Takie jest oficjalne stanowisko Federacji Porozumienie Zielonogórskie, które skupia ok. 90 proc. podlaskich lekarzy rodzinnych. Jeśli nie podpiszą umów na przyszły rok, to oznacza, że od stycznia ich gabinety mogą zostać zamknięte. Pacjenci będą wtedy musieli szukać pomocy np. w izbach przyjęć lub punktach nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej.
Lekarze nie godzą się na finansowanie związane z wejściem od stycznia w życie tzw. pakietu onkologicznego, w ramach którego to właśnie oni będą mogli zlecać więcej niż obecnie badań diagnostycznych i zakładać pacjentom z podejrzeniem nowotworu karty szybkiej diagnostyki onkologicznej.
- Minister zdrowia twierdzi, że w związku z tym od stycznia podwyższa lekarzom rodzinnym stawkę kapitacyjną na jednego pacjenta z 96 zł na 136 zł - mówi Joanna Zabielska-Cieciuch, lekarz rodzinny z Białegostoku. - I dziwi się, że my nie chcemy 40 zł więcej. Ale 40 zł na jednego pacjenta przy 37 mln Polaków, oznacza, że minister powinien dysponować kwotą ok. 1,5 mld zł. A ma na ten cel w budżecie tylko 80 mln zł. Z czego chce nam zapłacić?
Dlatego lekarze domagali się m.in. zmian w planie finansowym NFZ, ale na to ministerstwo nie wyraziło zgody.
- My nie podpiszemy się pod czymś, czego nie będziemy w stanie zrealizować - mówi Joanna Zabielska-Cieciuch. - Nie zgłaszamy nierealnych postulatów. Wiemy, co możemy zrobić i za ile, tylko minister nie chce się z nami porozumieć.
Dotąd żaden lekarz z Porozumienia Zielonogórskiego nie podpisał umowy na 2015 rok. W podlaskim NFZ są natomiast już takie deklaracje od lekarzy rodzinnych niezrzeszonych w organizacji.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?