Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Liczenie łosi nad Biebrzą. Studenci jak komandosi przedzierali się przez lasy. (wideo, zdjęcia)

fot. Wojciech Oksztol/MoDO
Studenci tropią łosie ale liczą też sarny i zające.
Studenci tropią łosie ale liczą też sarny i zające. Fot. Wojciech Oksztol
50 studentów z Białegostoku oraz Poznania liczy łosie nad Biebrzą w okolicach wsi Gugny. Płoszą zwierzęta w wybranym fragmencie lasu i zapisują liczbę tych, które wybiegają. Pierwszego dnia zauważyli dziewięć łosi. Naukowcom dane te są potrzebne, by oszacować liczbę tych zwierząt w naszych lasach.

[galeria_glowna]

Łosi szukało 50 studentów
Łosi szukało 50 studentów fot. Wojciech Oksztol/MoDO

Łosi szukało 50 studentów
(fot. fot. Wojciech Oksztol/MoDO)

Stacja terenowa Instytutu Biologii Uniwersytetu w Białymstoku w Gugnach. Jest wtorek, kilka minut po godzinie ósmej. Studenci są już w pełnym rynsztunku. W kaloszach, spodniach narciarskich, ciepłych czapkach oraz odblaskowych kamizelkach.

Pracownicy Biebrzańskiego Parku Narodowego wiozą 50-osobową grupę w okolice twierdzy Osowiec. To tu zaplanowano wtorkowe pędzenie łosi. Ale najpierw podział zadań.

- Kto jest na prawym skrzydle, ma kartę z literką P, a na lewym z literką L - przypomina studentom dr Anetta Borkowska, pracownik Instytutu Biologii na UwB.

- Ci, co stoją na czole mają karty z literką C

Obserwatorzy rozstawiają się co 50 metrów. Ich zadaniem jest wpisywanie do kart tylko tych zwierząt, które wybiegną z lasu po ich prawej stronie.

Oprócz obserwatorów są też naganiacze. Ci idą lasem zwartym szykiem i płoszą zwierzynę. Mają najtrudniej, bo muszą przedzierać się przez ponad półmetrowe zaspy śnieżne, ale wrażeń jest sporo.

- Widziałam stadko jeleni - opowiada Justyna Perkowska, studentka biologii na UwB. - A potem zające. Przedzierały się przez śnieg.

Justyna miała szczęście również wczoraj jako obserwatorka. Już w ciągu pierwszej godziny zanotowała na swojej karcie trzy sarny.

- Słyszałam, że na skrzydle też jest fajnie, więc chciałam spróbować i tego - mówi Justyna.

Ale były też i inne powody zajęcia pozycji na prawej lub lewej flance badanego fragmentu lasu.

- W poniedziałek byłam naganiaczem - opowiada Emilia Korolczuk, również studentka biologii. - Czasem szło się w śniegu po pas i naciągnęłam sobie ścięgno.

Przyrodnicy tłumaczą jednak, że zima to najlepszy okres na liczenie łosi w lesie.

- Takie liczenie robimy zawsze pod koniec lutego - wyjaśnia Robert Kowalewski, pracownik Biebrzańskiego Parku Narodowego. - Bo na zimę łosie migrują do lasów, a na wiosnę liczy się zwierzęta na bagnach ale metodą lotniczą.

Takie badanie w ramach projektu finansowanego przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska przeprowadzą też naukowcy z UwB. Planują to zrobić w marcu.

- Program ma na celu stworzenie strategii ochrony łosia w Polsce - tłumaczy dr hab. Mirosław Ratkiewicz, kierownik projektu. - Teraz łoś jest objęty całorocznym okresem ochronnym, ale pojawiają się głosy za przywróceniem polowań.

Obecnie szacuje się, że w dolinie Biebrzy jest około 600 łosi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny