MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Lechia Gdańsk - Jagiellonia Białystok 2:0. Jaga zaprzepaściła szansę na puchary. Co dalej z trenerem Ireneuszem Mamrotem? [ZDJĘCIA]

Jakub Laskowski
Jagiellonia Białystok w 37. kolejce przegrała z Lechią Gdańsk 0:2
Jagiellonia Białystok w 37. kolejce przegrała z Lechią Gdańsk 0:2 Przemyslaw Swiderski
Marzenia o wywalczeniu przepustki do europejskich pucharów prysły jak mydlana bańka. Jagiellonia Białystok mogła zająć czwarte miejsce, ale przegrała 0:2 na wyjeździe z Lechią Gdańsk, prezentując przy tym fatalną grę.

Nie jest tajemnicą, że trener Ireneusz Mamrot woli stawiać na doświadczonych piłkarzy. Z grona młodych zawodników na regularną grę w tym sezonie mogli liczyć jedynie Patryk Klimala i Martin Adamec, z kolei Maciej Twrowski dotąd pełnił rolę jedynie zmiennika.

Wielką niespodzianką w Gdańsku była więc obecność w składzie Michała Ozgi, który pod nieobecność pauzującego za kartki Zorana Arsenicia, został partnerem Ivana Runje. Wyborem debiutanta trener Żółto–Czerwonych dał do zrozumienia, że dni Nemanji Mitrovicia, o ile nie jest kontuzjowany, są już policzone w białostockim klubie.

Przed ostatnim wyjazdem po ligowe punkty dużo mówiło się o tym, że akurat wyprawy nad morze nie służą piłkarzom z Podlasia, bowiem gospodarze nie są dla nich zbyt gościnni. Nic nie zmieniło się w kolejnym występie Jagi na gdańskim stadionie.

Od początku spotkania goście grali bardzo zachowawczo w ofensywie i skupiali się na zabezpieczaniu dostępu do własnej bramki. Niestety, efekt tych działań był raczej mizerny. Lechia wiedziała jak sforsować białostocką defensywę i miała na to przynajmniej kilka sposobów. Jeden z nich polegał na tym, że gdańszczanie prędko przenosili akcję do szybkich skrzydłowych, którzy z łatwością przedostawali się pod pole karne, bądź korzystali na bezmyślnych faulach popełnianych przez jagiellończyków w pobliżu szesnastki. Przed przerwą wielokrotnie zespół z opresji ratowali Grzegorz Sandomierski i Runje. Wreszcie jednak w 44. minucie Lechia objęła prowadzenie, a z gola cieszył się Karol Fila. Młody obrońca najwyżej wyskoczył do futbolówki dogrywanej z rzutu wolnego przez Daniela Łukasika i skierował ją do siatki.

– Lechia po raz kolejny udowodniła, że jest dla nas niewygodnym rywalem. Nie udało nam się z nią wygrać w trzech ostatnich meczach i teraz też nie jesteśmy na dobrej drodze do tego, ale mamy jeszcze 45 minut, w których postaramy się odwrócić losy tego meczu – mówił w przerwie przed kamerami Canal + Jesus Imaz.

Kilkanaście minut później to właśnie Hiszpan stanął przed znakomitą szansą, aby przywrócić nadzieję kolegom. W 58. minucie sędzia Paweł Gil wskazał na rzut karny dla Jagiellonii, po tym jak ręką w polu karnym zagrywał Błażej Augustyn. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Imaz i zdecydował się na rozwiązanie tej sytuacji strzałem bez rozbiegu. Napastnik Jagiellonii chciał w ten sposób zaskoczyć Dusana Kuciaka, ale naraził się na śmieszność, gdyż Słowak z łatwością złapał piłkę.

Na domiar złego za chwilę Lechia podwyższyła prowadzenie. Po zagraniu Mladenovicia, piętą strzelił Jarosław Kubicki. Wydawało się, że jeszcze Paixao trącił piłkę. Początkowo sędzia Gil gola nie uznał. I znów przydał się VAR. Okazało się bowiem, że Paixao futbolówki nie dotknął i bramka zdobyta został prawidłowo.

Jagiellonia zakończyła sezon w bardzo kiepskim stylu, co na pewno nie polepsza sytuacji trenera Mamrota i przywołuje pytania o jego przyszłość w Białymstoku.

Lechia Gdańsk - Jagiellonia Białystok 2:0 (1:0). Bramki: 1:0 - Fila (44), 2:0 - Kubicki (73).

Lechia: Kuciak – Fila, Nalepa, Augustyn, Mladenović, Makowski, Łukasik (90. Dymerski), Kubicki, Michalak (85. Żukowski), Paixao, Mak (88. Vikri).
Jagiellonia: Sandomierski – Kadlec (70. Kostal), Runje (80. Adamec), Ozga, Bodvarsson, Poletanović (77. Klimala), Romanczuk, Wójcicki, Pospisil, Novikovas, Imaz.

Zobacz także:
Dwa razy więcej fotoradarów na polskich drogach. Zobacz wideo!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kadra Probierza przed Portugalią - meldunek ze Stadionu Narodowego

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny