Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Księgowa i kasjerka przez siedem lat okradały dealera samochodowego

Magdalena Kuźmiuk
Białostocki sąd za przywłaszczenie gigantycznej sumy - blisko dwóch milionów złotych - skazał główną księgową na karę trzech lat bezwzględnego więzienia.
Białostocki sąd za przywłaszczenie gigantycznej sumy - blisko dwóch milionów złotych - skazał główną księgową na karę trzech lat bezwzględnego więzienia. Archiwum
Barbara B.-P. z pomocą kasjerki Anny P. przez siedem lat okradały pracodawcę. Białostocki dealer samochodowy stracił grubo ponad milion złotych.

To oskarżona Barbara B.-P. rozpoczęła działania zmierzające do osiągnięcia korzyści majątkowej kosztem firmy, w której była zatrudniona. Wykorzystała bałagan, jaki panował w księgowości spółki - uzasadniał wyrok sędzia Sławomir Wołosik.

Za przywłaszczenie gigantycznej sumy - blisko dwóch milionów złotych - skazał główną księgową na karę trzech lat bezwzględnego więzienia. Dodatkowo, 39-letnia Barbara B.-P. będzie musiała zapłacić 18 tysięcy złotych grzywny i oddać pokrzywdzonej spółce - znanemu białostockiemu dealerowi samochodowemu - wszystkie przywłaszczone pieniądze.
Sąd Okręgowy w Białymstoku skazał też w czwartek wspólniczkę głównej księgowej - kasjerkę 32-letnią Annę P. Ona usłyszała wyrok więzienia w zawieszeniu - roku i ośmiu miesięcy na trzy lata. Będzie musiała zapłacić 2000 złotych grzywny i solidarnie z oskarżoną Barbarą B.-P. zwrócić firmie prawie 32 tysiące złotych.

- Anna P. została wciągnięta przez Barbarę B.-P. w zyski po to, by zamknąć jej usta, gdy wyszły na jaw nieprawidłowości w księgowości - powiedział w czwartek sędzia Sławomir Wołosik.

Zarzuty śledczych dotyczyły lat 2001-2008. Przez ten czas oskarżone kobiety - samodzielnie lub w porozumieniu - dokonywały fikcyjnych wpłat do banku, wypłat pieniędzy na podstawie fikcyjnych delegacji służbowych wystawianych na nazwiska pracowników spółki. Wszystko po to, by ukryć niedobory gotówki w kasie. W rzeczywistości obie brały pieniądze do własnej kieszeni.

Sprawa wyszła na jaw w marcu 2009 roku. Okazało się bowiem, że firma zalegała z zapłatą za trzy samochody, nie miała też żadnych lokat, a na jej kontach bankowych było niewiele środków. Zlecona kontrola wykazała, że w kasie brakuje pieniędzy.

Czwartkowy wyrok jest nieprawomocny. Przed sądem oskarżone nie przyznały się do winy, nie wykluczone są zatem apelacje.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny