Łapy - biogazownia. Ocena środowiskowa.

Władze Łap zwróciły się już po taką opinię do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska i Sanepidu.

– Inwestorzy, czyli Krajowa Spółka Cukrowa oraz Polska Grupa Energetyczna mają też przygotować raport oceny środowiska i wtedy wystąpią do powiatu białostockiego o pozwolenie na budowę – mówi Rutkowska.

Już wiadomo, że biogazownia będzie mniejsza niż wstępnie zakładały plany.

Pierwotnie inwestycja miała kosztować 160 mln zł. Teraz będzie to 30 mln zł.

Plany zakładały, że znajdzie tu pracę kilkadziesiąt osób. Tymczasem będzie tu zatrudnionych co najwyżej kilkanaście osób.

– Ale na pierwszy krok, to już jest coś – mówi Roman Czepe, burmistrz Łap.

Wiadomo, że na terenie biogazowni będzie produkowany prąd o mocy 2 MV. Jednak nie wyklucza się, że inwestycja będzie rozwojowa.

– Ta dwumegawatowa instalacja ma być pierwszym etapem – mówi Roman Czep. – Ponoć, jeśli się system sprawdzi, w następnych latach dobudowane mają być kolejne moduły.

Najważniejsze jednak, że po dwóch latach od likwidacji cukrowni, jest szansa, żeby ta fabryka znowu zaczęła działać.

– W końcu zaczyna się jakieś inwestowanie na terenie cukrowni – cieszy się burmsitrz.

Wiadomo, że do powstania biogazowni nie będzie wykorzystany cały majątek byłej cukrowni. Dlatego burmistrz Łap chce wiedzieć, jakie są plany KSC co do pozostałego majątku. Na razie jeszcze nie zostały one przedstawione.