Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lokator numer 1

Sylwester SACHARCZUK
Jak to się stało, że to ja zostałem pierwszym lokatorem? Po prostu miałem dużo szczęścia! - mówi z uśmiechem Edward Nachiło, który ćwierć wieku temu jako pierwszy zamieszkał w blokach spółdzielni Słoneczny Stok. W bloku przy ul. Upalnej 68 mieszka aż do dziś!

Jeszcze w 1979 Edward Nachiło z żoną i córkami mieszkał w jednym pokoiku przy ul. Proletariackiej. Ciągle jednak miał nadzieję na większe mieszkanie. - Przez dziesięć lat czekałem na nie w Białostockiej Spółdzielni Mieszkaniowej. I nic - opowiada pan Edward. - Dlatego przeszedłem do Słonecznego Stoku, gdzie zresztą pracowałem na budowie. Jak się okazało - to była trafna decyzja.

Lampka od prezesa

25 lat temu obowiązywała niepisana tradycja, że pierwszym lokatorem na nowym osiedlu powinien być jeden z jego budowniczych. I padło na... pana Edwarda! - Miałem dużego farta - przyznaje. - A było się z czego cieszyć, bo wtedy przydział na trzypokojowe mieszkanie był marzeniem wielu osób.
Z okazji wprowadzenia spółdzielnia przygotowała dla świeżo upieczonych lokatorów małe przyjęcie. - Były gratulacje, przemówienia i prezenty - wspomina pan Edward. - Ja dostałem lampkę elektryczną. Niestety, już jej nie mam - nie przetrwała próby czasu.

Wydarzenie na skalę kraju

Po akademii lokatorzy i władze spółdzielni przeszli pod blok, gdzie prezes Sergiusz Plewa wręczył klucze do mieszkań. - Nie zabrakło też tradycyjnego przecinania wstęgi. Cięliśmy oszczędnie, tak, żeby kilka osób mogło dostąpiło tego zaszczytu - opowiada pan Edward. - To było duże wydarzenie, nie tylko na skalę miasta. O nowym bloku i pierwszych lokatorach mówili w radiu, można też było zobaczyć nas w ogólnopolskiej telewizji. Jeśli chodzi o samą budowę bloku - pamiętam, ze były z tym kłopoty. Wprowadzano wtedy nowe układy, po raz pierwszy budowane były tak duże pokoje. I tak okazywało się, że ściana nie ma drzwi - bo ktoś zapomniał jej wyciąć. Ale na początku i tak nie było źle - mieliśmy nawet betonowy chodnik przed blokiem!

Ułatwienia z komitetu

Nowe mieszkanie miało 59 metrów kwadratowych. Było dobrze wykończone. - Bo sam zawczasu o wszystko zadbałem - mówi pan Edward. - Wszystko wyczyściłem, wybrałem tapety. Przyznaję, ze miałem ułatwione zadanie, jeśli chodzi o wyposażenie - bo w ramach prezentu towarzysz z komitetu partyjnego umożliwił mi kupienie wszystkiego, co jest potrzebne do nowego mieszkania. Miałem więc i telewizor, i regał, o który trudno było w sklepie.
Pan Edward przyznaje, że mieszkanie okazało się bardzo szczęśliwe.
- Dobrze nam tu. Z pierwszych dziesięciu rodzin, które tu zamieszkały, wyprowadziła się tylko jedna! - podkreśla - I tak przeżyliśmy tu już ćwierć wieku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny