I właśnie poniekąd pytania o sens bycia na scenie stanowiły mocny finał opowieści, jaką mogli oglądać widzowie jedenastej edycji festiwalu "Kalejdoskop".
Czworo utytułowanych tancerzy poprowadzonych przez włoskiego choreografa Simone Sandroni na oczach widzów stara się wyrzucić z siebie to wszystko, co skrywali przez lata. Z jednej strony to ich własne, intymne opowieści, a z drugiej ukazany tańcem i słowem świat korporacji. Osobiste doznania przeplatają się ze scenkami rodem z wielkiego biurowca, do tego każde z czwórki tancerzy: Beata Mysiak, Anna Żak, Ryszard Kalinowski, Wojciech Kaproń mają do przedstawienia partie solowe.
Co ciekawe, tancerze nie stronią od partii wymagających umiejętności aktorskich. W finale spektaklu mówią całkiem sporo i ta część wywiera chyba na widzach największe wrażenie. Zwłaszcza, że chwile wcześniej każdy z nich niemal fizycznie musiał wywalczyć sobie prawo do uwagi, być lepszym od innych, by zostać wysłuchanym i obejrzanym.
W spektaklu "Historie których nigdy nie opowiedzieliśmy" Lubelski Teatr Tańca pozwala przejrzeć się widzom w swoich przeżyciach niemal jak w lustrzanym odbiciu, a jednocześnie nie stawia swej pracy na piedestale. Raczej ukazuje, jak skomplikowane może być życie, gdy marzenia trzeba zamienić na szarą codzienność.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?