Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ludzie poszli na bruk, a warte miliony złotych maszyny stoją i niszczeją

[email protected] Helena Wysocka
- Wyroby eksportowaliśmy za granicę - mówi Czesław Osewski. - Zakup maszyn umożliwiłby nam zwiększenie produkcji. Ale tak się nie stało.
- Wyroby eksportowaliśmy za granicę - mówi Czesław Osewski. - Zakup maszyn umożliwiłby nam zwiększenie produkcji. Ale tak się nie stało. Wojtulewicz
Na bramie działającego od blisko stu lat tartaku wisi kłódka. - Tak nas załatwili urzędnicy - mówi Czesław Osewski, współwłaściciel zakładu.

Kilka dni temu do tartaku w Płocicznie wszedł syndyk. Bo sąd ogłosił upadłość zakładu. Wnieśli o to właściciele tartaku, ponieważ nie mieli pieniędzy ani na zakup drewna, ani pensje, ani spłatę kredytu. A w takiej sytuacji funkcjonować się nie da.

- Wykończyła nas urzędnicza bezduszność - nie kryją żalu przedsiębiorcy.

Ludzi nie było. Chcieli ich zastąpić

W przyszłym roku tartak w podsuwalskim Płocicznie miał świętować swój jubileusz, czyli setną rocznicę powstania. To jeden z większych zakładów w naszym regionie. W czasach świetności zatrudniał nawet tysiąc osób. Na ich potrzeby, wokół zakładu powstało osiedle mieszkaniowe. W ostatnich latach zatrudnienie nieco zmniejszyło się, ale i tak pracę miało około stu osób. - Nasze problemy zaczęły się dwanaście lat temu - wspomina Czesław Osewski. - Po wstąpieniu kraju do Unii Europejskiej pracownicy zaczęli masowo wyjeżdżać za granicę. Próbowaliśmy ratować się m.in. więźniami, ale to nie całkiem się sprawdzało. Uznaliśmy więc, że trzeba zmienić technologię i ludzi zastąpić maszynami.

W banku zaciągnęli kredyt inwestycyjny na wypatrzoną w Szwecji linię technologiczną. Maszyny nowoczesne i super wydajne. Przywieźli je do Płociczna 50 tirami, osiem lat temu. Montowali je, planowali rozruch i wtedy inwestycję wstrzymali inspektorzy nadzoru budowlanego. Okazało się bowiem, że przedsiębiorcy nie mieli pozwolenia na zagospodarowanie terenu wokół hal.

- W naszej ocenie nie było to aż tak wielkie przewinienie - dodaje Osewski. - Po prostu, budując halę uznaliśmy, że warto też zrobić porządek wokół niej. Prosiliśmy inspektorów o odbiór warunkowy, ale nie dostaliśmy takiej zgody.

Przygotowanie niezbędnej dokumentacji zajęło niemal trzy lata. W tym czasie zakład nie zarobił ani złotówki. Ale najgorsze było to, że musiał spłacać odsetki karne od kredytu. Pochłonęły one, lekko licząc, półtora miliona złotych. Dokładnie tyle, ile planowali przeznaczyć na zakup surowca.

W połowie 2012 roku urzędnicy wydali zgodę na użytkowanie tartaku. Ale jego kasa świeciła już pustkami. Brakowało pieniędzy i na zatrudnienie ludzi, i na drewno. Właściciele zakładu poprosili więc bank o finansowe wsparcie. Nie otrzymali go, więc złożyli wniosek o postępowanie układowe. Osewski mówi, że trwało ono ponad dwa lata. Ostatecznie bank zadeklarował pomoc. - Polegała na tym, że skrócono nam czas spłaty pożyczki z 11 do czterech lat - ironizuje rozmówca. - Wprawdzie bank dał nam roczną karencję, ale ani złotówki na zakup surowca.

Na początku czerwca tego roku właściciele tartaku zwolnili pracowników i wystąpili do sądu z wnioskiem o ogłoszenie upadłości. Taka decyzja zapadła 13 października tego roku, a w minionym tygodniu w zakładzie pojawił się syndyk, by przejąć majątek i szukać jego nabywcy.

- Wierzyciele nie mają czego się obawiać - uspokaja Osewski. - Majątek warty jest około 29 mln złotych, a zobowiązania wynoszą około 17 mln zł. Na pewno wystarczy na ich pokrycie.

Stracił wszystko

Czesław Osewski mówi, że decyzje urzędników zrujnowały jego majątek. A kilkadziesiąt rodzin straciło źródło utrzymania. - Nie wiem, w jakim kraju przyszło mi żyć?! - nie kryje złości.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny