Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kuba Płoch potrzebuje pomocy. By kiedyś zagrać w piłkę

Agata Sawczenko [email protected]
Każda wpłacona złotówka pomoże mi osiągnąć upragniony cel: zdrowe serce - mówi Jakub Płoch
Każda wpłacona złotówka pomoże mi osiągnąć upragniony cel: zdrowe serce - mówi Jakub Płoch Archiwum prywatne
40,5 tys. euro - tyle kosztuje szansa na wyzdrowienie Kuby Płocha. Operacja już w lipcu. Brakuje jeszcze kilkunastu tysięcy złotych

Serce ja dzwon - do dziś pamiętam te słowa lekarza - wspomina Anna Płoch, mama Kuby. Usłyszała je od lekarza, który robił jej usg, gdy była w ciąży. Nie chce oceniać, co zawiodło: stary sprzęt czy nieuwaga lekarza.

Kuba po urodzeniu był „zdrowy” przez godzinę: 3 kilogramy, 10 punktów w skali Apgar. Godzinę po porodzie zrobiło się poruszenie, krzyki na korytarzu. Pani Anna nie mogła się ruszać, na korytarz wyszły inne pacjentki. - Chyba coś się dzieje z pani synkiem - powiedziała jedna z nich po powrocie. Za chwilkę przyszedł też lekarz: - Stan krytyczny, niewydolność oddechowa, problemy z sercem, sinica, respirator, ratujemy państwa dziecko, robimy co się da.

- Słowa lekarza, który przyszedł nam przekazać wiadomość, w jednej chwili obróciły nasz świat w gruzy - przyznaje mama Kuby. Kubę przewieziono do szpitala w Warszawie. W piątej dobie życia przeszedł pierwszą operację. Lekarze zdecydowali się na wykonanie zespolenia systemowo płucnego lewostronnego. To miało pomóc mu nabrać sił, a cieniutkim tętnicom urosnąć i wykształcić się.

- Po pięciu godzinach usłyszeliśmy, że operacja się udała, a najbliższe godziny pokażą jak Kuba poradzi sobie z tą sytuacja. Na szczęście czas był dla nas łaskawy - mówi Anna Płoch.

Później były kolejne operacje: jedna, druga, trzecia... Każda pomogła, jednak żadna nie spowodowała, że Kuba wyzdrowiał.

Dziś Kuba ma 14 lat. I złożoną arytmię komorową, zbyt duże nadciśnienie tętnicze, przerośniętą prawą komorę serca i powoli wapniejący ksenograft. Przyjmuje duże dawki leków, dzięki którym napady arytmii są trochę rzadsze.

- Jednak zmęczenie, nawracające bóle głowy i ogólne osłabienie nie pozwalają mu normalnie funkcjonować. Nie może uprawiać sportów, męczy go noszenie zbyt ciężkiego plecaka do szkoły. Pojawiły się problemy ze skupieniem, a co za tym idzie z nauką - opowiada jego mama.

Dlatego czeka na kolejną operację - przezskórne wszczepienie zastawki tętnicy płucnej. Niestety - za granicą, w Munster w Niemczech. A to kosztuje - 40,5 tys. euro. Większość, około 80 proc. tej sumy udało się zebrać - dzięki ludziom o wielkich sercach. Jednak sporo jeszcze brakuje. A czasu coraz mniej. Kuba ma wyznaczony termin operacji na 27 lipca.

Można mu pomóc, wpłacając pieniądze na konto fundacji na rzecz dzieci z wadami serca Cor Infentis: 86 1600 1101 0003 0502 1175 2150 z dopiskiem „Jakub Płoch”. To pomoże mu spełnić największe marzenie: przeżyć operację. A później? Na razie marzy o podróży do Japonii. Bo przez problemy ze zdrowiem do tej pory nie mógł wybrać się nawet na wycieczkę szkolną. Chciałby grać w piłkę jak koledzy...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny