Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Logo - świat się śmieje

Aneta Boruch
Logo ze słońcem pojawiło się także na trampkach. Ale dlaczego białostoczanie nie chcą w takich chodzić...?
Logo ze słońcem pojawiło się także na trampkach. Ale dlaczego białostoczanie nie chcą w takich chodzić...? Fot. Wojciech Wojtkielewicz
Internauci już zarejestrowali domeny: Gaystok.pl i Gejstok.pl. Afera z logo Białegostoku żyje już swoim życiem. I to międzynarodowym. I szybko nie umrze.

A miało być tak pięknie... Teoretycznie białostoczanie już rozmiłowali się jesienią we własnym mieście. Na wiosnę miał nas pokochać cały kraj, bo stolica Podlasia zaplanowała kampanię reklamową w innych miastach.

Jaka piękna katastrofa

Tyle teorii. Bo po raz kolejny okazało się, że życie pisze jednak najciekawsze scenariusze. Takiej bomby, jaka wybuchła w ostatnich dniach w związku z logo Białegostoku, nikt się nie spodziewał.

Poszło oczywiście o słońce. Nie, w żadnym wypadku nie to rodem z Peru ani o to, które firmuje Japonię, ale o to, które stało się reklamowym symbolem miasta. Wścibski i dociekliwy internauta natknął się na niemal identyczne w... Nowym Jorku. A pikantnego smaczku całej sprawie dodaje fakt, że widnieje ono na transparentach organizacji gejowskiej.

No i się zaczęło. Od lokalnych mediów. W mig tak smakowity kąsek podchwyciły też te ogólnopolskie. Dziennikarze nawet w najśmielszych marzeniach nie liczyli na taką informacyjną gratkę w międzyświątecznej posusze - to prawda.

Nie minęło wiele czasu, a temat pojawił się też w międzynarodowych serwisach. Słowem: cały świat pęka ze śmiechu. I pewnie szybko nie przestanie. I są na to konkretne dowody. Internauci w mig ukuli hasło "Gaystok" i nawet błyskawicznie zarejestrowali dwie domeny z taką nazwą w dwóch wersjach. Są polskie, zarejestrowała je firma z Bielsko-Białej. Słowem: cała historia żyje już swoim życiem.

A ponieważ Internet nie zna granic, można spodziewać się, że nowa nazwa Białegostoku zrobi karierę nie mniejszą niż spoty wyborcze Krzysztofa Kononowicza.

I mniej więcej tak samo przysłuży się wizerunkowi miasta, jak nazwisko tego kandydata na prezydenta. Jak westchnął z podziwem Grek Zorba na widok walących się w gruzy marzeń o kopalni: "Jaka piękna katastrofa".

Strusie z magistratu

Ale nawet z najgorszych kraks można się wywinąć. Tak i tu. Ponieważ ludzie się z tego śmieją, można próbować z wdziękiem i poczuciem humoru spróbować obrócić cały ten niefortunny incydent w żart. Gdyby władze miasta powiedziały np.: "Stało się jak się stało, przykro nam, że doszło do niezamierzonego podobieństwa. Ale zapewniamy, że w Białymstoku każda mniejszość jest mile widziana. Bo tacy od wieków tu jesteśmy". I oczywiście przeprosiły wszystkich zainteresowanych, w tym nowojorską organizację i mieszkańców miasta za zamieszanie.

Niestety, nasi włodarze przyjęli zupełnie inną strategię. Oblężonej twierdzy. I twierdzą: "Co złego, to nie my. Podobieństwo? Jakie podobieństwo?". I szybciutko schowali się za prawnymi ekspertyzami, okopując się dodatkowo oświadczeniami, z których niewiele wynika. Przyznam, że nawet z pewnym podziwem patrzę na tę umiejętność kluczenia i unikania jasnego, otwartego stawiania sprawy. Nasz magistrat nie zdobył się nawet na zwołanie konferencji prasowej. Chowanie głowy w piasek jest najgorszym wyjściem.

Szczęście w nieszczęściu obecne logo można jeszcze zmienić. Uniknęlibyśmy wówczas posądzeń o plagiat, choćby i niezamierzony. Choć smrodek długo jeszcze pewnie za jakimkolwiek już symbolem Białegostoku będzie się ciągnąć, wywołując salwy śmiechu.

Jesteś z Białegostoku? Ależ skąd!

Teraz eksperci z troską pochylą się nad oboma znakami - tym naszym słońcem i tym z Nowego Jorku - i w swojej niezmierzonej mądrości za jakiś czas wydadzą werdykt: jest plagiat czy nie.

Będą mieli nad czym radzić. Po pierwsze, kształt - nie ma chyba bardziej oklepanego i powszechnie używanego symbolu niż słońce. Codziennie tysiące dzieci rysują je w szkołach i przedszkolach na całym świecie.

Po drugie, kolor - żółto-czerwona kolorystyka od lat związana jest z Białymstokiem, a nawet miejscową drużyną Jagiellonii.

No i niezaprzeczalny fakt: białostockie logo rodziło się w trakcie konsultacji społecznych. Wszyscy je oglądali i dodawali swoje trzy grosze. I było parokrotnie modyfikowane. Z tego punktu widzenia sytuacja wydaje się jasna.

Ktoś inny pewnie zapyta: czy możliwy jest jednak aż taki zbieg okoliczności?
Właściwie dla nas, białostoczan, to sprawa mniejszej wagi. Nas najbardziej obchodzi skutek, jaki ta historia będzie miała dla wizerunku miasta. Już teraz internauci piszą, że podczas wyjazdów nie mają zamiaru przyznawać się, że są z Białegostoku. Słowem: koncepcja uczynienia z nas najlepszych ambasadorów własnego miasta właśnie runęła z wielkim hukiem.

Ciemność widzę, ciemność!

Dla mnie ta katastrofa ma jeszcze jeden, dodatkowy wymiar. Po raz kolejny obnażyła słabe punkty i nieporadność władz miasta w komunikowaniu się z mieszkańcami. Jak jest dobrze, to dobrze. Ale jak zdarzy się jakaś sytuacja kryzysowa, to hop! Jak przysłowiowe strusie chowamy głowy w piasek. Jakoś tam będzie, rozejdzie się po kościach. Wiadomo, sukces jak zwykle ma wielu ojców, a porażka jest sierotą.

Co do samych autorów logo i nieprzyjemnej sytuacji, która ich spotkała. Nikt nie zaprzeczy, że lista ich dokonań jest imponująca. Można powiedzieć, że na promocji miast i regionów zęby zjedli. I przeróżne, mniej czy bardziej sympatyczne historie przytrafiały się im po drodze. Tylko ten nie popełnia błędów, kto nic nie robi. Każdy miewa jakieś wpadki.

Ale czy nadal powinniśmy z nimi współpracować? Już w mijającym roku Eskadra zarobiła w Białymstoku całkiem grzeczne pieniądze. I może niekoniecznie musimy trzymać się jej jak pijany płota w przyszłości. Tego kwiatu to pół światu, co pokazała liczba chętnych, startujących w dotychczasowych promocyjnych przetargach miejskich.

Choć ktokolwiek to będzie, nie zazdroszczę mu zadania. Bo myśląc o wizerunku i promocji stolicy Podlasia, można teraz jak Maks, bohater "Seksmisji", zawołać: "Ciemność widzę, ciemność".

Historia logo Białegostoku

27.12.2007
To śledzikowanie jest cudowne! Trzeba śledzikować i trzeba być z tego dumnym! Jestem przekonany, że ludzie z zewnątrz to kupią, że będą kochali śledzikowanie. Ze śledzikowania trzeba uczynić waszą lokomotywę komunikacyjną, bo to jest seksowne!

Mateusz Zmyślony w rozmowie "Śledzikowanie jest sexy"

10.04.2008
Używanie tak intensywnych barw bez białego jest bezklasowe, po prostu wieśniackie.

Hanna Piotrowska, jedna z uczestniczek konsultacji społecznych. Na tym etapie Eskadra proponowała słońce dwubarwne: żółto-czerwone.

01.07.2008
Chcemy zaprezentować logo miasta wraz z hasłem reklamowym, pokazać mieszkańcom, jakie wartości i skojarzenia wiążą się z marką Białystok. Mamy nadzieję, że (ta kampania - przyp. red.) przyczyni się do większej identyfikacji białostoczan z miastem oraz wzbudzi w nich dumę ze swojego miasta. Bo to białostoczanie są najlepszymi ambasadorami.

prezydent Tadeusz Truskolaski

19.11.2008
Jeśli radni odrzucą logo, trzeba będzie rozpocząć prace nad zmianą strategii promocji i nowym znakiem.

Krzysztof Karpieszuk, sekretarz miasta

24.11.2008
Ta sytuacja przypomina "Koło Fortuny" - ocenił Rafał Rudnicki z PiS. - Oto przedstawiciel Eskadry właśnie odgadł hasło finałowe i dostaje od Pijanowskiego vel Tadeusza Truskolaskiego kluczyki od poloneza. A nam jako radnym przyszło odgrywać rolę Magdy Masny, która "ma pocałować pana".
- Panie radny, jeżeli pan będzie za logo, to dam się pocałować w policzek - śmiał się prezydent Tadeusz Truskolaski. - Albo ja pana pocałuję. Może dołożyć tam jakiś łeb stylizowany...? - zastanawiał się głośno Wiesław Kobyliński z Lewicy. - ...kobyły? - zaproponowała sala. - Kobyły raczej nie, ale może żubra? - niezrażony ciągnął radny Kobyliński. Sala zatem, dalej idąc jego tokiem myślenia, zaproponowała łeb tura, ewentualnie śledzia.
dyskusja radnych na sesji o logo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny