Chodzi o projekt nowelizacji ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych, który został skierowany przez Sejm do dalszych prac w komisji zdrowia. Zmiany dotyczą m.in. wprowadzenia do podstawowej opieki zdrowotnej (POZ) lekarzy pediatrów i internistów. Według medyków, w rzeczywistości ci specjaliści od lat już tam pracują.
- Przypomnijmy, że lekarze rodzinni, to w większości pediatrzy i interniści z dodatkową specjalnością z medycyny rodzinnej - mówi Joanna Szeląg, białostocka lekarka z Kolegium Lekarzy Rodzinnych. - Co więc ma się zmienić? Tylko to, że po tej kosmetycznej korekcie pediatrzy będą mogli prowadzić swoje praktyki w ramach POZ, co ma rzekomo poprawić opiekę m.in. nad dziećmi. Wykorzystanie doświadczenia i wiedzy lekarzy rodzinnych, którzy cały czas kształcą się i zdobywają nowe umiejętności, niewątpliwie dałoby dużo lepsze efekty niż kosmetyczne zmiany i puste propozycje Ministerstwa Zdrowia.
Jak zaznaczają lekarze, na całym świecie podstawowa opieka zdrowotna jest oparta właśnie na medycynie rodzinnej. To taki lekarz leczy całe rodziny mając wiedzę o wszystkich ich członkach. W Polsce ten model także się sprawdził. Dzięki temu lekarze rodzinni, mając kontakt z całą rodziną, poznają otoczenie i środowisko dziecka. Opiekując się nieraz trzema pokoleniami rodziny dowiadują się o występujących w niej obciążeniach chorobami i mogą im zapobiegać.
- Polityka państwa powinna zmierzać w stronę niedopuszczania do rozwoju chorób, promocji i profilaktyki, czyli tego, czym głównie zajmuje się medycyna rodzinna - mówi Jacek Krajewski, prezes Porozumienia Zielonogórskiego. - Tymczasem ministerstwo zdrowia postawiło na medycynę naprawczą i wąską specjalizację. Po tej zmianie tylko szaleńcy zdecydują się na specjalizację z medycyny rodzinnej, ponieważ w ten sposób zawężą swoje działania tylko do POZ, a gdy skończą pediatrię lub internę - to będą mogli pracować także na oddziałach szpitalnych. W ten sposób medycyna rodzinna zostanie doprowadzona do upadku.
Według lekarzy, minister zdrowia umożliwiając pracę w POZ pediatrom i internistom, łamie przy tym podpisane przed kilku laty zobowiązania wobec Unii Europejskiej. Zgodnie z dyrektywą unijną z 2007 roku, uzależniono bowiem wykonywanie zawodu lekarza ogólnego w ramach własnego systemu ubezpieczeń od tego czy ma dyplom specjalisty medycyny rodzinnej. Lekarze, którzy nie mają takiego dyplomu, a przed zmianą zapisów ustawy pracowali w POZ 10 lat, z mocy ustawy nabyli uprawnienia. Pozostali, do 2017 roku muszą zostać specjalistami.
Lekarze rodzinni wierzą, że uda im się przekonać resort do niewprowadzania zapowiadanych zmian.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?