Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ludzie całymi dniami czekają na wyniki testów i telefon od sanepidu. System jest niewydolny?

Izolda Hukałowicz
Izolda Hukałowicz
W kolejce do punktu pobrań wymazów na koronawirusa przy ul. Żurawiej stoi kilkadziesiąt osób i wszyscy zostali uprzednio telefonicznie umówieni na tę samą godzinę - skarży się nasza Czytelniczka.
W kolejce do punktu pobrań wymazów na koronawirusa przy ul. Żurawiej stoi kilkadziesiąt osób i wszyscy zostali uprzednio telefonicznie umówieni na tę samą godzinę - skarży się nasza Czytelniczka. Czytelniczka
Niemożność dodzwonienia się do punktów drive thru, kilkudniowe oczekiwanie na wymaz, a potem na wynik. I jeszcze dłuższe czekanie na telefon od sanepidu, do którego samodzielnie dodzwonić się nie sposób. To obecne realia diagnozowania Sars-CoV-2.

Wydaje się, że wszystkie elementy łańcucha diagnostyki koronawirusa osiągają kres wydolności. Punkty drive thru są przeciążone. Codziennie odbierają setki, a nawet tysiące telefonów, co sprawia, że potrzeba wielokrotnych prób, aby uzyskać połączenie i umówić się na wymaz. A na ten też trzeba poczekać. Wizyta w tym samym dniu to rzadkość, zwłaszcza w Białymstoku.

Białystok. Zobacz, jak powstaje szpital tymczasowy. Wojewoda apeluje do medyków, aby zgłaszali się do pracy (ZDJĘCIA)

Coraz dłużej trzeba też oczekiwać na wynik testu. Laboratoria są przeciążone.

- Czekałem na wynik 2-3 dni – mówi pan Jarosław z Białegostoku, który i tak miał szczęście, bo niektórzy czekają jeszcze dłużej.

Rozwiązaniem, które ma odciążyć laboratoria jest wprowadzenie szybkich testów antygenowych, których wynik jest uznawany do zdiagnozowania COVID. Te jednak dopiero ruszają i mają być wykorzystywane przede wszystkim na SOR-ach i izbach przyjęć w szpitalach.

Kolejny słaby punkt to powolna praca stacji sanitarno-epidemiologicznych. Dodzwonienie się do białostockiego sanepidu graniczy z cudem. Długo też trzeba czekać na kontakt z jego strony, kiedy mamy już potwierdzony pozytywny wynik testu.

- To, co się dzieje w sanepidzie zakrawa o pomstę do nieba – mówi Krystyna ze wsi Sielachowskie. - Od 30 października mam stwierdzony pozytywny wynik testu i przebywam w izolacji. Do tej pory wydzwaniam do sanepidu i nie mogę się z nimi połączyć. Telefony są albo odrzucane, albo nieodbierane, albo wyłączone. Podobno jestem w systemie. Ale nikt nie oddzwania, aby zebrać wywiad z kim miałam kontakt.

Tymczasem kontakt z panią Krystyną miał jej syn, który wziął urlop, aby profilaktycznie zostać w domu i nie narażać innych na zakażenie. Nie mógł wziąć zwolnienia lekarskiego, bo nie ma żadnych objawów. Teraz pani Krystyna zastanawia się, czy syn musi wykorzystywać urlop tylko dlatego, że sanepid działa opieszale.

Koronawirus w Podlaskiem. Osocze ozdrowieńców na wagę złota. Możesz uratować życie oddając cenny płyn do centrum krwiodawstwa!

- Jak tylko sanepid zadzwoni do tej pani i zbierze wywiad, to synowi zostanie wstecznie nałożona kwarantanna od następnego dnia po uzyskaniu przez tą panią wyniku – informuje Ewa Jakubowicz. - Tym samym urlop zostanie cofnięty.

Ewa Jakubowicz zwraca też uwagę, że procedurę zgłaszania osób z kontaktu można samemu przyspieszyć, nie czekając na telefon od sanepidu.

- Na portalu Zgłoś kwarantannę można już samodzielnie wypełnić formularz i zgłosić dane osób, z którymi miało się bliski kontakt. Potrzeba jednak założyć najpierw profil zaufany – mówi Ewa Jakubowicz z wojewódzkiej stacji sanitarno-epidemiologicznej w Białymstoku. – Ponadto na stronie sanepidu dostępne są tabele dla pracodawcy oraz rodziny, które również można wypełnić i przesłać drogą mailową.

Nie wszyscy jednak wiedzą o takiej możliwości. Dla niektórych też barierą jest umiejętność korzystania z takich elektronicznych rozwiązań. Dotyczy to zwłaszcza osób starszych. Jak się jednak okazuje, nawet korzystanie z tych udogodnień nie gwarantuje szybkiej reakcji ze strony sanepidu.

- W poniedziałek sam wpisałem się na kwarantannę przez formularz online – opowiada pan Jarosław. – I dopiero w środę otrzymałem informację potwierdzającą sms-em, że jestem na kwarantannie i powinienem zainstalować aplikację. Telefon automatyczny odebrałem dopiero dziś (czwartek).

Rząd co raz wprowadza zmiany, ale kuleje system informowania o nich. Ludzie są zdezorientowani i nie wiedzą, jak mają postępować.

- Nikt nic nie wie. System przestaje działać. A tłumaczenie, że jest mało ludzi do pracy nie jest żadnym tłumaczeniem – mówi pani Krystyna - Jesteśmy zostawieni sami sobie.

***

Przypomnijmy, że niedawno weszło w życie rozporządzenie, które skróciło okres kwarantanny dla osób wspólnie zamieszkujących z zakażonym z 20 do 17 dni. W tej chwili taka kwarantanna jest nakładana automatycznie i nie czekamy już na decyzję sanepidu. Z kolei w przypadku osób nie zamieszkujących z zakażonym, które jednak miały z nimi bliski kontakt, obowiązuje kwarantanna 10-dniowa.

Czym jest długi COVID-19?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny