Oskarżeni są też urzędnicy z Białegostoku: Zenon Angielczyk (pierwszy z lewej), naczelnik wydziału marketingu, Cezary Świstak (w środku), były wicedyrektor Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych oraz Piotr Zbrożek (z tyłu), który pełnił funkcję regionalnego dyrektora Lasów
(fot. Andrzej Zgiet)
Choć akt oskarżenia w tej sprawie, a wraz z nim 67 tomów, trafił do Sądu Rejonowego w Białymstoku na początku lipca ubiegłego roku, proces pięciu urzędników Lasów Państwowych rozpoczął się dopiero w środę.
Wszyscy zgodzili się na podanie swoich nazwisk i ujawnienie wizerunków.
W środę jako pierwszy, przez kilka godzin, wyjaśnienia składał Konrad Tomaszewski, były główny analityk Generalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Warszawie.
- Czytając akt oskarżenia, zaczynamy obracać się w oparach absurdu - stwierdził w pewnym momencie. Nie przyznał się do winy.
Prokuratorskie zarzuty dotyczą jesieni 2007 roku. Śledczy ustalili, że Andrzej Matysiak, ówczesny dyrektor generalny Lasów, skierował do Białegostoku pismo. Polecił szefowi regionalnemu, by sprzedał podlaskiemu biznesmenowi, zajmującemu się przerobem drewna, szerokie bale wysokiej jakości bez przeprowadzenia koniecznej w tym przypadku aukcji.
Według śledczych, oskarżony Piotr Zbrożek, który był odpowiedzialny za nadzorowanie spraw związanych z gospodarką drewnem, zgodził się. Wcześniej jednak analityk Lasów miał opracować sposób ominięcia przepisów.
W październiku 2007 roku dwie firmy należące do biznesmena kupiły około 50 metrów sześciennych drewna.
Urzędnicy nie przyznają się do winy
Zdaniem białostockiej prokuratury okręgowej, która badała tę sprawę, sprzedaż nie nastąpiła w trybie aukcji internetowej czy przetargu, a wskutek decyzji urzędników. W śledztwie żaden z oskarżonych urzędników nie przyznał się do winy. Nadal nie zmieniają zdania.
- Postępowanie w stosunku do firm z zarzutu nie było wyjątkowe. W 2007 roku, w pierwszym roku wprowadzenia nowego systemu sprzedaży drewna, takie procedury stosowano w różnych regionalnych dyrekcjach w stosunku do różnych podmiotów gospodarczych - wyjaśniał w środę Konrad Tomaszewski.
Stwierdził m.in., że żadna szkoda z tej transakcji nie wynikła, wręcz przeciwnie. Podkreślał też wielokrotnie, że Lasy Państwowe i ich jednostki nie są organami państwowymi. A tak wynika z aktu oskarżenia, który - zdaniem Konrada Tomaszewskiego - jest chybiony.
W czwartek i piątek swoje stanowisko przedstawią pozostali oskarżeni. Wszystkim grozi do 10 lat pozbawienia wolności.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?