Lotnisko na Podlasiu powstanie nieprędko. To oznacza zastój cywilizacyjny

Porównując poziom rozwoju cywilizacyjnego Wschodu i Zachodu Polski przed wojną, posługiwano się mapą połączeń kolejowych. Gęsto usłana sieć torów w Wielkopolsce, na Śląsku i Pomorzu, będąca jeszcze pozostałością po okresie zaborów, kontrastowała z białymi plamami Podlasia, Lubelszczyzny i centralnych rejonów kraju.

Świat poszedł do przodu, różnice w rozwoju i poziomie życia mieszkańców naszego państwa nie zostały jednak zniwelowane. Dziś, w szybko zmieniającym się świecie, postęp wyznaczają nowe wskaźniki (choć mapa połączeń kolejowych po 100 latach nadal wygląda dla nas niekorzystnie).

Ostatnio głośno zrobiło się o konkurencji przewoźników na trasach krajowych. Do walki o transportowanie milionów Polaków, oprócz mającej przez długi czas monopol kolei, włączyła się firma PolskiBus oferująca ekspresowe połączenia autokarowe pomiędzy największymi miastami. Konkurencja zaowocowała spadkiem cen i podniesieniem komfortu podróży. Na rynku pojawiły się promocyjne bilety, w autobusach bezprzewodowy internet.
Krajowy transport rewolucjonizują również tanie połączenia lotnicze. Linie OLT Express łączą ze sobą dziesięć miast w Polsce: Warszawa, Kraków, Łódź, Wrocław, Poznań, Gdańsk, Szczecin, Bydgoszcz, Katowice, Rzeszów. Tu również konkurencja wymusiła wprowadzenie zniżek m.in. rodzinnych, dla młodzieży i seniorów. Coś, co wydawało się luksusem dla wybrańców, powoli staje się codziennością i rozwojową gałęzią transportu. Niestety, mało rozwojową w Białymstoku.

Ze względu na ślamazarne tempo budowy lotniska (a do tej pory właściwie ślamazarne zabieranie się do szukania jego lokalizacji) przegoniły nas inne miasta ściany wschodniej - niespełna 180-tysięczny Rzeszów, z którego już od kilku lat można polecieć m.in. do Amsterdamu, Londynu, Paryża, czy nawet Nowego Jorku oraz Lublin, który jesienią tego roku oddaje do użytku wybudowany w ciągu dwóch lat port lotniczy (linie WizzAir już oferują rezerwacje z tego lotniska). Ostatnio przy okazji otwarcia nowego lotniska w podwarszawskim Modlinie, zarządzający nim cieszyli się, że ściągną do siebie ruch z całej Polski północno-wschodniej, która przecież nie ma portu lotniczego. Dla mieszkańców Podlasia alternatywą pozostaje jeszcze lotnisko w Kownie, znajdujące się 260 kilometrów od Białegostoku.

Biorąc pod uwagę odległości, jakie musimy pokonać, aby dostać się na najbliższy samolot, mamy prawo czuć się na tym polu poszkodowani względem reszty kraju. Z racji tego, że inne zbliżone wielkością lub nawet mniejsze ośrodki mają porty lotnicze, powinniśmy uznać tę inwestycję za priorytetową, nie tylko dla rozwoju województwa, ale przede wszystkim dla wygody mieszkańców.

Przeciwko budowie dróg i portu lotniczego w naszym regionie co i raz podnoszone są argumenty dotyczące ochrony rzadkich gatunków ptaków i roślin. Oczywiście, przyrodę należy szanować, jeżeli jednak inni potrafili jakoś rozwiązać dylemat: inwestycje a środowisko naturalne, to dlaczego my tak długo nie możemy się z tym uporać? Czy nasz region i nasze władze są na tyle "zieloni", że nie potrafią zapewnić Podlasianom łączności ze światem w postaci lotniska?