” mają one swoje nazwy: telefoniści (stojący na czele), werbownicy, odbieraki/kurierzy, słupy.

Oszuści są dobrymi psychologami. Płaczą, krzyczą. Gdy ktoś się waha, straszą: - Nie chce pani pomóc służbom?

Wydział do Walki z Przestępczością Przeciwko Mieniu istnieje w białostockiej komendzie od 2011 r . 75 proc. spraw, które prowadzą, dotyczą właśnie oszustw „na wnuczka”. W wyniku ich działań udało się zatrzymać w tym roku 13 sprawców. Ostatniego w zeszłym tygodniu. 34-latek usłyszał 18 zarzutów, w tym 16 oszustw i usiłowania na terenie kraju. Sukces to jednak połowiczny. Bo jak przyznają policjanci śledczy, zatrzymani to tylko pionki - żołnierze.

- Dochodzimy do tego ostatniego ogniwa w Polsce, osób, które werbują ludzi, zbierają pieniądze i przekazują je dalej. Nie możemy zatrzymać telefonistów, kierowników grupy przestępczej - przyznaje wiceszef wydziału, nadkom. Jacek Tarnowski.

Ci dzwonią do ofiary z zagranicy: Niemiec, Anglii, Czech. Zmieniają numery telefonów i karty SIM, dzwonią też często z numeru zastrzeżonego lub przez bramki internetowe - przez to trudno jest ich namierzyć.

Telefonujący są ci sami. Zmieniają się odbieraki, kurierzy, którzy wpadają w ręce policji i są spaleni. W miejsce pośredników, pojawiają się kolejni. Jak hydra lernejska, której w miejscu wyciętej głowy odrastały nowe. Jest jednak nadzieja. Oszuści ulepszają metody, ale ludzie są coraz bardziej świadomi i mniej naiwni.

Nie dajmy się wkręcić

Osoby, które spotykają się z ofiarami, aby odebrać pieniądze, są często nieświadome roli w przestępczym procederze. Tak jak np. taksówkarze, którzy odbierają od pokrzywdzonych pieniądze, jako zwykłą przesyłkę. Senior wręcza reklamówkę z pieniędzmi, albo osobiście jedzie do banku, aby wybrać gotówkę.

W samym Białymstoku zdarzały się przypadki, kiedy kierowca taksówki nabierał podejrzeń . Pod błahym pretekstem zatrzymywał pojazd i dzwonił na policję. Reagują też pracownicy banku. Tak było we wrześniu w Łapach. Dzięki pracownicy banku i błyskawicznej reakcji jej przełożonego 80-letnia kobieta nie straciła 35 tys. zł.

Jak nie stać się ofiarą. Zadzwoń na policję zanim oddasz pieniądze oszustom!

Jeżeli dzwoni do nas ktoś, kto podaje się za członka naszej rodziny, prosi o szybkie przekazanie pieniędzy, nie podejmujmy pochopnych decyzji. Nie informujmy telefonicznie o ilości pieniędzy, które mamy w domu lub przechowujemy na koncie. Nie wypłacajmy z banku wszystkich swoich oszczędności. Zadzwońmy do kogoś z rodziny. Zapytajmy, czy osoba, która przed chwilą prosiła nas o pomoc, rzeczywiście jej potrzebuje. Wszystko po to, by sprawdzić wiarygodność naszego rozmówcy. Nie ulegajmy presji czasu.

Pamiętajmy o tym, że policjanci nigdy nie informują o prowadzonych przez siebie sprawach telefonicznie! Nigdy też nie proszą o przekazanie pieniędzy! Na prowokacje podobnego typu mają tzw. fundusz policyjny. Nie proszą obywateli.

Kiedy rzekomy policjant dla uwiarygodnienia sugeruje, żeby zadzwonić pod numer 997, ale się nie rozłączać, nie słuchajmy. Nawet po wybraniu numeru jesteśmy cały czas na linii z tym samym rozmówcą. Co zrobić? Skorzystajmy z innego aparatu telefonicznego lub odłóżmy słuchawkę stacjonarnego, odczekajmy minimum minutę (to ważne, aby faktycznie zakończyć połączenie) i zadzwońmy na policję. Dopiero to daje pewność, że znów nie połączymy się z oszustem.

Kiedy ktoś będzie chciał nas oszukać, podając się przez telefon za policjanta - zakończmy rozmowę! Nie wdawajmy się w dialog. Jeżeli nie wiemy, jak zareagować - o podejrzanym telefonie powiedzmy komuś z bliskich lub dobrych znajomych . Powiadommy policję. Żądajmy patrolu mundurowego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny