Docierają do mnie głosy białostoczan, że miejski samorząd nie finansuje metody in vitro - mówił w czwartek 4 czerwca Paweł Krutul, podlaski poseł lewicy na konferencji prasowej zorganizowanej przed Pałacykiem Gościnnym. Tu mieści się Urząd Stanu Cywilnego.
Zdaniem posła, tak nie powinno być.
- Białystok jest sercem województwa podlaskiego i powinien dać przykład innym miastom, miejscowościom, samorządom, że taka metoda zapłodnienia powinna być dofinansowana - mówił poseł.
Tym bardziej, że - jego zdaniem program 500 plus, co prawda pomógł ludziom wychodzić z biedy, ale nie przełożył się na demografię.
- To w Białymstoku ponad trzy dekady temu urodziło się pierwsze dziecko dzięki tej metodzie. Chcielibyśmy, aby był wizytówką tej metody - tłumaczył poseł. - Tak jak inne miasta w naszym kraju.
Czytaj też:Między tronem a ołtarzem. Drugie podejście radnych do in vitro
Białostocka lewica o in vitro
Julia Koleśnik podkreśliła, że dla tysięcy par programy in vitro są jedyną nadzieją na to, że zostaną rodzicami.
- Dlatego państwo wraz z samorządami powinno przyjąć rozwiązania, które pomogą parom spełnić marzenia o rodzicielstwie - mówiła.
Przypomniała, że rządowy program wsparcia in vitro został przerwany przez rząd Prawa i Sprawiedliwości w 2016 roku.
- Mimo, że na świat przyszło dzięki niemu aż 22 tys. dzieci - wyliczała Julia Koleśnik. - Smuci nas, że decyzja o jego przerwaniu była spowodowana względami ideologicznymi, ponieważ to Kościół nie uznaje tej metody. A w zamian proponowana jest naprotechnologia, która w żadnym państwie na świecie nie jest uznawana za skuteczną metodę leczenia niepłodności.
Dodała, że bogate pary sobie poradzą, bo stać je będzie na wyjazd za granicę, by skorzystać z in vitro.
- Tym biedniejszym pozostaje kalendarzyk i modlitwa - mówiła Julia Koleśnik.
Czytaj też:In vitro zawieszone
Katarzyna Rosińska przypomniała o petycji, którą Partia Razem złożyła w sprawie dofinansowania in vitro do prezydenta Białegostoku w 2018 roku.
- Tadeusz Truskolaski uznał, że nie ma potrzeby wprowadzać miejskiego programu leczenia bezpłodności metodą zapłodnienia pozaustrojowego, bo w Polsce działa program kompleksowej ochrony zdrowia prokreacyjnego, czyli naprotechnologia, która jest wdrożona przez Uniwersytecki Szpital Kliniczny w Białymstoku - mówiła liderka Partii Razem.
Katarzyna Rosińska przypomniała, że naprotechnologia miała w 2019 roku skuteczność jedynie 5-procentową.
- Do tego jest bardzo droga. Bo jedno urodzenie kosztowało ok. 440 tys. zł. Przy in vitro jest to ok. 7-8 tys. za jedną próbę. Nawet przy kilku nie ma szans, by dobić do tak absurdalnej kwoty jak w przypadku naprotechnologii - wyliczała Katarzyna Rosińska.
Grzegorz Janoszka uważa, że Tadeusz Truskolaski zrobił charakterystyczny dla konserwatysty unik.
- Nie chcąc się narażać środowiskom kościelnym lawiruje, stosuje zamienniki rzetelnej odpowiedzi - mówił.
Przyznał zarazem, że pretekstem do czwartkowej konferencji prasowej lewicy było jego zapytanie do prezydentem na Twitterze.
Czytaj też: Nagroda za in vitro
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?