Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ławeczka, czyli odwieczna walka płci

Anna Kopeć
"Ławeczka" to fantastyczna historia samotych ludzi, którzy mają za sobą barwną przeszłość. Jedyny zarzut do tej realizacji to wiek aktorów - są zdecydowanie za młodzi na kreowanie  ludzi po przejściach.
"Ławeczka" to fantastyczna historia samotych ludzi, którzy mają za sobą barwną przeszłość. Jedyny zarzut do tej realizacji to wiek aktorów - są zdecydowanie za młodzi na kreowanie ludzi po przejściach. Andrzej Zgiet
Kobieta po przejściach i mężczyzna z przeszłością, a między nimi osobliwe uczucie. Agnieszka Możejko-Szekowska i Bernard Bania emocjonalnie i finezyjnie pokazali historię pewnej znajomości.

"Ławeczka" rosyjskiego dramaturga Aleksandra Gelmana to sceniczny samograj. Dialog samotnych ludzi o rozpaczliwym poszukiwaniu uczucia, porusza każdego widza. Jedni będą się w nim doszukiwać własnych doświadczeń, inni zżymać na stereotypowe portretowanie bohaterów.

Spotykają się w parku. On - w zależności od sytuacji cwaniakujący Jura, Kola, Alosza lub Fiedia - notoryczny podrywacz, któremu zależy jedynie na szybkim seksie. Ona - dobroduszna Wiera - która dla chwili uwagi jest w stanie poniżyć samą siebie. Wszystko to pozory. Nasi bohaterowie są dużo bardziej skomplikowani. Potrzeba bliskości - nieważne czy na całe życie czy tylko na jedną noc - obnaża ich prawdziwą osobowość. Dla odrobiny uczucia gotowi są czarować, przysięgać, potem kłamać, dręczyć, by za chwilę ze wszystkiego się wycofać.

Kolejne etapy emocjonalnych relacji męsko-damskich ciekawie pokazali aktorzy białostockiego Teatru Dramatycznego: Agnieszka Możejko-Szekowska i Bernard Bania pod reżyserką opieką Mateusza Przyłęckiego stworzyli pełnowymiarową, bardzo charakterną sceniczną parę. Balansując na cienkiej granicy flirtu, powoli zdejmują maski, a tym samym obnażają swoje słabości, ujawniają uczuciowe deficyty.

Widz obserwuje interesującą metamorfozę. Z kolejnymi scenami Wiera oswaja Fiedię, który podobnie jak ona cierpi na chroniczną samotność. Ona początkowo naiwnie powściągliwa, jest jedną z tych "co woli formę od treści", na koniec wykazuje się niemałym rozsądkiem. On zaś od początku zblazowany i pewny siebie, z typowej "parkowej hieny" przeistacza się we wrażliwego mężczyznę. Fantastycznie skonstruowana historia z nadzieją na szczęśliwe zakończenie.

Realizatorzy z doskonałego rosyjskiego tekstu wyciągnęli naprawdę sporo. Stworzyli bardzo dynamiczną sztukę, okraszoną nieprzeciętnym humorem, ze zwrotami akcji i nastroju. Ogląda się z prawdziwą przyjemnością i sympatią dla bohaterów.

Ich dialogi i gesty ładnie się uzupełniają tworząc piękną całość. Między tych dwojgiem nie ma pustki, chociaż początkowo takie wrażenie narzuca ascetyczna scenografia Agnieszki Zdonek. To jedynie ciemna scena i kilka palet zamiast tytułowej ławeczki. Tu nie ma miejsca na pomyłkę, przejęzyczenie. A te w tak ubogiej przestrzeni są szczególnie zauważalne. Dialogi powinny być bezbłędne, bo nawet niezbyt wyczulone ucho i oko widza wychwyci je momentalnie.

Najbliższa okazja, by obejrzeć "Ławeczkę" już w najbliższy weekend (20-22 lutego). Polecamy.

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny