Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łapy: Wypadek strażaka bada policja. Bo są podejrzenia

Julita Januszkiewicz
Po wypadku 44-letni strażak miał trepanację czaszki
Po wypadku 44-letni strażak miał trepanację czaszki Archiwum
W czasie szkolenia strażak miał upaść. Trafił do szpitala. Prokuratura bada czy nie doszło do naruszenia przepisów BHP.

Do wypadku strażaka doszło w piątek, tuż przed godziną 1. Wydarzył się na terenie ośrodka szkolenia straży pożarnej w Łapach. O incydencie powiadomił nas Czytelnik.

Zdarzenie potwierdza młodszy brygadier Marcin Janowski, rzecznik Komendy Wojewódzkiej PSP w Białymstoku.

- Stało się to w nocy z czwartku na piątek, między dwoma dniami zajęć kursu szkoleniowego. Do poszkodowanego zostało wezwane pogotowie, które udzieliło mu pomocy i odwiozło do szpitala - informuje Marcin Janowski.

Według relacji naszego Czytelnika, strażak miał trafić do Uniwersyteckiego Szpitalu Klinicznego w Białymstoku. Tam wykonano mu trepanację czaszki. Informację tę potwierdziła Katarzyna Malinowska-Olczyk z USK.

- Odwiedziłem mojego pracownika w szpitalu. Jego stan jest stabilny - mówi brygadier Janusz Kondrat, komendant miejski PSP w Białymstoku.

Potwierdza, że kilku jego podwładnych wzięło udział w dwudniowym szkoleniu z noclegiem w łapskim ośrodku. Wśród nich był 44-letni dyżurny, który miał pecha. W nocy spadł ze schodów na terenie łapskiego ośrodka szkolenia.

Okoliczności tego zdarzenia bada teraz policja. Nasz Czytelnik przypuszcza jednak, że strażak prawdopodobnie był pod wpływem alkoholu. W tym czasie miała się odbywać impreza.

Piotr Pietraszko z ośrodka szkolenia strażaków w Łapach zapewniał nas wczoraj, że nic nie wie o tym incydencie. Zarzekał się, że był wtedy w delegacji. Do domu miał wrócić w sobotę.

Asp. sztabowy Aneta Łukowska z Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku nie ukrywa, że nie było możliwości pobrania krwi na zawartość alkoholu w organizmie strażaka.

- Informację o zdarzeniu dostaliśmy następnego dnia po wypadku, gdy pacjent leżał już w szpitalu. Krew nie była pobierana, bo mężczyznę przygotowywano do zabiegu - tłumaczy Łukowska.

O sprawie policję powiadomiła białostocka prokuratura rejonowa, która wszczęła już postępowanie. Prokurator Tomasz Pianko przyznaje, że on także nie ma informacji o stanie trzeźwości mężczyzny.

- Sprawdzimy czy w trakcie szkolenia naruszono przepisy bezpieczeństwa oraz BHP - zapewnia Tomasz Pianko.

Dodaje, że za złamanie tego prawa grozi do trzech lat pozbawienia wolności.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny