Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Libacja na Nowym Mieście w Białymstoku. Policja wezwała straż pożarną

(adek)
Libacja na Nowym Mieście w Białymstoku. Policja wezwała straż pożarną
Libacja na Nowym Mieście w Białymstoku. Policja wezwała straż pożarną archiwum
Białostoccy policjanci zatrzymali na Nowym Mieście w Białymstoku pijanych rodziców, którzy opiekowali się półtorarocznym dzieckiem. Dodatkowo ojciec dziecka był poszukiwany do odbycia kary.

- W nocy na ul. Rzymowskiego interweniowała policja, straż i pogotowie - napisała do nas Internautka. - Zabrano małe dzieci, a rodziców wyprowadzono w kajdankach.

Około północy białostoccy policjanci pojechali do bloku na Nowym Mieście, gdzie zakłócano ciszę nocną. Z mieszkania dochodziła głośna muzyka i płacz dziecka. Właściciel nie chciał otworzyć funkcjonariuszom. Dopiero, gdy na miejsce przybyli strażacy mający je wyważyć drzwi, zdecydował się wpuścić mundurowych.

Przeczytaj również:

Osiedle Nowe Miasto. Amfetamina w garażu 27-letniego dilera (zdjęcia)

- W mieszkaniu policjanci zastali cztery dorosłe osoby będące pod wyraźnym wpływem alkoholu oraz półtoraroczne dziecko - mówi oficer prasowy KMP w Białymstoku. - W domu był bałagan i było brudno. Natychmiast wezwano karetkę pogotowia. W związku z tym, że lekarz, który przybył na miejsce stwierdził, że dziecko jest zaniedbane, zostało ono przewiezione do szpitala.

Policjanci zbadali też trzeźwość obecnych osób. Okazało się, że 26-letnia matka dziecka miała niemal dwa promile alkoholu, zaś jej 32-letni konkubent i ojciec dziecka niemal 2,5 promila alkoholu w organizmie. Dodatkowo policjanci ustalili, że jest on poszukiwany do odbycia kary. W mieszkaniu obecni byli także sąsiedzi, którzy także byli nietrzeźwi. Policjanci zatrzymali poszukiwanego 32-latka, natomiast 26-letnia matka dziecka noc spędziła w izbie wytrzeźwień. Teraz losem nieodpowiedzialnych rodziców zajmie się sąd.

Zobacz też:

Do napadu doszło wieczorem 16 czerwca ubiegłego roku. Tuż przed zamknięciem sklepu. Gdy Marek B. odmówił oddania pieniędzy, nastolatek zaatakował go. Najpierw zadał mu kilka ciosów rękoma. Potem nożem, który miał ze sobą. Uderzył w głowę, dłoń, cztery ciosy padły też w klatkę piersiową.Marek B. zmarł w szpitalu trzy godziny później. Sprawcy zostali zatrzymani miesiąc po zbrodni. We wtorek w sądzie Karol B., Marcin O. i Paweł G. poprosili o łagodne wyroki, najlepiej z warunkowym zawieszeniem. Zaś obrońca Mateusza M. apelował do sądu, by nie wymierzał nastolatkowi najsurowszej kary. Wyrok za tydzień.

Nowe Miasto: Zabójstwo sklepikarza. Koniec procesu (zdjęcia)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny