Lina 111 nie wróci. Autobusy komunikacji miejskiej nie dojadą do Supraśla. Gmina ogłosi przetarg na przewozy pasażerów

W Supraślu odbyły się już konsultacje w sprawie komunikacji. Mieszkańcy narzekają, że mają trudności z dojechaniem do pracy oraz do szkół i na uczelnie w Białymstoku. Dlatego proszą o przywrócenie linii BKM 111.

Rozwiązaniem naszych problemów jest przywrócenie tej linii - nie ma wątpliwości Marzena Więcko. Na co dzień dojeżdża do pracy PKS-em z Supraśla do Białegostoku (podróż trwa 25 minut) i wysiada na Wygodzie. Później musi przesiąść się na autobus miejski. To wszystko i trwa, i kosztuje.

- Kiedy kursowała 111 płaciłam 150 złotych za bilet na dwie strefy i mogłam na nim jeździć między miastami i po mieście. Teraz wykupuję obecnie bilet miesięczny na PKS, który kosztuje 170 zł, a dodatkowe pieniądze wydaję na bilety komunikacji miejskiej. Koszt jest więc niemal podwójny i wynosi ok. 250 zł za dojazdy miesięcznie. Chcę tak jak i inni mieszkańcy szybkiego i tańszego transportu, bo teraz to jest paranoja.

Przeczytaj też: Białystok. Autobus linii 111 znów pojedzie do Supraśla?

Połączenie funkcjonowało od marca 2012 roku do 1 stycznia 2016 roku. Potem zostało zlikwidowane. To oznaczało, że gmina Supraśl przestała dopłacać do linii 111.

- Jesteśmy do tego zmuszeni. Dlatego, że koszt dofinansowania wynosił nas rocznie około 700 tysięcy złotych - mówił pod koniec października 2015 roku Marek Szutko, ówczesny wiceburmistrz Supraśla.

Ta decyzja to był efekt podziału gminy Supraśl. Od stycznia 2016 roku miała być okrojona o Sobolewo, Zaścianki, Henrykowo, Grabówkę i Sowlany. Tym samym budżet Supraśla miał się zmniejszyć do 16 mln zł. Do podziału gminy jednak nie doszło. Na powstanie gminy Grabówki nie zgodził się rząd PiS.

Więcej: Linia 111 Białystok - Supraśl to ogromny koszt. Burmistrz: Dojazd jest zabezpieczony

Mimo to linii nr 111 nie przywrócono. Dla mieszkańców, którzy codziennie dojeżdżają do szkół i do pracy w Białymstoku to poważny problem.

Podczas konsultacji władze gminy Supraśla przedstawiły propozycje BKM.

- Białystok zaproponował nam dwie opcje. To wydłużenie linii nr 13, bądź autobus "wahadłowy" między Supraślem a Białymstokiem. Zatrzymywałby się przy ulicy Niemeńskiej. Nie jest to dobry pomysł - uważa Marcin Iwaniuk, zastępca burmistrza. - Bo pasażerowie musieliby się przesiadać na inne linie, by dojechać do pracy. Najlepszym rozwiązaniem byłoby, gdyby autobus jechał w kierunku centrum. Natomiast podróż "13" trwałaby za długo.

Władze Białegostoku przyznają, że mogłyby reaktywować linię 111. Ale żądają od władz Supraśla dofinansowania. Ponad 2,5 mln złotych rocznie. - Nie stać nas na to - mówi Marcin Iwaniuk.

Dlatego gmina zaczyna poszukiwania firmy, która zapewniłaby komunikację między Białymstokiem a uzdrowiskiem. Na razie nie wiadomo jednak kiedy taki przetarg zostanie ogłoszony. Gmina planuje uruchomić przewozy we wrześniu.

- Chcielibyśmy, by tabor spełniał nasze oczekiwania, a autobusy były niskopodłogowe, klimatyzowane - mówi zastępca burmistrza.