Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lewickie k. Białegostoku. ChM - kosmiczne technologie dla medycyny

Maryla Pawlak-Żalikowska [email protected] tel. 85 7489 552 Fot. ChM
W ChM produkcja każdego z elementów wymaga najnowocześniejszych mikroskopów, urządzeń pomiarowych, obrabiarek najnowszej generacji, głównie amerykańskich, niemieckich czy japońskich.
W ChM produkcja każdego z elementów wymaga najnowocześniejszych mikroskopów, urządzeń pomiarowych, obrabiarek najnowszej generacji, głównie amerykańskich, niemieckich czy japońskich.
Niezbyt wielu Podlasian słysząc nazwę ChM, nawet z dodatkiem – producent implantów dla ortopedii i traumatologii - umieściłoby tę firmę na mapie naszego województwa. Rozwijała się bowiem bez medialnego rozgłosu. Od 30 lat. Aż do tego roku, gdy pełna podziwu kapituła Innowacji 2010 czy Podlaskiej Marki Roku przyznała jej swoje nagrody za system płytek blokowanych.

A wszystko zaczęło się w roku 1981. Jak opowiada Mikołaj Charkiewicz – prezes, właściciel i założyciel ChM, szukając pomysłu na biznes zwrócił uwagę na tzw. działalność antyimportową, do której zachęcały ówczesne władze. Obejmowała ona m.in. produkty dla służby zdrowia.

- Zaczynałem w kilka osób, a potem, z roku na rok, żeby sprostać rosnącym zamówieniom, powiększałem zespół – wspomina. Dziś firma ma potężna siedzibę w Lewickich, w gminie Juchnowiec, ale wtedy jeszcze mieściła się w Białymstoku.

- To były dziwne czasy – wspomina Mikołaj Charkiewicz. - Z jednej strony państwo stwarzało pewne preferencje, a z drugiej inni urzędnicy tego samego państwa nękali nas ciągłymi kontrolami w poszukiwaniu nie wiadomo czego.

Mimo to krok po kroku ChM wyrabiał sobie marką i wyrastał na jednego z liderów branży na krajowym rynku. Liczącego się też na rynku międzynarodowym, obecnego na najbardziej prestiżowych targach w każdym punkcie globu. Współpracującego z wieloma szpitalami od białostockiego szpitala uniwersyteckiego poczynając.

Seledynowe, fioletowe, błękitne, granatowe, złote – specjalistyczne detale ortopedyczne ze stali implantowej i tytanu przechodzące przez ręce pracownic działu kontroli jakości w ChM wyglądają dla laika jak fascynujące zabawki technicznej gałęzi klocków Lego. Tymczasem są to bardzo wysokiej jakości implanty i narzędzia, których barwy mają po prostu ułatwiać pracę chirurgom - umożliwić im identyfikację poszczególnych systemów sprzętu chirurgicznego. Stabilizują chore kręgosłupy. Umożliwiają rehabilitację amputowanych kończyn. Są tak sprytnie skonstruowane, że mogą być kompatybilne z urządzeniami o różnych parametrach pozostającymi obecnie w dyspozycji chirurgów.

Produkcja każdego z tych elementów wymaga najnowocześniejszych mikroskopów, urządzeń pomiarowych, obrabiarek najnowszej generacji, głównie amerykańskich, niemieckich czy japońskich. Np. dzięki dofinansowaniu z RPOWP, sięgającemu 2,5 mln zł, ChM kupił specjalistyczne maszyny do produkcji gwoździ niezbędnych chirurgom do zespolenia kości udowych. Opracowane rozwiązania sprawiają, że chirurg podczas operacji może wykonać mniejsze nacięcie na ciele pacjenta. Rana szybciej się goi, a organizm łatwiej „akceptuje” implant lub gwóźdź.

Firma ma własne biuro naukowo-rozwojowe, które jest właśnie w trakcie modernizacji. Mózg ChM to kilkudziesięciu młodych ludzi.

- Z urządzeniami, które tu powstają jest jak z samochodem – uśmiecha się Mikołaj Charkiewicz. - Każdy ma cztery koła i skrzynię biegów, ale innowacyjne detale podnoszą te konstrukcje na wyższy szczebel technicznej doskonałości. I z naszymi produktami jest podobnie.

W tym też kontekście prezes podkreśla, że jego ludzie muszą mieć nie tylko wiedzę i umiejętność kreatywnego myślenia, ale też perfekcyjnie znać język angielski.

- Bo tu trzeba ciągle szukać nowych źródeł inspiracji, a one tkwią głównie w naukowej literaturze anglojęzycznej – wyjaśnia Mikołaj Charkiewicz.

Dziś w ChM pracuje ok. 330 osób. Wysokich niezbędnych tu umiejętności firma uczy ich na miejscu. Jak wielu podlaskich przedsiębiorców, szef ChM ma dużo zastrzeżeń do szkolnictwa zawodowego w regionie i nie ukrywa, że jest pod wrażeniem systemu funkcjonującego w niemieckich firmach, gdzie jeden tokarz potrafi bez problemu przestawić się z obsługi jednej maszyny na drugą.

- I płaca nie ma tu nic do rzeczy, bo ja chętnie zapłaciłbym polskim fachowcom równie dobre pieniądze byle tylko oni byli tak wydajni – mówi Mikołaj Charkiewicz.

Jego firma jest teraz i wewnątrz i na zewnątrz placem budowy.

-Z jednej strony ma to na celu zmiany jakościowe poszczególnych pomieszczeń np. dotyczące systemu ochrony, z drugiej po prostu podniesienie estetyki – opowiada założyciel ChM. – Mamy bardzo wielu zagranicznych gości. Trzeba dbać o prestiż firmy również pod tym względem.

I dlatego też w ChM duży nacisk kładzie się na rozwój naukowy pracowników.

- Rozmawiając z naszymi partnerami o nowościach mamy do czynienia z doktorami i profesorami – wyjaśnia prezes Charkiewicz. – Nie możemy zostawać w tyle. To po prostu wymóg branży, w której nie ma miejsca na błędy, bo odbijałyby się one na ludzkim zdrowiu.

 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na poranny.pl Kurier Poranny