Lato z psem

Każdy normalny właściciel psa - czyli taki, który traktuje go nie jak zabawkę, lecz jak pełnoprawnego członka rodziny (czy też domowego stada) - przyzna mi rację. Urlop (lub przynajmniej jego część) spędzony razem z psem to prawdziwa frajda - i dla pana, i dla zwierzaka. Bo przecież przez cały rok poświęcamy swojemu pupilowi o wiele za mało czasu. Praca, szkoła - z tych obowiązków zrezygnować większość z nas nie może. Pies cierpliwie czeka na nas w domu. Ale doskonale wie, że należy mu się od nas więcej. Kiedy przychodzi wolna sobota albo niedziela, pies, który w powszednie dni bez protestu zostaje sam w domu na wiele godzin, uważnie śledzi nasz każdy krok. I kiedy widzi, że szykujemy się do wyjścia, wyraźnie domaga się, żeby i jego zabrać ze sobą. Skąd bestia wie, że nie idziemy do pracy tylko na spacer albo na grilla do przyjaciół? Myślę, że to lata obserwacji i tajemnicza zdolność wyciągania wniosków.

Pies, na co dzień pozbawiony naszego towarzystwa, chce przynajmniej w dni wolne od pracy mieć nas dla siebie. To miłe z jego strony. I bardzo zobowiązujące. Dlatego, wyjeżdżając na urlop, postarajmy się tak to zorganizować, żeby i nasz czworonożny, inteligentny pupil mógł oderwać się od miejskiej codzienności razem z nami. To naprawdę wielka przyjemność patrzeć na radosnego sierściucha, wskakującego do jeziora, tarzającego się na pachnącej ziołami łące, czy śpiącego jak kamień wieczorem przy ognisku, po dniu pełnym wrażeń. Przed laty psiarze, którzy na czas urlopu nie chcieli rozstawać się ze swoim pupilem, skazani byli na biwakowanie pod namiotem. Dzisiaj jest wiele ośrodków, które zapraszają letników z psami. Po co się rozstawać i tęsknić, kiedy można wyjechać razem, poznać się jeszcze lepiej. Pies na pewno będzie nam wdzięczny.