– Kiedyś pracownicy z zakładów po godzinie 15 zachodzili do sklepu i od czasu do czasu coś kupowali. A teraz praktycznie nie ma klientów.
Na razie bez zwolnień – Większość naszych stałych klientów to pracownicy ZNTK. Są teraz na bezpłatnych urlopach i ograniczają zakupy – mówi Janusz Jasiński, prezes PSS „Społem”. – Dla nas największą tragedią jest fakt, że po likwidacji cukrowni awansowaliśmy na jednego z największych pracodawców w mieście. Obecnie jesteśmy na drugim miejscu, a wolelibyśmy być na dwudziestym i mieć klientów, którzy zaopatrywaliby się u nas.
Na razie firma sobie radzi. Prezes Jasiński nie przewiduje żadnych zwolnień oraz likwidacji sklepów. Ale co będzie w przyszłości? Nie wie.
Bielska sieć sklepów spożywczych Arhelan też nie ma powodów do radości. – Od chwili likwidacji cukrowni mamy coraz mniej klientów. Już się skończyły dobre czasy, kiedy cukrownicy kupowali przed i po pracy. Teraz ludzie nie szaleją, kupują tylko to, co jest niezbędne – dodaje kierowniczka sklepu.
Będzie dobrze! Lech Truskolawski, łapski przedsiębiorca, również boi się o Łapy.
– To bardzo smutne, że nasze miasto zamiast się rozwijać, powoli umiera – mówi.
Ale w przyszłość patrzy optymistycznie. – Oczywiście są spadki, ale małe. Ale trzymamy rękę na pulsie. Jesteśmy przygotowani. Na pewno przetrwamy załamanie gospodarcze – mówi.
Strefa Biznesu: Czterodniowy tydzień pracy w tej kadencji Sejmu
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?