Limity na stokach narciarskich, czyli sezon zimowy 2020/2021 w czasie epidemii koronawirusa
Według przyjętych przez rząd wytycznych dotyczących funkcjonowania stoków narciarskich, na stoku jednocześnie może przybywać jedna osoba na 100 metrów kwadratowych powierzchni ośrodka narciarskiego dostępnej dla jego użytkowników, z wyłączeniem obsługi. Stoki narciarskie to jednak nie sklep, w którym łatwo policzyć ile osób weszło i wyszło ze sklepu.
Na stoku wygląda to po prostu inaczej. Niektórzy kupują karnet na cały dzień, ale po trzech godzinach kończą jazdę. Nie wszyscy muszą też kupić karnet. Przecież skiturowiec zapnie narty i wchodzi na górę. I wtedy realnie na stoku jest, ale w bazie sprzedanych biletów ta osoba nie widnieje. Tak samo, jak rodzic, który jest na stoku, bo na przykład pilnuje swojej pociechy, ale sam nie jeździ i tym samym nie kupuje karnetu.
Sprawdźmy, jak w praktyce mogą wyglądać te obostrzenia. O przygotowaniach do tegorocznego sezonu zimowego w dobie pandemii koronawirusa opowiadają nam w ośrodku Skolnity w Wiśle, w Szczyrk Mountain Resort oraz w Kompleksie Narciarskim Biały Krzyż w Szczyrku.
Skolnity czerpie doświadczenie z sezonu letniego. Narciarze do karnetu dostaną komin
Stacja narciarska Skolnity, położona w centrum Wisły, to ośrodek o powierzchni 8 hektarów. Do dyspozycji są 2 trasy narciarskie o różnym stopniu trudności (1100 metrów i 980 metrów) oraz orczyk dla dzieci (80 metrów). Na górę narciarze i snowboardziści wjeżdżają 4 osobową koleją linową.
Ośrodek Skolnity w Wiśle liczy 8 hektarów, co w przeliczeniu oznacza, że jednocześnie na stoku może być 800 miłośników białego szaleństwa. To, jak na tę stację, wcale nie jest mało. Średnio w zeszłym sezonie w ciągu całego dnia ilość wszystkich sprzedanych karnetów wynosiła 110. To oczywiście dane z całego dnia - część osób jeździ rano, inni cały dzień, a niektórzy wybierają wieczorną jazdę. Stok jest bowiem czynny już od godziny 8.00 do 21.00.
- Wytyczne pozwalają na to, by na stoku jeździło 800 osób. Problem jest w tym, jak to liczyć. Jedni schodzą wcześniej, robią sobie przerwy i wtedy nie jeżdżą - w zeszłym roku jeździli też - do hoteli czy pensjonatów na odpoczynek i wracali potem na stok. Sprzedajemy też różne karnety – na 2h, 4h czy na cały dzień. Bez problemu jesteśmy w stanie zapewnić środki do dezynfekcji czy sposoby, by zachować w kolejkach odpowiedni odstęp. Problemem za to może za to być oszacowanie czy dana grupa jest rodziną, bo wtedy może jechać wspólnie na krzesełku czy też nie i wtedy potrzebny jest zachowanie odstępów - mówi Janusz Tyszkowski, prezes stacji narciarskiej Skolnity w Wiśle.
Pracownicy stacji Skolnity w Wiśle czerpać będą z doświadczenia z sezonu letniego. Latem czy jesienią nie brakowało tu turystów czy rowerzystów. W kolejce do krzesełek nie było ścisku. Ludzie sami woleli zachować dystans od osób, których nie znają. Pracownicy też pytali się, gdy widzieli grupę czy jest rodziną lub czy wspólnie mieszkają i jeżeli tak, to wtedy mogli jechać razem. Łatwiejsze jest to, gdy widać, że są dwie osoby dorosłe i małe dzieci, ale wiadomo, że nie zawsze tak to wygląda. Ważna jest świadomość ludzi i też ich zdrowy rozsądek.
- Przede wszystkim jestem zadowolony, że stoki narciarskie będą w ogóle mogły być otwarte. Gdyby nie to, to dla niektórych oznaczałoby koniec biznesu. Niektóre ośrodki utrzymują się jedynie z sezonu zimowego - mówi Janusz Tyszkowski, prezes stacji narciarskiej Skolnity w Wiśle.
- Ruch na świeżym powietrzu jest wskazany, a narciarze są dobrze zabezpieczeni; noszą gogle, rękawiczki, maski, bandany zasłaniające usta i nos. Taki ubiór oczywiście chroni ich przed mrozem, a w tym roku także przed wirusem. Co więcej, kupując u nas karnet powyżej 4h, klient otrzyma komin z wkładką antywirusową – podkreśla prezes stacji narciarskiej Skolnity w Wiśle.
Janusz Tyszkowski, prezes stacji narciarskiej Skolnity w Wiśle nie wyobraża sobie, by na stokach narciarskich nieczynne były lokale gastronomiczne. Na stoku ludzie spędzają cały dzień i do knajpy przychodzili często nie tylko, by kupić coś do jedzenia i picia, ale także by się ogrzać. Na stoki przyjeżdżają też kilkuosobowe grupy dzieci i młodzieży z opiekunem sportowych. Po kilku godzinach oni również potrzebują usiąść w ciepłym miejscu. Latem nie było z tym problemu, bo można było sobie odpocząć w słońcu na trawie. Zimą jednak jest to problem.
- Zdecydowanie branża gastronomiczna powinna działać, nawet z takimi obostrzeniami jak latem. Wydzielone stoliki, zachowany dystans społeczny. Nie wyobrażam sobie jedynie opcji sprzedaży na wynos na stoku narciarskim, bez możliwości wejścia i zagrzania się w lokalu - zaznacza Janusz Tyszkowski.
Sezon zimowy w w Szczyrk Mountain Resort, największym ośrodku narciarskim w Beskidach
Rozpoczęcie sezonu zimowego w największych ośrodku narciarskim w Beskidach, czyli w Szczyrk Mountain Resort, planowane jest 18 grudnia. Ośrodek będzie funkcjonował w ostrym reżimie sanitarnym zgodnie z zaleceniami Głównego Inspektora Sanitarnego. Dostępne będą koleje i stoki narciarskie, punkty gastronomiczne będą mogły działać na wynos, a baza noclegowa dostępna będzie wyłącznie dla osób będących w podróży służbowej.
- W praktyce najłatwiej wyobrazić sobie kwadrat 10 na 10 m kw., a w środku niego narciarza lub snowboardzistę. Taką właśnie przestrzeń będzie miała jedna osoba na stoku narciarskim, która przebywa na otwartej przestrzeni. To jest siedmiokrotnie większa przestrzeń niż dla osób poruszających się po galeriach handlowych - mówi Michał Słowioczek, dyrektor marketingu i sprzedaży oraz rzecznik prasowy w Szczyrk Mountain Resort.
- Jak będziemy mogli sprawdzić, ile osób jest na stoku i ile może jeszcze wjechać na górę? Limit ten pozwala nam regulować sprzedaż karnetów narciarskich online.. System GOPASS już od kilku lat pozwala kupować karnety online w podobny sposób jak kupowanie biletów lotniczych. Dla klientów jest to wygodne, bo mogą kupić bilet z domu i z wypowiedzeniem. I nie trzeba stać wtedy w kolejce do kasy. My też widzimy, ile zostało sprzedanych skipassów i możemy zatrzymać sprzedaż, gdy wyczerpie się limit osób, które mogą przebywać na stoku w danym dniu Z drugiej strony, jeżeli limit miejsc w ciągu dnia zostanie wyczerpany, nie oznacza to ostatecznie, że już nie zakupimy skipassu w kasach. Ośrodek obserwuje na bieżąco ruch gości, więc jeżeli tylko grupy "porannych" narciarzy i snowboardzistów opuszczą po kilku godzinach trasy, pojawią się w sprzedaży kolejne skipassy na dany dzień. To będzie dynamiczny proces. Zachęcamy właśnie do kupowania karnetów online. Ceny takich karnetów też są tasze w porównaniu do kosztów karnetu kupionego danego dnia w kasie – dodaje Michał Słowioczek z ośrodka Szczyrk Mountain Resort.
Szczyrk Mountain Resort to przeszło 22 km zróżnicowanych tras zjazdowych (w tym 5 km oświetlonych). Do dyspozycji jest nowa 10-osobowa kolej gondolowa oraz dwa 6-osobowe koleje kanapowe. Od sezonu 2018 uruchomiona została kolejna 6-osobowa kanapa na Zbójnicką Kopę.
W gondoli maksymalnie może pomieścić się 10 osób na miejscach siedzących. W związku z obostrzeniami wynikającymi z obowiązku zachowania dystansu społecznego z powodu epidemii koronawirusa, ta maksymalna liczba zmniejsza się przykładowo do 5 osób w sytuacji, gdy jesteśmy w strefie czerwonej. Połowa miejsc siedzących obowiązuje wtedy też na kanapach. Rodzina lub osoby mieszkające w jednym gospodarstwie domowym mogą jednak jechać gondolą czy kanapą wspólnie w większej ilości.
Nie przeocz
- Sam wyjazd gondolą trwa od 5 do 7 minut. Narciarze i snowboardziści mają na sobie rękawiczki, gogle, kominy i maski. Są na tyle chronieni, że ryzyko zakażenia jest znikome. Krócej jedzie się gondolą niż przykładową komunikacją miejską, w której często spędzamy dużo więcej czasu – zauważa Michał Słowioczek z ośrodka Szczyrk Mountain Resort. Nasz ośrodek przeszedł test bezpieczeństwa podczas minionego sezonu letniego, kiedy przyjęliśmy dziesiątki tysięcy gości, nie mając żadnego incydentu związanego z wirusem. Ważna jest tutaj odpowiedzialność społeczna naszych gości, na którą zawsze możemy liczyć - dodaje.
- Oczywiście będziemy się stosować do zaleceń wprowadzonych przez rząd. Kibicujemy też negocjacjom dotyczących ponownemu otwarcia lokali gastronomicznych czy hoteli oraz wydłużenia ferii, oczywiście w odpowiednim reżimie sanitarnym – dodaje Michał Słowioczek.
Sezon narciarski na Białym Krzyży ruszy już 26 listopada
Kompleks Narciarski Biały Krzyż rozpoczyna sezon narciarski już w czwartek, 26 listopada. Ta zlokalizowana w Szczyrku (Przełęcz Salmopolska) stacja narciarska ma do dyspozycji 2 wyciągi narciarskie: wyciąg orczykowy „Biały Krzyż” – długość trasy ok. 300 m i wyciąg talerzykowy „Bartuś” – długość trasy ok. 200 m.
Tutaj narciarze mogą kupić skipass przez system GOPASS. Można też kupić karnety w kasie na cały dzień lub karnety godzinowe, a także punktowe na jeden czy kilka wjazdów na danym wyciągu. Jest też karnet poranny i karnet wieczorny. Czy w takim wypadku da się policzyć wszystkich narciarzy na stoku?
Musisz to wiedzieć
- Nie…, ale oczywiście będziemy mieć osoby przy stacji, które będą liczyć gości, by zachować obowiązujący limit, ale nie jest to łatwe zadanie. Ludzie kupują bilety online, inni kupują tylko karnety punktowe na jeden wjazd wyciągiem, a inni na cały dzień, a przecież w rzeczywistości nie muszą całego dnia spędzić na stoku. Każdy powinien zachować też zdrowy rozsądek. Na pewno zadbamy także o to, by w kolejkach zachowany był dystans społeczny - mówi jeden z pracowników Kompleksu Narciarskiego Biały Krzyż.
- Nawet z takimi obostrzeniami lepiej jest, że ośrodek może być czynny. Trzeba zaznaczyć, że otwarcie stoków narciarskich związane jest nie tylko z działaniem samych ośrodków narciarskich, ale także z funkcjonowaniem wypożyczalni, szkółek narciarskich, z pracą instruktorów, gośćmi w pensjonatach, hotelach, w restauracjach. To cała branża, która jest ze sobą powiązana – zauważa Adam Szturc z Kompleksu Narciarskiego Biały Krzyż w Szczyrku.