Lekarz popełnia błąd, a pacjent umiera. Najgłośniejsze sprawy ostatnich lat
Lekarz popełnia błąd, a pacjent umiera. Najgłośniejsze sprawy ostatnich lat
W Kujawsko-Pomorskiem jedną z najgłośniejszych spraw dotyczących błędu lekarskiego była historia małego Gracjanka z Bydgoszczy.
13 września 2002 roku rodzice zawieźli liczącego 3 latka Gracjana do prywatnej kliniki w Bydgoszczy. Chłopiec miał przejść prosty zabieg usunięcie stulejki. Po operacji Gracjan nie wybudził się z narkozy.
- Nie wierzyłam, kiedy anestezjolog mówiła mi po zabiegu, że syn nie wybudził się - wspomina Justyna Kłos. - Prawda do mnie dotarła dopiero, gdy zobaczyłam lekarza płaczącego w kącie. Skoro płakał, to wiedział, że coś poszło nie tak, prawda?
W ten sposób matka zmarłego chłopca nawiązuje do postawy, jaką przez cały czas trwania procesu prezentował Marek M. - Mówi, że nie czuje się winny. To kto, jeśli nie on popełnił błąd? - pyta Kłos.
W tej sprawie w 2007 roku została już uniewinniona anestezjolog, która asystowała przy zabiegu. Na wniosek prokuratora i oskarżyciela posiłkowego, czyli matki chłopca sąd apelacyjny nakazał wznowienie procesu.
- Śmierć dziecka nastąpiła w wyniku porażenia mięśnia sercowego - sędzia Przybysz czytał wyrok. - Było to skutkiem podania 10 ml środka znieczulającego, przy czym w opinii przesłuchiwanych biegłych dopuszczalna dawka dla 3-letniego dziecka wynosi 2,6 ml.
Lekarz został skazany za nieumyślne spowodowanie śmierci dziecka. Usłyszał wyrok 2 lat pozbawienia wolności w zawieszeniu na 5 lat.
Czytaj o tym też: Gracjanek zmarł na stole operacyjnym. Jego rodzice od 12 lat walczą o ukaranie winnych
Najgłośniejsze sprawy błędów lekarskich, które pacjenci przypłacili życiem