Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lokator pozwał spółdzielnię Rodzina Kolejowa. Sąd apelacyjny nie przyznał mu racji.

Redakcja
Jestem zawiedziony. Liczyłem, że teraz to już będzie tylko spacerek, a jednak wyrok mnie zaskoczył - mówił tuż po procesie Eugeniusz Muszyc, który pozwał spółdzielnię Rodzina Kolejowa.
Jestem zawiedziony. Liczyłem, że teraz to już będzie tylko spacerek, a jednak wyrok mnie zaskoczył - mówił tuż po procesie Eugeniusz Muszyc, który pozwał spółdzielnię Rodzina Kolejowa.
Wygrałem przez przegraną - twierdzi Eugeniusz Muszyc. W październiku pozwał do sądu spółdzielnię Rodzina Kolejowa. Chciał uchylenia podjętych w czerwcu uchwał. Pierwszy proces wygrał, ale we wtorek sąd apelacyjny oddalił jego zarzuty. Mimo to lokator uważa, że odniósł sukces.

Jestem zawiedziony. Liczyłem, że teraz to już będzie tylko spacerek, a jednak wyrok mnie zaskoczył - mówił tuż po procesie Eugeniusz Muszyc, który pozwał spółdzielnię Rodzina Kolejowa. - Widać dla sądu człowiek raz jest biały, a raz czarny.

Wczoraj jego pozew przepadł w sądzie apelacyjnym. Tym razem sędzia przyznała rację spółdzielni i uchyliła poprzedni wyrok.

Przypomnijmy. W październiku ubiegłego roku lokator poskarżył się na Rodzinę Kolejową. Chodziło o to, by uchwały, które podjęto w czerwcu na posiedzeniu przedstawicieli spółdzielni, zostały uchylone. Zdaniem Muszyca, organ, który je podjął, istnieje nielegalnie. Chciał więc, by sąd unieważnił zatwierdzenie sprawozdania finansowego i przegłosowanie absolutorium dla zarządu.

W pierwszej instancji wygrał. Białostocki sąd okręgowy stanął po jego stronie i zdecydował się sporne uchwały uchylić. Unieważnił i sprawozdanie finansowe, i absolutorium dla zarządu. Co w praktyce oznaczało, że gdyby wyrok się uprawomocnił, Rodzina Kolejowa mogła zostać bez budżetu, zarząd bez absolutorium, a sam statut okazywał się nieważny.

Nic więc dziwnego, że spółdzielnia postanowiła odwołać się od decyzji sądu. Złożyła apelację. Posiedzenie w tej sprawie odbyło się wczoraj.

- Już dokonaliśmy zmian w statucie i wpisu w Krajowym Rejestrze Sądowym - przekonywał sąd radca spółdzielni.

Tym razem to jemu sąd przyznał rację. Zdecydował, że zebranie przedstawicieli członków, które przegłosowało uchwały, jest organem legalnym aż do czasu uchwalenia nowego statutu.

- Inne rozumienie przepisów wprowadziłoby bezwład w spółdzielni - uzasadniała wyrok sędzia.

Wyrok jest prawomocny.

Muszyc uważa, że mimo wszystko jest zwycięzcą w tej sprawie. Chociaż przegrał apelację, udało mu się zmusić spółdzielnię do ustępstw.

- W końcu przecież zmienili statut, a w maju ma się odbyć walne zgromadzenie - tłumaczył.
- Wszyscy wygrali - komentował Andrzej Rojek, prezes spółdzielni Rodzina Kolejowa. - Ustawa była niedoskonała, stąd całe zamieszanie.

Jego zdaniem, to nie Eugeniusz Muszyc, ale Trybunał Konstytucyjny i jego decyzja wpłynęła na zmiany w spółdzielni.

- Uszanowanie dla przeciwników. Wszyscy pracujemy dla dobra spółdzielni - mówił prezes.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny