Przez całe życie na Lipowej były lipy - mówi Alina Majewska. - Nie wyobrażam sobie, żeby teraz miały stąd zniknąć. To już nie byłaby ta sama ulica.
Podczas remontu trzy lata temu nasadzono nowe drzewka. Otoczono je polbrukiem oraz zabezpieczono przed dewastacją metalowymi obejmami. Ale dziś drzewka są w bardzo złym stanie. Brązowe korony, zasuszone liście, a niektóre wręcz bez liści. A przecież jeszcze nie pora na jesień.
Dlaczego drzewka usychają
- Przyczyn tak naprawdę może być wiele, dlaczego te drzewka wyglądają tak, a nie inaczej - mówi Piotr Gwoździej, przedstawiciel branży ogrodniczej. - To może być zaniedbanie, ale również wada genetyczna drzew czy zbieg różnych okoliczności. A może zostały po prostu źle nasadzone?
Ale badania już były. Bo problem usychających i chorujących drzewek pojawił się w ubiegłym roku. Wtedy magistrat zlecił ekspertom analizę gruntu wokół lip.
- Faktycznie, robiliśmy takie badania - potwierdza Jan Grabowski, zastępca dyrektora Okręgowej Stacji Chemiczno-Rolnej w Białymstoku. - Wtedy nam wyszło, że główną przyczyną złego stanu drzewek jest zasolenie. Ale od tego czasu nie mieliśmy zleceń, żeby przeprowadzić nowe ekspertyzy.
Po badaniach magistrat rozpisał przetarg na pielęgnację drzewek.
- Wygrała go firma TOP 2001 - mówi Urszula Sienkiewicz-Nogal, rzeczniczka prezydenta miasta.
Kontrakt zawarto na dwa lata. Firma nawozi oraz podlewa lipy. A ubiegłej zimy zabezpieczyła je przed solą specjalną opaską foliową. Mimo wszystko nadal usychają.
- Te drzewa może i wizualnie wyglądają jak uschnięte, ale to grzyb je atakuje - tłumaczy przedstawiciel firmy pielęgnującej miejską zieleń. Nie chce podać swojego nazwiska. - Nawet niektóre z tych starych lip są zainfekowane - dodaje.
- Te drzewka wyglądają jednak tak, jakby nikt się nimi nie zajmował - twierdzi Bożena Marek, zajmująca się ogrodnictwem. - Według mnie one w ogóle nie są podlewane. A woda deszczowa nie wystarczy. Wydaje mi się też, że to nie jest kwestia soli. Bo wcześniej też rosły tam lipy i sól im nie przeszkadzała.
Kosztowny system nawadniania
Problemu z drzewami nie ma przy ulicy Suraskiej.
- Tam przed nasadzaniem zrobiony był specjalny system nawadniania - wyjaśnia Janusz Ostrowski, dyrektor departamentu inwestycji. - Podobnie było na Rynku Kościuszki oraz przy ulicy Mickiewicza.
Ale gdy trzy lata temu remontowano ulicę Lipową, projekt nie zalecał wykonania systemu nawadniającego. - Gdybyśmy teraz chcieli zrobić taki system, trzeba byłoby ryć nawierzchnię i robić podłączenie do wodociągów - tłumaczy Ostrowski. - A remont był przecież zaledwie trzy lata temu.
- Drzewa na Suraskiej pięknie się przyjęły, bo tam nie ma siedliska grzyba - obstaje przy swoim przedstawiciel firmy TOP 2001. - A nie tak jak na Lipowej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?