Lekarze skazani za branie łapówek, bo pomagali bandytom

Lekarz za łapówkę wypisywał fałszywe zaświadczenie

Sąd Rejonowy w Białymstoku nieprawomocnie skazał we wtorek medyków - 57-letniego radiologa Kazimierza K. oraz 52-letniego neurochirurga Andrzeja K. Otrzymali kary dwóch lat więzienia w zawieszeniu na pięć lat i wysokie grzywny. Pierwszy z lekarzy musi zapłacić 80 tysięcy złotych, drugi - 100 tysięcy złotych. Oskarżeni, zgodnie z wolą sądu, będą też musieli zwrócić pieniądze z łapówek - w sumie prawie 30 tysięcy złotych.

Oprócz białostockich lekarzy, wyroki usłyszało też czworo innych osób. To mężczyźni, którzy wręczali medykom łapówki oraz żona jednego z nich. Sąd wymierzył im także kary więzienia z warunkowym zawieszeniem i grzywny, ale już nie tak wysokie.

Sprawa wyszła na jaw przy okazji innego śledztwa. W Prokuraturze Okręgowej w Ostrołęce przesłuchiwany był wtedy Arkadiusz M. Opowiedział śledczym o przypadkach brania łapówek przez lekarzy, pracujących w białostockim szpitalu klinicznym. Wskazał też mężczyznę, który pomógł mu skontaktować się właśnie z Andrzejem K. i Kazimierzem K.

Oskarżeni działali w prosty sposób. Uzgadniali, że dojdzie do upozorowanej kolizji drogowej. Potem taki poszkodowany trafiał do szpitala na dyżur jednego z lekarzy. Wtedy medyk wypisywał mu fikcyjne zaświadczenie o chorobie. Wszystko po to, by uczestnicy fikcyjnej kolizji mogli potem w sądzie liczyć na warunkowe zawieszenie kary albo łatwiejszą przepustkę z więzienia. Działo się to w latach 2004-2005.

Wtorkowy wyrok to efekt wniosków złożonych przez oskarżonych jeszcze w sierpniu. Wtedy wszyscy, oprócz lekarza z Augustowa, także oskarżonego w tej sprawie, wyrazili chęć dobrowolnego poddania się karze. Sprawa Karola F. jest rozpatrywana oddzielnie.