Spis treści
Mieszkanie koło tych obiektów to męczarnia. Na co uważać?
Dobry dojazd do pracy, zieleń w okolicy, nasłonecznienie – to przy zakupie nieruchomości sprawdzamy praktycznie zawsze. Zwykle pamiętamy też, by sprawdzić, czy w okolicy są sklepy, urzędy i inne ważne punkty. Nie zawsze jednak zwracamy uwagę na obiekty w pobliżu osiedla, które potem okazują się niezwykle uciążliwe.
Zobacz, jakiego sąsiedztwa musisz za wszelką cenę unikać przy zakupie mieszkania:
Trzeba oczywiście pamiętać, że koniec końców wszystko zależy od indywidualnych preferencji i predyspozycji. Coś, co dla jednej osoby będzie męką, druga ledwie zauważy. Tak jest np. z hałasem, który jednym przeszkadza bardziej niż innym. Nasze rady należy więc traktować bardziej jak sugestie – może w którymś z miejsc, które odradzamy, znajdziesz idealne M?
Mieszkania atrakcyjne tylko z pozoru. Jakie sztuczki stosują deweloperzy?
Mieszkania w Polsce kupują nie tylko osoby szukające lokum na własne potrzeby, ale także inwestorzy zarabiający na wynajmie. Żeby nadążyć za szalonym popytem, deweloperzy budują, gdzie popadnie. Niestety, czasami nowe osiedla powstają w miejscach, które zupełnie nie nadają się do życia. Jeśli klient to przeoczy, czekają go lata męczarni lub szybka przeprowadzka.
Żeby ukryć przed kupującym mankamenty osiedla czy budynku, sprzedający stosują wiele różnych sztuczek. Najpopularniejsze z nich to:
- ukrywanie na wizualizacjach osiedla uciążliwych obiektów, np. pobliskiej fabryki,
- przycinanie mapy osiedla w taki sposób, by nie znalazły się na niej np. trasy szybkiego ruchu,
- odwracanie uwagi klienta od niewygodnych kwestii, zagadywanie,
- składanie obietnic bez pokrycia (np. że ekrany akustyczne całkowicie wytłumią hałas z pobliskiej drogi),
- pokazywanie mieszkania w niedziele, gdy hałas i ruch w okolicy są mniejsze niż normalnie,
- zatajanie niewygodnych faktów w nadziei, że klient zapomni o nie spytać i nie sprawdzi uważnie dokumentacji.
Warto pamiętać, że koniec końców to kupujący musi upewnić się, czy mieszkanie i okolica mu odpowiadają. Jeśli kupi kota w worku, bo np. działał w pośpiechu, pretensje może mieć tylko do siebie.
Uciążliwe sąsiedztwo? Czasem można z nim walczyć
Ci, którzy dopiero po zakupie nieruchomości odkryją, że mają po sąsiedzku uciążliwy obiekt, niekiedy mają związane ręce. Raczej nie uda się bowiem np. doprowadzić do likwidacji hałaśliwej linii kolejowej czy zamknięcia pobliskiej oczyszczalni ścieków. Nie warto jednak z góry zakładać, że sytuacja jest beznadziejna. Życie pokazuje bowiem, że przy odrobinie wytrwałości można wiele zdziałać.
Zobacz, jakiego sąsiedztwa mieszkania należy unikać i dlaczego:
Przykładem mogą być skuteczne protesty mieszkańców osiedli, które doprowadzają np. do postawienia dodatkowych ekranów akustycznych przy ruchliwej drodze lub przeprowadzenia kontroli w zakładzie przemysłowym, dzięki której zmniejsza się problem przykrych zapachów. Jeżeli kupujący został wprowadzony w błąd przez sprzedającego, można z kolei dochodzić swoich praw w sądzie i w wielu wypadkach wygrać.
Najlepiej jest jednak oczywiście działać prewencyjnie i jeszcze przed zakupem mieszkania dokładnie przyjrzeć się okolicy. Warto też porozmawiać z sąsiadami, którzy mogą ostrzec przed problemami, które trudno samodzielnie dostrzec, zanim będzie za późno.