Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lotnisko Krywlany: Pas startowy na razie nie powstanie

Tomasz Mikulicz [email protected]
Teraz samoloty muszą lądować na trawie. Po wybetonowaniu pasa startowego o długości 1350 metrów na Krywlanach mogłyby lądować te zabierające na pokład do 50 osób.
Teraz samoloty muszą lądować na trawie. Po wybetonowaniu pasa startowego o długości 1350 metrów na Krywlanach mogłyby lądować te zabierające na pokład do 50 osób. Wojciech Wojtkielewicz
Władze składają deklaracje, ale nie idą za tym pieniądze. Aeroklub obawia się, że to puste słowa. Tymczasem samoloty nadal lądują na trawie.

Niech władze miasta w końcu zadeklarują, czy chcą wyłożyć pieniądze na budowę tego pasa, czy nie. Mamy związane ręce - mówi Jan Nosal, prezes Aeroklubu Białostockiego.

Pod koniec 2012 roku radni miejscy PO ogłosili, że chcą, by na Krywlanach powstał pas startowy z prawdziwego zdarzenia (aeroklub stara się o to od lat). Poparły to władze miasta. Jest już prawomocna decyzja środowiskowa. I co? I nic.

- Jesteśmy rozczarowani - mówi Zbigniew Nikitorowicz, przewodniczący klubu PO w radzie miejskiej.

Janusz Kochan, radny SLD twierdzi, że sprawy nie ma co odwlekać. - To nie chodzi o czyjś komfort. Jak ma się do nas dostać np. przedsiębiorca z Warszawy? Przecież tym ludziom zależy na czasie. Nie będę jechać ósemką, która i tak niedługo ma być rozkopana - mówi.

W tegorocznym budżecie miasta radni zarezerwowali 1,5 mln zł na lotnisko. Ale nie na budowę pasa lecz odwodnienie i ogrodzenie terenu. Władze zobowiązały się do przeprowadzenia tej inwestycji już w 2010 roku, kiedy przedłużyły aeroklubowi umowę dzierżawy terenu. Gmina zabrała wtedy 100 hektarów lotniska na potrzeby m.in. strefy ekonomicznej, ale w zamian miało być przeprowadzone odwodnienie. - Wywiążemy się z umowy. Musimy mieć jednak pewność, że odwodnienie nie będzie kolidowało z utwardzeniem terenu. Dlatego najlepiej zrealizować te dwie inwestycje w tym samym czasie. Stworzyć jeden projekt, zebrać wspólną dokumentację - mówi Adam Poliński, wiceprezydent Białegostoku.

By jednak władze mogły wyłożyć pieniądze na budowę pasa, aeroklub musi zmienić status lotniska z ograniczonego na publiczny. Gminy mogą inwestować tylko w inwestycje celu publicznego. - Jeśli to zrobimy, a władze nie wyłożą pieniędzy, będziemy musieli zamknąć lotnisko. Status publiczny oznacza m.in. to, że mamy mieć zatrudnioną służbę informacji powietrznej, obsługę meteorologiczną. To etaty, na które nie mamy pieniędzy - twierdzi Jan Nosal.

Adam Poliński zachęca jednak aeroklub do wystąpienia o przekwalifikowanie. - Podtrzymujemy chęć budowy tego pasa. Szukamy funduszy na ten cel. Na pieniądze unijne nie ma co liczyć, ale są inne możliwości - zapewnia.

A chodzi o niemałe pieniądze, bo - jak szacuje aeroklub - nawet o ok. 20 mln zł. - To będzie test dla nowej ekipy władzy z poważnego myślenia o naszych potrzebach gospodarczych - uważa prof. Henryk Wnorowski, dziekan Wydziału Ekonomii UwB.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny