Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łapówka za łapówkę

Anna Łubian
B. F. Skok, archiwum
Szef Kliniki Kardiochirurgii AMB Tomasz Hirnle został oskarżony o przyjęcie korzyści majątkowej w wysokości pięciu tysięcy. Sześć tygodni siedział w areszcie. Tym wydarzeniem przed rokiem żył Białystok.

Przygotowania
Jest koniec maja 2005 roku. Włodek, warszawski recydywista dostaje od znajomego z półświatka - niejakiego Tadka - propozycję.
>>>- Spytał, czy ja bym reflektował na zarobienie paru złotych. Potrzebny był taki człowiek po zawałach serca - opowiada Włodek. - Chodzi o udupcenie całego kierownika. Praca ma polegać na tym, że ja się położę w szpitalu, natomiast druga osoba, jakaś moja żona, czy córka wręczy mu łapówkę. Taka była pierwsza wersja i ja wyraziłem zgodę.>>>
Za kilka dni na warszawskim dworcu wschodnim Włodek spotyka się ze zleceniodawcą. Jest nim doktor S. z białostockiej kardiochirurgii. Ustalają szczegóły.
>> - Kwestia pieniędzy rozgrywała się kilkakrotnie, bo miało być 5, 10, 15, potem 20. I stanęło na 20 tysiącach - mówi Włodek. >>
Na osobę, która w jego imieniu ma wręczyć łapówkę wybiera swoją przybraną córkę - Joannę. Obiecuje jej za to pięć tysięcy złotych.
>>> - Tak naprawdę, to mnie S. poinformował, że on bierze na pewno, ja mam to tylko potwierdzić - mówi Joanna.>>>
>>> Włodek: - Chodzi o taką sytuację, że jak my udupimy tego lekarza, to oni będą mieć czyste pole do swoich starych praktyk i będą brali łapówki tak jak do tej pory.>>
Początek czerwca. Joanna przyjeżdża do Białegostoku. Z dworca odbiera ją doktor S. i wiezie na komendę policji.
>>> - S. mi gwarantował, że z policją nie będę miała problemów, że oni są po naszej stronie, że wiedzą, że ja nie przyszłam z ulicy ich powiadomić o przestępstwie, że tak naprawdę oni knują wspólnie - opowiada Joanna. >>>
Przed komendą czeka na nią policjant z wydziału do walki z korupcją. Prowadzi ją do budynku. Po chwili pojawia się tam także S. Joanna słyszy, jaka ma być oficjalna wersja: Włodek dowiedział się od pacjenta w Aninie o docencie z Białegostoku, który przeprowadzi szybko operację. Docent zrobi to za pięć, może osiem tysięcy złotych. Włodek prosi o pomoc Joannę, a ona idzie na policję.
Joanna się nie odzywa, nie składa zeznań. - Jak minęła podróż? - tylko o to pytają policjanci.
>>- Powiedzieli mi, że mam stanąć na rzęsach, żeby tę łapówkę przyjął ode mnie docent. Mam nie wychodzić z gabinetu dopóki on tych pieniędzy ode mnie nie weźmie - relacjonuje spotkanie Joanna. >>

Akcja

Na dzień akcji jest wyznaczony poniedziałek, 13 czerwca. Włodek przyjeżdża kilka dni wcześniej. Doktor S. w czwartek kładzie go do szpitala, do Zakładu Kardiologii Inwazyjnej. Tam przechodzi badanie na angiografie i zostaje zakwalifikowany na operację w następnym tygodniu. W poniedziałek o siódmej nie wyraża na nią zgody i na własne żądanie wypisuje się ze szpitala. W pidżamie jedzie windą na czwarte piętro, do kliniki kardiochirurgii. Tam czeka już na niego konkubina i Joanna z kopertą z pięcioma tysiącami złotych i ukrytą kamerę.
Wchodzą do gabinetu docenta Tomasza Hirnlego, który właśnie wrócił z urlopu. Pokazują dokumentację medyczną. Docent - po jej obejrzeniu - wpisuje Włodka na operację za kilka dni. Część towarzystwa wychodzi. W gabinecie zostaje Hinrle i Joanna.
>>Ona: Ja bym może.... >>
>>>Docent: Jezu kochany naprawdę nie potrzeba. Nie potrafię obiecać, że będzie lepszy wynik operacji... Ja na to nie mam wpływu, zrobimy go tak czy owak, no i zobaczymy jak to będzie, oby było dobrze. Jezus Maria, nie.>>
>>Ona: Dziękuję serdecznie i naprawdę ufam i mam nadzieję, że będzie dobrze.
Joanna wychodzi z gabinetu. Na kamerze nagrał się sufit. Nie widać, żeby docent Hirnle wziął kopertę z pieniędzmi. A Joanna - przed zdjęciem żakietu z kamerą - wykonuje jeszcze telefon. Mówi do kogoś, że Hirnle nie wziął koperty do ręki, że pieniądze zostały na biurku. To zdanie jednak nie trafia do policyjnego raportu.
Po prowokacji Joanna i Włodek jadą na komendę złożyć zeznania. Na początku robią to w oddzielnych pomieszczeniach. Jednak pojawiają się problemy z ustaleniem wspólnej wersji. W końcu jeden z policjantów ma dość i sadza ich razem.
>>- W trakcie przesłuchania policjanci ustalali z nami wersję, żebyśmy się nie pomylili i żeby były niepodważalne zeznania w prokuraturze - mówi Włodek.>>
Oficjalna wersja jest taka: do białostockiego szpitala Włodka kładzie doktor S. Po raz pierwszy spotykają się na dworcu PKP. Tam lekarz ogląda jego dokumentację medyczną i postanawia mu pomóc. Kieruje go do Zakładu Kardiologii Inwazyjnej AMB.

Rozliczenia

W dniu, kiedy Tomasz Hirnle zostaje zatrzymany doktor S. daje ekipie z Warszawy trzy tysiące złotych. Resztę przekazuje na raty, m.in. przez taksówkarza. W sumie Włodek i Joanna dostają 15 tysięcy złotych. Jednak umowa opiewała na 20 tysięcy. To dlatego po paru tygodniach Włodek wsiada w pociąg do Białegostoku.
>> - No, witam prezesa Narodowego Banku Polskiego! No i co? - mówi na dzień dobry do doktora S.>>
>> - Z czym?
- Nie mówi się z czym?
- Cieszę się, że cię widzę - natychmiast poprawia się doktor S.
Włodek: - A ja się nie cieszę, że nie ma pieniędzy. Wszystko jest zrobione, wszystko jest zagrane, a pięć tysięcy? Słuchaj, ja potrzebuję na gwałt pieniądze. Byłeś na wczasach?
- Byłem.
- Ano widzisz, a ja nie byłem.>>
Perswazja Włodka okazuje się bezskuteczna. Efekt? Parę tygodni później w klinice pojawiają się Joanna z mężem. Doktorowi S. puszczają nerwy:
>> - Ja was naprawdę nie chcę widzieć. Spotkamy się w sądzie. To jest drugi raz, kiedy jestem delikatnie mówiąc wkur... Najpierw Włodek w swoim czerwonym, zajeb... garniturku, a teraz wy... Nie macie lepszych miejsc do chodzenia?>>
Odjeżdżają bez pieniędzy. Joanna dzwoni na policję i mówi, że dostała pieniądze za wręczenie łapówki:
>>- Ja się obawiam, że mimo wszystko mogłabym być oskarżona o krzywoprzysięstwo, czy składanie fałszywych zeznań. Bo wie pan, jednocześnie ja też przyjęłam za to pieniądze. Wie pan... ja się obawiam, że jak wyjdzie, że lekarz wraz z policją i ze mną... że ja otrzymałam za to 20 tysięcy....
>>- Ale wie pani, mnie interesuje tylko to, co nam pani zeznawała - odpowiada jej policjant z Wydziału Antykorupcyjnego. >>

Doktor S.

Jak wynika z naszych nieoficjalnych informacji, policjanci przesłuchali około stu osób, żeby udowodnić, że Tomasz Hirnle brał łapówki. Jednak nikt tego nie potwierdził. Jedyny dowód to policyjna prowokacja.
- Jeśli ktoś się do nas zgłasza i mówi o tym, że ma być popełnione przestępstwo, musimy przeprowadzić taką akcję. W przeciwnym wypadku to my złamalibyśmy prawo - mówi nadkomisarz Jacek Dobrzyński, rzecznik prasowy podlaskiej policji.
Ale jest jeszcze jeden wątek w tej sprawie. Doktor S. zna się z jednym z policjantów z wydziału antykorupcyjnego. O śledztwie rozmawiają w domu lekarza.
>> - Nasz kolega lekarz, on pracuje w Szwecji, on zapłacił Hirnlemu - mówi doktor S.
Policjant: No to my możemy to zrobić na takiej zasadzie: facet się do nas zgłosił sam, my go przesłuchujemy i wysyłamy materiały przez prokuraturę do sądu. W czym problem?>>
Czy policjant może się tak zachowywać?
- Nie - mówi Jacek Dobrzyński. I dodaje: - Ale jeszcze raz podkreślam: my tylko przeprowadzamy akcję wręczenia łapówki kontrolowanej i przekazujemy sprawę prokuraturze. To ona decyduje, czy materiał jest wiarygodny i albo kieruje sprawę do sądu, albo ją umarza.

Prokuratura

Materiał przekazany przez policję w sprawie docenta okazał się dla prokuratury wyjątkowo wiarygodny. Na tyle, że ta nawet nie przesłuchała samego oskarżonego. Czy to normalna praktyka?
- Jest to możliwe w takich sytuacjach, gdy materiał dowodowy przekazany przez policję okazuje się wystarczający, jeśli prokurator nie ma żadnych wątpliwości - wyjaśnia Bożena Kiszło, Prokurator Rejonowy Białystok-Południe. Zaznacza, że takie decyzje podejmuje prokurator prowadzący.
Co teraz stanie się ze sprawą kardiochirurga?
- Nie chcę się wypowiadać na ten temat. Tę sprawę bada krakowska prokuratura, to ona podejmie decyzje - mówi Bożena Kiszło.

Korzystaliśmy z nagrań redakcji "Superwizjera" TVN. Fragmenty reportażu "Kardiochirurg" wyemitowanego wczoraj można obejrzeć na: www.superwizjer.onet.pl

Jak wynika z naszych nieoficjalnych informacji sprawą interesuje się też Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny