Dla liderujących legionistów była to pierwsza w tym sezonie porażka, co jeszcze bardziej oddaje miarę triumfu żółto-czerwonych. Cieszy również dobry i mądry futbol, pokazany w stolicy przez drużynę Tomasza Hajty.
Jagiellonia w tym sezonie jest niczym słynny rozbójnik Janosik - rozdaje u siebie punkty maluczkim, a na wyjazdach odbiera je wielkim. Przed ograniem Legii, białostoczanie pokonali bowiem Lecha w Poznaniu, a zremisowali w Krakowie z Wisłą i w Warszawie z Polonią.
Zatrzymał Danijela Ljuboję
Kto wie jednak, jak ułożyłoby się starcie z Legią, gdyby lider ligowych strzelców Danijel Ljuboja już w 32. sekundzie zdobył bramkę. Serb efektownym zwodem oszukał Ugo Ukaha i potężnie uderzył. Znakomicie dysponowany Jakub Słowik zdołał jednak odbić futbolówkę. Jak się okazało, białostocki golkiper jeszcze dwukrotnie wyszedł później zwycięsko ze starć z Ljuboją, walnie przyczyniając się do sukcesu.
Po kilku minutach niemocy Jaga przebudziła się i ku zdziwieniu stołecznych kibiców zaczęła dyktować warunki gry. Minimalnie pomylił się Michał Pazdan, Nika Dzalamidze trafił futbolówką w słupek. Trzecia próba była już udana. Tomasz Frankowski zagrał idealnie do Dawida Plizgi, a ten nie miał kłopotów z zaskoczeniem Dusana Kuciaka.
Gospodarze byli sfrustrowani, czego efektem była przepychanka Jakuba Koseckiego i Ukaha. Obaj zostali ukarani żółtymi kartkami, a na dobrą sprawę wkrótce powinni zostać wyrzuceni z boiska. Trener Hajto wolał nie ryzykować i w przerwie zmienił swego nadmiernie pobudzonego obrońcę.
Zły okres w grze gości miał miejsce na początku drugiej odsłony. Jagiellończycy zbyt łatwo tracili piłkę i cofnęli się za głęboko. To musiało zostać skarcone. Miroslav Radovic zagrał wzdłuż pola karnego, a Jakub Rzeźniczak huknął pod poprzeczkę.
Fenomenalne podanie
Kiedy wydawało się, że Legia dopnie swego i wygra, padła druga bramka dla Jagiellonii. Dzalamidze wrzucił piłkę w pole karne, a Frankowski nic nie robił sobie z asysty trzech defensorów i posłał futbolówkę do siatki.
- Wydawało się, że podanie Niki było bezsensowne, a okazało się fenomenalne. Cieszę się z gola, ale i z tego, że rozegraliśmy dobre spotkanie - komentuje kapitan jagiellończyków.
Końcówka upłynęła pod znakiem schematycznych i wolnych ataków legionistów, którzy z każdą chwilą coraz mniej wierzyli chyba, że uda im się zrobić coś złego ekipie z Białegostoku. Nie udało się i pierwszy w historii triumf żółto-czerwonych na stadionie przy ul. Łazienkowskiej stał się faktem.
WYNIK
Legia Warszawa - Jagiellonia Białystok 1:2 (0:1).
Bramki: 0:1 - Plizga (36), 1:1 - Rzeźniczak (53), 1:2 - Frankowski (76). Żółte kartki: Kosecki, Kucharczyk, Łukasik, Radovic, Jędrzejczyk, Astiz - Ukah, Słowik, Dzalamidze. Sędziował: Paweł Pskit (Łódź). Widzów: 10 517.
Legia: Kuciak - Jędrzejczyk, Suler, Astiz, Rzeźniczak, Kucharczyk (46. Furman), Łukasik (71. Gol), Vrdoljak, Radovic, Kosecki (83. Żyro), Ljuboja.
Jagiellonia: Słowik - Modelski, Ukah (46. Pejovic), Pazdan, Norambuena, Dzalamidze (87. Tymiński), Grzyb, Bandrowski, Kupisz, Plizga, Frankowski (90. Gusic).
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?