Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lekarka fałszowała recepty. Mogła wyłudzić od NFZ nawet 190 tys. złotych.

Magdalena Kuźmiuk
Według śledczych, pacjenci nie otrzymywali recept. Ale były one realizowane w dwóch białostockich aptekach. Nawet po śmierci chorych.
Według śledczych, pacjenci nie otrzymywali recept. Ale były one realizowane w dwóch białostockich aptekach. Nawet po śmierci chorych. Fot.sxc
Radioterapeutka onkolog przez kilka miesięcy wystawiła prawie 90 fikcyjnych recept. Trafiały do dwóch białostockich aptek. Podlaski NFZ stracił prawie 190 tysięcy złotych.

Lekarka wczoraj stanęła przed sądem.

- Wystawiałam recepty zgodnie z rozpoznaniem i dolegliwościami chorego. I każdą oddawałam pacjentowi. Nigdy też nie sugerowałam, w której aptece ma je realizować - broniła się wczoraj w sądzie lekarka Henryka O.

W Białostockim Centrum Onkologii przepracowała prawie 20 lat, dziś jest na emeryturze. Prokuratura oskarża ją o wystawienie blisko 90 fikcyjnych recept na leki przeciwnowotworowe na nazwiska 50 swoich pacjentów.

Według śledczych, pacjenci nie otrzymywali recept. Ale były one realizowane w dwóch białostockich aptekach. Nawet po śmierci chorych.

Tym samym, zdaniem prokuratury, lekarka wyłudzała od Podlaskiego Oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia pieniądze z refundacji. Jednorazowo było to od kilkuset złotych do nawet kilku tysięcy złotych. Oskarżona naraziła NFZ na prawie 190 tysięcy złotych strat. Wszystko działo się w 2004 roku.

- Nie umiem wytłumaczyć, jak mogło dojść do takiej sytuacji, że recepty realizowano po śmierci chorych. Ja je wypisywałam za ich życia - tłumaczyła lekarka. Nie przyznała się do zarzutów, które stawia jej prokuratura.

Na zabezpieczonych w śledztwie receptach widniały często duże ilości medykamentów. Zdaniem prokuratury, lekarka mogła brać pieniądze za ich wystawianie. Oskarżona zaprzecza.

- To nie były duże ilości. Wypisywałam pacjentom przewlekle chorym tyle leków, by wystarczyły im na trzy miesiące. Miałam do tego prawo - podkreślała wczoraj oskarżona.

Innego zdania byli kontrolerzy z NFZ. Stwierdzili oni m. in, że radioterapeutka wypisywała za dużo farmaceutyków, często nieuzasadnionych medycznie. I wystawiała recepty tuż przed śmiercią lub po śmierci pacjentów.

Na początku marca 2005 roku NFZ zawiadomił prokuraturę.

Henryka O. już raz siedziała na ławie oskarżonych. W poprzednim procesie sąd skazał lekarkę na dwa lata więzienia w zawieszeniu na pięć lat. Obrona złożyła odwołanie. I sprawa ponownie trafiła na wokandę.

Kolejna rozprawa za miesiąc. Oskarżonej grozi do 10 lat więzienia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny