Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kupili bilety do Londynu, ale autokar nie przyjechał. Biuro zamknięte, telefony milczą.

Adrian Kuźmiuk
Nasza Czytelniczka poprosiła nas o pomoc w sprawie nieuczciwego przewoźnika.
Nasza Czytelniczka poprosiła nas o pomoc w sprawie nieuczciwego przewoźnika. Fot.sxc
Przewoźnik wystawił mojego syna do wiatru i zniknął - skarży się Anna Romanowicz. Kupiła bilet do Londynu w firmie Omar. Autokar nie pojawił się na dworcu, a z przewoźnikiem nie ma żadnego kontaktu.

- Jak można tak oszukiwać ludzi? - mówi zdenerwowana pani Anna. - Wzięli pieniądze i uciekli.

Nasza Czytelniczka poprosiła nas o pomoc w sprawie nieuczciwego przewoźnika. Choć jej syn miał wyjechać 15 stycznia do Londynu, nasza Czytelniczka kupiła bilet już w sierpniu ubiegłego roku.

- Zapytałam sprzedawczynię, czy dużo już osób kupiło bilety na ten dzień - mówi pani Anna. - Odpowiedziała, że przede mną były cztery, ale z pewnością wkrótce będą mieli komplet.

Czekał na mrozie, autokar nie przyjechał

Na wszelki wypadek zostawiła jeszcze numer komórkowy. Gdyby coś się zmieniło, firma miała zadzwonić i powiadomić klientkę. 15 stycznia jej syn pojechał na dworzec PKS w Białymstoku. Autokar miał wyjechać z Sokółki, a w Białymstoku miał być o godzinie 6.

- Mój syn czekał na mrozie od godz. 5 30 do 6 45, ale autokar się nie pojawił - mówi pani Anna.

Natychmiast zaczęli wydzwaniać do firmy Omar, aby dowiedzieć się co się stało. Niestety wszystkie telefony milczały.

- Włączała się tylko automatyczna sekretarka - mówi nasza Czytelniczka.

Punkty zamknięte, telefon nie odpowiada

Jej syn miał być w pracy 18 stycznia. W ostatniej chwili udało mu się znaleźć innego przewoźnika, za którego musiał słono zapłacić. Ale pani Anna nie miała zamiaru tak tego zostawić. W ciągu ostatniego tygodnia była kilkakrotnie w obu punktach firmy Omar przy Wyszyńskiego i Bohaterów Monte Cassino. Kilkanaście razy nagrała się też na sekretarkę. Na próżno.

- Oba lokale są zamknięte, a telefonów nikt nie odbiera - mówi pani Anna. - Syn wydał 300 złotych na bilet, którego nie wykorzystał, o mało nie stracił pracy i musiał szukać innego przewoźnika. Jeździł już dwa razy z Omarem i chwalił sobie miłą obsługę. Nie rozumiem, jak mogli nam coś takiego zrobić.

Nie pierwszy incydent

A to nie pierwszy taki incydent związany z przewoźnikiem. W grudniu 2008 roku pisaliśmy o tym Polakach, którzy marzli kilka godzin na dworcu Victoria w Londynie w oczekiwaniu na spóźnione autobusy. Firma Omar nie przeprosiła. Na naszym forum odezwali się inni oszukani klienci.

- Wykupiłam bilety dla siebie i dla rodziny w agencji w Londynie - pisała “no name". - Kiedy stawiłam się na dworcu Viktorii, okazało się, że dla nas nie ma miejsca w autokarze. Mimo że miałam bilet w ręku.....!!! Termin mnie naglił i musiałam jechać tym autokarem. Nie mogłam w żaden sposób przełożyć terminu podróży.

Drogę do odprawy promowej spędzili na schodach koło WC. Na promie udało jej się przejść do drugiego autokaru, gdzie były jeszcze wolne miejsca. Ale jej brat nie miał tyle szczęścia i całą drogę do Warszawy spędził na siedzeniu dla pilota.

- Kiedyś kierowca z firmy Omar nie zabrał z Antwerpii mojej dziewczyny, tłumacząc to tym, że po prostu nie było nikogo - dodaje Pablo. - Spóźnił się kilka godzin, a gdy przejeżdżał obok nas, to nie raczył nawet odebrać telefonu.

Próbowaliśmy się skontaktować z firmą Omar, aby wyjaśnić całą sytuację. Choć na stronie internetowej podane są trzy różne numery telefonu, nikt ich nie odbiera. Wiadomość wysłana na internetową skrzynkę pocztową również pozostała bez odpowiedzi. Co w takiej sytuacji ma zrobić nasza Czytelniczka?

Rzecznik konsumentów radzi

- Powinna zażądać od firmy zwrotu ceny niewykorzystanego biletu i odszkodowania w postaci różnicy ceny biletu zastępczego, a biletu Omara - mówi Agata Lewkowska z biura miejskiego rzecznika konsumentów.

Dodaje też, że w ciągu ostatniego tygodnia czterech klientów firmy Omar zgłosiło się z takim samym problemem.

- Pomogliśmy napisać wezwania do zapłaty i wyznaczyliśmy termin 7 dni - mówi Lewkowska. - Na razie nie wiadomo, czy firma będzie wypłacać odszkodowania, ponieważ nie ma z nią kontaktu, a żaden z naszych klientów nie otrzymał dotąd odpowiedzi. Jeśli nic się nie zmieni, pomożemy skierować sprawę do sądu.

Miejski rzecznik konsumentów przyjmuje przy ul. Sienkiewicza 53. Tel. 85 874 98 81.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny