Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kupił laptopa przez telefon. Dał 4 500 zł za notebook, który chodzi w Internecie po 1 200 zł!

Fot. Wojciech Oksztol
Pan Radek Kosowski jest zbulwersowany. - Za te pieniądze mógłbym kupić faktycznie świetnie wyposażony, nowoczesny notebook, z wieloma bajerami. A mam komputer warty w Internecie 1,2 tys. zł.
Pan Radek Kosowski jest zbulwersowany. - Za te pieniądze mógłbym kupić faktycznie świetnie wyposażony, nowoczesny notebook, z wieloma bajerami. A mam komputer warty w Internecie 1,2 tys. zł. Fot. Wojciech Oksztol
4 500 zł musi zapłacić za notebooka pan Radek. Bo nie przeczytał warunków umowy, a sprzęt przywiózł mu kurier następnego dnia po przyjęciu oferty przez telefon. W Internecie ten sam sprzęt jest wart 1 200 zł.

Nie dajmy się nabrać!

Nie dajmy się nabrać!

Komentarz Katarzyny Michałowskiej

Wszędzie kuszą nas rzeczami, które mają być tańsze, lepsze, fajniejsze. Specjalnie dla nas. Przez telefon, w telewizji, w hipermarkecie. Uważajmy, przecież nie ma nic za darmo!

Panie Radku, oferujemy właśnie panu supernowoczesny notebook, który jeszcze nie jest nawet dostępny na rynku. I to specjalnie dla pana możemy go sprzedać tysiąc zł taniej.

Na taką propozycję skusił się Radosław Kosowski. Teraz żałuje.

- Codziennie dzwonią do mnie jakieś firmy z propozycją sprzedaży rzeczy czy usług - mówi. - Ta oferta wydawała się niezwykle interesująca.

Kurier przed drzwiami

Chciał jednak zapoznać się na spokojnie z warunkami umowy. Poprosił o ich przysłanie. Ale już na drugi dzień pod jego drzwiami stał kurier z umową do podpisania i notebookiem pod pachą.

- Podpisywałem tę umowę na kolanie. Byłem zaskoczony. Chciałem się tylko zapoznać z warunkami, jakie mi oferują, a dostałem natychmiast towar i umowę - tłumaczy Radosław Kosowski.

Gdzie nagle, to po diable, jak mówi przysłowie. Okazało się, że rata kredytu za komputer nie będzie wynosiła 130 zł, tak jak obiecywano przez telefon, ale 180 zł miesięcznie.

- Do ponad 3,5 tys. zł trzeba było jeszcze dodać koszty kredytu. Razem za ten notebook musiałbym zapłacić prawie 4,5 tys. zł - mówi pan Radek. - On nie jest tyle wart.

- Ten sprzęt ze sklepów w Polsce został wycofany. Nie wiadomo dlaczego. Jego cena w Internecie jest trzy razy niższa - dodaje Dominika Kosowska, żona pana Radka. - Zostaliśmy naciągnięci.

Z kredytem bank Kosowskim nie robił problemu.

- Powiedziano, że umowa zostanie anulowana, jak załatwimy sprawę z tą firmą, czyli jak oddamy im sprzęt - mówią Kosowscy.

To nie konsument

Jednak sprzedawca nie chciał się zgodzić na zwrot komputera. I miał do tego prawo, ponieważ był on kupiony na jednoosobową firmę pana Radka.

- 10 dni na odstąpienie od umowy i kredytu bez ponoszenia kosztów i podawania powodów ma tylko konsument. Jeżeli zakupy są robione na firmę, to ich zwrot zależy tylko od dobrej woli sprzedającego - mówi Agata Lewkowska z miejskiego biura konsumenta.

Sprzedawca w końcu jednak ustąpił. - Możemy oddać komputer i zapłacić 5 proc. jego wartości na koszty logistyczne - mówi pan Radek. - A mój przypadek niech będzie ostrzeżeniem dla innych.

Usiłowaliśmy skontaktować się z szefostwem Centrum Marketingu w Toruniu, firmą, która sprzedała komputer: - Dyrekcji nie ma. Nie wiem, kiedy będzie. Ja tu pracuję. A o co chodzi? Jak o komputer za drogi, to ja nie wiem. Nie mogę się przedstawić, bo tylko koleżankę zastępuję - usłyszeliśmy w słuchawce.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny