- Nie boję się, że zwycięstwo w Poznaniu i pochwały spływające na drużynę, przewrócą zawodnikom w głowach. Już tyle raz w tym sezonie przeżywaliśmy wzloty i upadki, że uodporniliśmy się i na chwalenie, i na krytykę. Po prostu chcemy dalej robić swoje - zapowiada trener żółto-czerwonych Michał Probierz.
Zwycięstwo 3:1 z liderującym Kolejorzem spowodowało, że żółto-czerwonych zaczęto postrzegać jako całkiem realnego kandydata do tytułu mistrza Polski. To już nie jest tylko zastanawianie się: Legia, czy Lech. Całkiem poważnymi kandydatami są też białostoczanie, Śląsk Wrocław, Wisła Kraków i Lechia Gdańsk.
Problemem Jagiellonii są kontuzję. Wygrana w Poznaniu została okupiona poobijaniem kilku zawodników.
Legia Warszawa - Jagiellonia Białystok. Mecz online. Tutaj obejrzysz transmisję [STREAM ONLINE]
- Trwa wyścig z czasem naszego sztabu medycznego, bo rannych mamy sporo. Mam nadzieję, że wszyscy dojdą do siebie - kontynuuje szkoleniowiec podlaskiego zespołu.
W starciu z Lechem kilka razy pomocy medycznej potrzebował niemiłosiernie faulowany przez rywali Taras Romańczuk, poobijani boisko opuszczali także m.in. Maciej Gajos i Karol Mackiewicz. Kilka groźnych fauli graczy Kolejorza umknęło uwadze sędziego Mariusza Złotka, który dodatkowo uznał gola ze spalonego dla gospodarzy.
Ten sam arbiter jesienią wypaczył wynik meczu Jagiellonii w Zabrzu z Górnikiem, dyktując dla miejscowych niesłusznie rzut karny i uznając bramkę ze spalonego.
- Nie chcę oceniać pracy sędziego, bo przecież teraz to już i tak nic nie zmieni. A każdy widział przecież, co się wydarzyło - ucina trener Podlasian.
Tomasz Frankowski o szansach Jagiellonii. Źródło: Press Focus/x-news
LI
Problemy ma też Legia. Z powodu kontuzji spotkania we Wrocławiu ze Śląskiem nie dokończyli Jakub Kosecki i Ivica Vrdoljak. Obaj pomocnicy nie zdołają wykurować się do dzisiejszego spotkania. Zabraknie też lewego obrońcy Tomasza Brzyskiego, który w ostatniej kolejce zobaczył trzeci i czwarty żółty kartonik w tym sezonie i musi pauzować. Stołeczna ekipa ma jednak szerszą i bardziej wyrównaną kadrę od Jagi i raczej nie ma co liczyć na jej osłabienia.
Legioniści nie mogą być pewni swego, bo już raz, w lutym przegrali u siebie z Jagiellonią i to aż 1:3. Ostatnio nie są w wybitnej formie, o czym świadczy szczęśliwie wywalczony remis 1:1 we Wrocławiu. Jagiellończycy znają swoją wartoś i wiedzą, że kolejny triumf w stolicy może dać im fotel lidera, o ile Lech nie pokona Śląska.
- W dwóch meczach zdobyliśmy cztery punkty i jedziemy do Warszawy o kolejne zwycięstwo. Znamy swój cel i będziemy robić wszystko, aby wywalczyć mistrzostwo - zapowiada obrońca Filip Modelski.
Nawet w przypadku wpadki pewne jest, że żółto-czerwoni nie stracą trzeciego miejsca w tabeli.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?