Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lotnisko Krywlany: Tu hitlerowcy szkolili pilotów

Alicja Zielińska [email protected] tel. 85 748 95 45
Zamaskowany Messerschmitt gotowy do lotu
Zamaskowany Messerschmitt gotowy do lotu Archiwum
W czasie wojny białostockie lotnisko przeżywało rozkwit. Niemcy rozbudowali je i unowocześnili. Utworzyli tu też szkołę pilotażu dla lotnictwa bombowego. Aż szkoda, że służyło to wszystko zbrodniczym celom podboju Europy - mówi Jerzy Szóstko.

Mieszkałem na Wygodzie, więc jako chłopak często z kolegami chodziłem oglądać samoloty na Krywlanach. Odbywały się tam też różne imprezy, w których chętnie uczestniczyli białostoczanie. A później lotnictwo stało się moją pasją - opowiada Jerzy Szóstko.

Historia Krywlan sięga I połowy XVI wieku. Pierwsza wzmianka o tej miejscowości pochodzi z 29 marca 1533 roku. Natomiast nazwa wsi pojawiła się w akcie rozgraniczenia Horodzińskich, Klepacz, Koryckiego i Sapiehy. Następnie w 1571 roku hetman wielki litewski Hrehory Chodkiewicz nadał włókę ziemi i dziesięcinę we wsi Krywlany dojlidzkiemu duchownemu.

W 1922 teren ten kupił książę Jerzy Lubomirski i w Krywlanach założył folwark. Pałac i piękny park Lubomirscy mieli w Dojlidach. Potem grunty te wykupił Skarb Państwa, ludność wsi i folwarku wysiedlono. W 1925 roku bowiem narodził się pomysł budowy lotniska na Krywlanach. Prace jednak zaczęto pięć lat później, a i to kilkakrotnie je przerywano z powodu braku funduszy.

Ostatecznie w 1937 roku inwestycję ukończono, ale była to prowizorka. Dopiero w 1939 roku, na krótko przed wybuchem wojny lotnisko zmodyfikowano, miało ono swój pas, chociaż bardzo krótki, jeden hangar i zaplecze - opisuje Jerzy Szóstko. Na Krywlanach stacjonowała eskadra lotnictwa SGO "Narew", która walczyła w kampanii wrześniowej, broniąc naszego regionu. Dowódcą był płk. pilot Stanisław Nazarkiewicz. Eskadrą rozpoznawczą dowodził kpt. Leopold Hrabkiewicz, a eskadrą myśliwską por. Józef Brzeziński.

Po bohaterskiej walce w powietrzu, na początku września zginęli kpt. Seweryn Łaźniewski, ppor. Eugeniusz Chojnicki oraz czterech pilotów o nieustalonych nazwiskach. Widziałem to - wspomina Jerzy Szóstko. - Miałem cztery i pół roku, a pamiętam doskonale. Mieszkaliśmy przy Kapralskiej. 3 września 1939 roku na Dworcu Fabrycznym panował duży ruch. Ludzie opuszczali miasto w strachu przed Niemcami. Moja rodzina z sąsiadami postanowiła udać się do Supraśla. W drodze między Jaroszówką, Wyżynami i Nowodworcami byliśmy świadkami walki powietrznej polskiego samolotu z dwoma samolotami niemieckimi. Te niemieckie przewyższały szybkością i zwrotnością nasz samolot.

Utrwalił mi się taki moment w pamięci. Piękna pogoda, słońce, błękitne niebo, na jego tle samolot pochylony na jedno skrzydło, koloru jasnoniebieskiego (od dołu) i duża biało-czerwona szachownica. Samolot znajdował się na bardzo niskiej wysokości i spadał w dół w kierunku Wasilkowa.

Na cmentarzu komunalnym na Pietraszach jest tablica upamiętniająca to wydarzenie, a na niej napis: "W mogiłach tych, obok 72 żołnierzy z 1920 roku pochowano 100 nieznanych żołnierzy z września 1939 roku poległych w obronie Białegostoku. Pochowano tu również lotników: kpt Seweryna Łaźniewskiego i ppor. Eugeniusza Chojnickiego, którzy w dniu 3 września stoczyli śmiertelny bój nad miastem z niemieckimi pilotami i spadli w rejonie Wasilkowa".

Po napaści Sowietów na Polskę w Krywlanach pojawiły się samoloty z czerwoną gwiazdą. Nie trwało to długo. Już latem 1941 roku wkraczają Niemcy. No i co tu dużo mówić - jest to okres jego rozkwitu - określa Jerzy Szóstko. - Mój tata opowiadał często o tym, z sąsiadami dowozili tam różne towary, to widzieli. Niemcy umieli doskonale wykorzystać piękny teren oraz dobre usytuowanie lotniska blisko miasta i kolei. Powstaje długi betonowy pas startowy, magazyny, warsztaty remontowo-naprawcze, stacja paliw a także - jak się niedawno dowiedziałem - szkoła pilotażu dla lotnictwa bombowego. Stacjonują tu Meserschmitty, Sztukasy, Junkersy, bombowce Heinkel. Lotnicy kwaterują na Wygodzie, m.in. u pani Czerapiejowej.

Jako dziecko odróżniałem różne typy samolotów, na przykład transportowy dalekiego zasięgu, sześciosilnikowy Ju-390. Kiedy przelatywał nad Wygodą, na wysokości około 500 metrów nad ziemią, to szyby drżały w oknach.

Ciekawostką jest też to, że w 1943 roku na Krywlanach wylądował Junkers-53/3m z Hitlerem na pokładzie, pisał o tym latem prof. Adam Dobroński. Hitler leciał z Prus Wschodnich do kwatery głównej w Winnicy, lądowanie wymusiła konieczność zatankowania eskortujących go samolotów myśliwskich Bf-109.

W 1944 roku kończy się okres świetności lotniska w Krywlanach pod niemiecką okupacją. Hitlerowcy przegrywają na wszystkich frontach. Wiosna na Krywlanach jest jeszcze spokojna, przyroda budzi się do życia, ale grupy saperów niemieckich przygotowują się do zniszczenia lotniska. Zostają wysadzone magazyny, warsztaty, stacje paliw, hangary, a na końcu samoloty bombardują pas startowy.

26 lipca 1944 roku Białystok zostaje wyzwolony przez Armię Czerwoną, lotnisko przechodzi w ręce Sowietów. W szybkim tempie rozpoczynają oni pracę, aby choć prowizorycznie uruchomić starty i lądowanie samolotów. Staje się to możliwe dzięki wspaniałej trawiastej płycie lotniska. To akurat było zasługą naszych ludzi, przed wojną dużo osób pracowało przy plantowaniu terenu, szczególnie wozacy z pobliskich dzielnic i wiosek. Na przykład Antoni Boratyński wraz z ojcem Władysławem z Wygody, Ryszard Malinowski z Białegostoczku jako młody chłopak jeździł tam pracować z ojcem. Już jesienią 1944 roku lotnisko było w miarę sprawne i funkcjonalne.

Z sowieckich samolotów były myśliwskie Jaki, Polikarpow R-5, szturmowe Ił-2, bombowce PE-2, Tu-2, TuB-3 oraz popularny kukuruźnik.

Po 1946 roku, kiedy Krywlany przechodzą pod polską administrację, entuzjaści lotnictwa powoli, ale z zapałem organizują szkolenie spadochronowe i szybowcowe. Młodzi bardzo garnęli się do lotania. Instruktorami byli piloci jeszcze przedwojenni i ci, którzy szczęśliwie przeżyli okupację jedną i drugą. Między innymi pilot Kopacz, oficer AK, Wiciński.

Białostoczanie lubili przychodzić na Krywlany. Wiele się tu działo. Podczas uroczystości związanych z lotnictwem odprawiano nabożeństwa, odbywały się pokazy lotnicze, akrobacje szybowcowe, skakano na spadochronach.

Warto też podkreślić, że Białostocczyzna wydała wielu pilotów, którzy walczyli na różnych frontach II wojny światowej, np. pilot Niestorowicz z Wygody - służył w dywizjonie 303, zginął na Morzu Północnym w 1940 roku, Jan Rogowski z dywizjonu 303, 306 odnosił wiele sukcesów, zmarł w Wielkiej Brytanii w 1997 roku. Z Wygody wywodził się też świetny mechanik Pietrzak, był w dywizjonie 303, mieszkał przy ul. Traugutta.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny