Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lech Kaczyński - dwunasty zawodnik PiSu. Nie za często fauluje?

Jan Winiecki
Prezydent nie ma żadnych umocowań konstytucyjnych, by zwracać się z orędziem do społeczeństwa w sprawach gospodarki; nie ma też żadnych kompetencji merytorycznych, a co do jego doradców, zachowam (tym razem) litościwe milczenie.
Prezydent nie ma żadnych umocowań konstytucyjnych, by zwracać się z orędziem do społeczeństwa w sprawach gospodarki; nie ma też żadnych kompetencji merytorycznych, a co do jego doradców, zachowam (tym razem) litościwe milczenie.
Wszystko to powoduje, iż wiarygodność wypowiedzi "dwunastego zawodnika" PiS jest bardzo niska. I dwie trzecie do trzech czwartych społeczeństwa rozumie to lub czuje instynktownie.

Bardzo dawno temu, bodaj w 1950 r., mój ojciec przyniósł z pracy otrzymany "z przydziału" bilet na mecz piłkarski Legia Warszawa - Dynamo Tbilisi i bardzo szlachetnie oddał go mnie, znając moje ówczesne zainteresowanie futbolem. Mecz stał na przeciętnym poziomie, ale pozostał w mej pamięci z jednego, bardzo szczególnego powodu.

Otóż sędzia tego meczu, również stamtąd, odgrywał konsekwentnie rolę dwunastego zawodnika drużyny gości. Legia miała lekką przewagę na boisku, która zwiększała się z upływem czasu - i z upływem czasu zwiększała się też aktywność sędziego. Kiedy legioniści zbliżali się w okolice pola karnego gości, sędzia odgwizdywał cokolwiek: faul, spalonego, przerwę techniczną, gdy przewracał się któryś z drużyny gości. Był tak aktywny, że nawet sam łapał piłkę i nakazywał (z tego czy innego powodu) rzut w stronę bramki gospodarzy. Był bardzo skutecznym zawodnikiem Dynama.

Ten właśnie mecz przypomniał mi się w związku z wystąpieniem prezydenta RP w sprawie gospodarki. Prezydent nie ma żadnych umocowań konstytucyjnych, by zwracać się z orędziem do społeczeństwa w sprawach gospodarki; nie ma też żadnych kompetencji merytorycznych, a co do jego doradców, zachowam (tym razem) litościwe milczenie.

Ogromna większość społeczeństwa zdaje sobie doskonale sprawę, po co Lech Kaczyński krytykował rząd. Właśnie jako "dwunasty zawodnik" PiS w nadchodzących wyborach. Tak zresztą zachowuje się od porażki PiS w wyborach 2007 r. Do powiedzenia miał niewiele. Można by powiedzieć, że mysz urodziła górę - górę błędnych ocen i szkodliwych rekomendacji.

Swoim zachowaniem prezydent zresztą potwierdził to, że interesuje go tylko atak na rząd i nic więcej. W swoim pożal się Boże orędziu nawoływał patetycznie do powiedzenia narodowi całej prawdy o (w domyśle: dramatycznej) sytuacji gospodarczej kraju. Ale sam najwyraźniej nie czuje się częścią narodu, bo opuścił gmach parlamentu zaraz po swoim wystąpieniu, nie czekając na ową całą prawdę.

I na tym można by zamknąć sprawę wyborczej interwencji prezydenta, bo gospodarka była w niej wygodnym tłem aktywności "dwunastego zawodnika". W swoim stronniczym wystąpieniu Lech Kaczyński - jak można było się spodziewać - starannie omijał wszelkie porównania międzynarodowe. Można byłoby przypuszczać, że Polska jest oazą nieszczęścia w kwitnącej gospodarce światowej, podczas gdy jest odwrotnie. My i jeszcze może 1-2 kraje w Europie mamy szansę na niewielki wzrost gospodarczy, podczas gdy inni toną w głębokiej recesji.

Po prostu musimy przeczekać jeszcze półtora roku, a potem, jak mówią Anglicy: goodbye and good riddance, czyli: "żegnaj, i dobrze, że ciebie już nie będzie"...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny