Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lech - Legia. Mistrz Polski odwrócił losy hitu! Hamalainen znów skarcił Lecha!

Jakub Treć
Lech - Legia. Mistrz Polski odwrócił losy hitu! Hamalainen znów skarcił Lecha!
Lech - Legia. Mistrz Polski odwrócił losy hitu! Hamalainen znów skarcił Lecha! Grzegorz Dembinski
Lech - Legia. W hitowym meczu 28. kolejki Legia Warszawa przegrywała w Poznaniu z Lechem 0:1 po golu Tomasza Kędziory. Mistrzowie Polski zdołali jednak odwrócić losy spotkania. Najpierw wyrównał Maciej Dąbrowski, a potem w doliczonym czasie gry zwycięskiego gola strzelił zmiennik Kasper Hamalainen, który na boisku pojawił się w 85. minucie.

Wielkie wyczekiwanie, mobilizacja kibiców, trenerów, a przede wszystkim piłkarzy. W powietrzu już od wielu dni na ulicach Poznania można było poczuć zbliżające się wielkie święto piłkarskie. Zapewne poznańscy kibice patrząc na grę swojego zespołu mogli wierzyć i oczekiwać ich zwycięstwa. Rzeczywistość okazała się dzisiaj brutalna, ale trzeba obiektywnie przyznać, że to Lech zasłużył dzisiaj na wygraną. Podopieczni trenera Bjelicy mogą z podniesioną głową przystąpić do kolejnego meczu z Wisłą Płock. Jeśli ktoś mówił przed tym spotkaniem, że Lecha dopadł kryzys, bo dwukrotnie remisował i wygrał tylko 1:0 z Pogonią, to dzisiejsze spotkanie pokazało, że jest odwrotnie. Lech zagrał agresywnie i zdecydowanie, chociaż z pewnością brakowało jakości w ofensywie. W kluczowych momentach Lechici tracili piłkę zagrywając często niedokładnie, natomiast to samo można powiedzieć o Legii.

Od pierwszego gwizdka do ataków rzucił się Lech. Już w 4. minucie gospodarze mogli objąć prowadzenie, ale po zagraniu Majewskiego ze skrzydła z piłką minął się Dawid Kownacki. Chwilę później napastnik Lecha ponownie mógł zdobyć bramkę, ale uderzył nad poprzeczką, poza tym sędzia odgwizdał pozycję spaloną. Minutę później z dobrej strony pokazał się Darko Jevtić, który uderzał zza pola karnego. Jego strzał pewnie jednak obronił dobrze ustawiony Arkadiusz Malarz. Dwie minuty później Legioniści próbowali się odgryźć. Vadis Odidja-Ofoe znalazł się w sytuacji sam na sam z Putnockym, ale strzał z ostrego kąta wybronił bramkarz Lecha. Po tej akcji tempo wyraźnie wygasło, a gra toczyła się głównie w środku pola. Oglądaliśmy zapowiadane przed meczem piłkarskie szachy. W 14. minucie dobrą okazję miał Michał Kucharczyk, jednak jego strzał w krótki róg ponownie wybronił Putnocky. Po dwóch strzałach najpierw Kopczyńskiego, a później Gajosa piłka przelatywała ponad poprzeczką bramek. Ponownie po tych okazjach więcej oglądaliśmy fauli, złośliwości czy dyskusji piłkarzy z Danielem Stefańskim. Na kolejną okazję czekaliśmy do 38. minuty, wówczas przed kapitalną szansą stanął Maciej Gajos. Radosław Majewski dograł piłkę z rzutu wolnego, a niepilnowany pomocnik Lecha nie trafił jednak w światło bramki Malarza. Była to bodaj najlepsza okazja gospodarzy w pierwszej połowie. Goście z Warszawy swoją szansę również zmarnowali, piłka po strzale głową Radovicia wylądowała na poprzeczce bramki Putnockiego. W pierwszej połowie oglądaliśmy typowy mecz na remis. Obydwa zespoły oddały po 5 strzałów na bramkę i po 2 celne. Obecni na tym meczu skauci zachodnich klubów mogli czuć się nieco rozczarowani.

Po przerwie oba zespoły zaczęły niemrawo, a na pierwszą akcję czekaliśmy blisko 5 minut. Wtedy Kownacki uderzał głową, ale tak jak w pierwszej połowie sędzia odgwizdał pozycję spaloną. Obydwaj trenerzy widząc brak pomysłów w ofensywie wprowadzili na boisko bardziej kreatywnych zawodników. Nagy zmienił Guilherme który miał na swoim koncie żółtą kartkę i nie zachwycał swoją grą, a Makuszewski Szymona Pawłowskiego. Trener Bjelica wprowadził po chwili na plac gry Marcina Robaka w miejsce Dawida Kownackiego. Tą zmianę z pewnością można ocenić pozytywnie, bo najlepszy strzelec Lecha wprowadził więcej spokoju w ofensywie. Potrafił się zastawić i utrzymać dłużej przy piłce, czego dzisiaj wyraźnie brakowało Kownackiemu. Jeśli chodzi o zmiany, to chyba najbardziej zaskoczył Jacek Magiera desygnując do gry Tomasza Jodłowca. Nie było by w tej zmianie nic zaskakującego, gdyby nie fakt, że reprezentant Polski zmienił Michała Kucharczyka. Będący ostatnio w dobrej formie napastnik mógł się czuć mocno zdziwiony decyzją trenera. Być może trener gości chciał dać więcej spokoju w defensywie, a remis przywieziony z Poznania był dla niego satysfakcjonujący.

- To, że na boisko wszedł Tomek Jodłowiec w miejsce Michała Kucharczyka nie oznaczało, że nasza gra miała być defensywna. Tomek wiedział jakie miał zadania wchodząc na boisko, na pozycję numer 10 przeszedł Moulin, który potrafi grać na tej pozycji- tłumaczył po meczu trener Magiera.

W 82. minucie Lech został nagrodzony za swoją ofensywną grę. Widać było, że podopieczni Nenada Bjelicy chcieli dzisiaj sięgnąć po komplet punktów. Bramkę po strzale głową zdobył Tomasz Kędziora. Szał radości na trybunach, a w szeregach Legii duży niepokój. Co ciekawe po tej bramce, wyglądało tak jakby to kibice Legii świętowali z tego powodu, którzy odpalili sporą ilość rac. Całość wyglądała efektownie, dużo bardziej niż gra Legii. Trener Bjelica wprowadził na boisko Tetteha w miejsce Darko Jevticia, który w dniu dzisiejszym nie dał Lechowi zbyt wiele w ofensywie, chociaż nie można Serbowi odmówić zaangażowania w grze obronnej.

Chwilę wcześniej na rozgrzewce byli Tetteh i Radut. Chorwacki szkoleniowiec Lecha czekał na rozwój sytuacji na boisku. Strzelona bramka przez Kędziorę dała Tettehowi zielone światło. Kiedy mogliśmy myśleć, że już losy spotkania są rozstrzygnięte do głosu doszła Legia. Pod koniec trener Legii wprowadził "uwielbianego" w Poznaniu Kaspra Hamalainena w miejsce Michała Kopczyńskiego. Może trener wierzył ponownie w jego świetne wejście dające zwycięską bramkę. Zanim na ustach wszystkich był Hamalainen, wyrównującą bramkę zdobył Maciej Dąbrowski. Obrońca wykorzystał błąd Macieja Gajosa, który zbyt krótko wybijał piłkę i płaskim strzałem zza pola karnego pokonał Putnockiego wprawiając w osłupienie stadion przy Bułgarskiej. Po tej bramce Lechici jeszcze próbowali rozstrzygnąć mecz na swoją korzyść, jednak chyba zapomnieli, że Legia również chętnie sięgnęłaby po komplet punktów.

To, że Legia potrafi grać z kontrataku piłkarze Lecha z pewnością wiedzieli, ale nie spodziewali się takiej końcówki spotkania. Z własnej połowy zdecydowanie ruszył Adam Hlousek, któremu w ostatnim czasie zarzucano brak zaangażowania w akcje ofensywne. Czeski obrońca wygrał pojedynek biegowy z Tomaszem Kędziorą i zdołał skutecznie dośrodkować na głowę nabiegającego... Hamalainena. Fin nie cieszył się po zdobytej bramce, ale reszta Legionistów wpadła w szał radości. Cała ławka rezerwowych wybiegła wyściskać Fina, a sędzia Stefański gwizdnął po raz ostatni. Co byśmy nie mówili o zimowych transferach Legii, sprowadzenie Necida i Chukwu póki co okazują się błędem, ale wyrwanie z Poznania Kaspra Hamalainena można nazwać prawdziwym majstersztykiem. Ponownie dał Legii trzy punkty w końcówce przeciwko Lechowi, z tą różnicą jednak, że tym razem spalonego nie było.

Wielki hit wygrała Legia, ale porażka Lecha nie odbiera mu szans w kontekście walki o awans. Pokazuje jednak, że Kolejorz ma w tym sezonie problemy z drużynami z czołówki. Dwie porażki z Legią, dwie z Jagiellonią i jedna z Lechią. W grupie mistrzowskiej na Lecha czekają właśnie ci rywale.

-Myślę, że bardzo dobrze zaczęliśmy ten mecz, później przez 10 minut nie kontrolowaliśmy w pełni wydarzeń na boisku. Druga połowa była nasza, graliśmy szybko i agresywnie. Mieliśmy więcej okazji i objęliśmy przewagę. Niestety straciliśmy dwie bramki i wygrała Legia czego im gratuluję. Ale gratuluję również moim piłkarzom- mówił po meczu Nenad Bjelica. -Nie ma znaczenie gdzie będziemy grali w grupie mistrzowskiej. Nie mamy kompleksów i możemy zagrać na wyjeździe, gdzie presję będzie czuł rywal. Ten mecz o niczym nie zadecydował i wiem, że przed nami jeszcze wielkie mecze- dodał trener.

Większą kurtuazją wykazał się trener Jacek Magiera. - Skłamałbym mówiąc, że jesteśmy zadowoleni z gry naszego zespołu, ale bardzo gratuluję swoim zawodnikom. Cieszymy się z tego zwycięstwa, ale wiadomo, że dopiero wchodzimy w decydujące mecze. Na stadionie świetna atmosfera i oby takich spotkań było więcej - podsumował mecz szkoleniowiec mistrzów Polski.

Atrakcyjność meczu: 8,5/10
Piłkarz meczu: Maciej Dąbrowski

EKSTRAKLASA w GOL24

Pod Ostrzałem GOL24

Najlepsze piłkarskie newsy - polub nas!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Lech - Legia. Mistrz Polski odwrócił losy hitu! Hamalainen znów skarcił Lecha! - Gol24

Wróć na poranny.pl Kurier Poranny