Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lato w wodzie. Każda dzielnica Białegostoku miała swoje oczko wodne albo rzeczułkę.

Adam Czesław Dobroński [email protected]
Kąpiel w stawie w dzielnicy Marczuk w 1948 roku
Kąpiel w stawie w dzielnicy Marczuk w 1948 roku Fot. Archiwum
Gdzie to pływają białostoczanie widoczni na zdjęciu? Ano pływają na stawie, który powinno nazywać się jeziorkiem, bo wpada doń rzeczka. Ale odpowiedź będzie dłuższa.

Było to miejsce urokliwe, otoczone zielenią na pół dziką i sadami. Oaza dla ptactwa, ponoć z gatunkami bardzo cennymi, okazałej flory i fauny, że o koncertujących żabach nie wspomnę. A wszystko w otoczce historii, w sam raz na mały spacer z centrum miasta.

Wciąż Państwo nie wiecie, gdzie chcę dziś zaprosić? No to jeszcze pogaworzę. Były to tereny schodzące ku Białce, ale oprócz podmokłości znajdowały się tu całkiem wyraźne wzniesienia (obecnie jedno z nich dźwiga kościół), uprawne pola i laski. Zatem piękna mozaika krajobrazowa.

Historycznie rzecz ujmując, tędy właśnie przebiegała granica między województwami podlaskim i trockim, a więc od 1569 roku także między Koroną Polską i Wielkim Księstwem Litewskim. Wielki hetman koronny i kasztelan krakowski Jan Klemens Branicki docenił ową okolicę przeciętą rzeczką Bażantarką, w pobliżu ulokował kaskady i młyn, a w oddali, czyli na Wysokim Stoczku, pałacyk z tarasem.

Tak powstał fragment barokowej kompozycji, mógł z niej się radować dobrodziej białostocki, gdy ze świtą zacnych gości podążał traktem do Choroszczy, gdzie miał letni pałacyk.

Bajać dalej? W 1862 roku ciszę w tej okolicy przerwały świsty parowozów pędzących nową magistralą kolejową z Warszawy przez Białystok, Grodno i Wilno do Petersburga. Ale to nie wszystko, bo w 1873 roku ruszyły także pociągi linią z Odessy przez Ukrainę, Brześć nad Bugiem, Starosielce (do Białegostoku początkowo nie zajeżdżały) i Grajewo do Ełku oraz Królewca. Wówczas to na gruntach wsi Klepacze i skrawkach wsi Krupniki powstała stacja, a przy niej wielkie zakłady kolejowe, z czasem znane z produkcji konstrukcji mostowych. Przy tej okazji pogwałcono porządek nazewniczy i centrum pradawnej wsi Starosielce to obecna Ścianka z pętlą autobusową.

W 1897 roku do Białegostoku przybył najjaśniejszy satrapa, car Mikołaj I z małżonką. Zamieszkali w pałacyku na Dojlidach, ale w kronikach znalazł się zapis, że imperator w swej łaskawości przyjął zaproszenie jednego z generałów na śniadanie. A ten dostojnik wojskowy miał swą siedzibę właśnie w pobliżu opisywanej podmiejskości, co poświadcza utrzymująca się jeszcze po II wojnie światowej nazwa "lasek generalski" (tu dziś cerkiew). Wokół zaś przybywało gospodarstw, kawałki ziemi dostawali tu także wysłużeni sołdaci, pojawiła się nazwa - osiedle Korycin (dlaczego taka?).

Wspominał Władysław Narel: "Przed domem niejedna troskliwa ręka kobieca zrobiła kwietniki, rabaty (…) W podwórkach chlewiki, letnie kuchnie, a dalej przeważnie ogrody. Warzyw i owoców nikt nie musiał kupować. I świniaka niejeden swego uchował. Cicho tu, spokojnie, jak na wsi". I jeszcze trzeba dodać, że wszyscy się tu znali, trzymali razem. Spory szmat ziemi, wraz ze stodołą, był we władaniu ks. Adama Abramowicza Z miasta łączyła wszystkich Szosa do Jeżewa, mieszkańcy należeli do parafii św. Rocha, młodzi chodzili do szkoły aż na Grunwaldzką.

Ciszę zakłóciła wojna, na wzgórzach we wrześniu 1939 roku stanęły polskie działka przeciwlotnicze, koleją przejeżdżały eszelony wojskowe. Niestety, zapamiętali miejscowi i transporty z Żydami wiezionymi do obozów zagłady, co poświadczały trupy leżące przy torach. A z dala dobiegały tragicznie często serie pistoletów maszynowych. To Niemcy w lasku na Bacieczkach rozstrzeliwali zakładników i więźniów. Opowiadał mi o tym naoczny świadek, maszynista Igor Zatkalik.

Koniec tej zabawy w odgadywanie nazwy. To był i jest Marczuk, znany od dawna przede wszystkim ze wspomnianego stawu i młyna. Nad stawem było tu latem rojno, przychodziły rodziny z kocami i wałówkami. Przybiegał i Marek Jankowski, dawca zdjęcia z 1948 roku. Odpoczywano, krzepiono ciało i ducha, romansowano, a chłopaki szukali okazji, by wkraść się do okolicznych sadów. Oczywiście nie brakowało i amatorów wędkowania, choć źródła milczą jak wielkie sztuki łowiono. Jakże miło pluskała Bażantarka.

Pamiętam i ja, jak we wczesnych latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku nad ranem na Upalnej słychać było pianie kogutów, a pod bloki podchodziły bażanty. Bliżej stawu widniały ślady po bytności bobrów, wieczorami pachniały zioła. I byliśmy przekonani, że spełni się zamiar ustanowienia Parku Ekologicznego "Nad Bażantarką", o co tak bardzo zabiegał dr Maciej Zabłocki.

Na Marczuku ulokowano osiedle Zachód- Słoneczny Stok, ziemie wsi Klepacze i Starosielce wykorzystano pod osiedle Zielone Wzgórza (ul. Lniana przypomina o ulokowanych w tym rejonie wielkich stogach tego surowca), a Leśna Dolna objęła również skraj Bacieczek. Nie ma dziś pól i domków, dawnych, rodzin zakorzenionych tu od dziesięcioleci. Wczoraj widziałem nad stawem "rybaka", jak wrzucał do wody kolejną butelkę po piwie.

Czy wszystko stracone? Nie ma szans na utrzymanie tego zakątku natury?

PS. Skoro o nazwach mowa, to przyznam się, że będąc członkiem komisji do spraw nazw w mieście Białegostoku zaproponowałem, by Leśną Dolinę skojarzyć trwale poprzez ulice z powstańcami i partyzantami. Nie było jeszcze szans na upamiętnienie Narodowych Sił Zbrojnych, ale już udało się zablokować Armię (Gwardię) Ludową. To był czas, kiedy projektowano puszczenie ul. Sikorskiego linii tramwajowej, a osiedla Słoneczny Stok i Zielone Wzgórza przyciągały ku sobie elitę białostocką.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny