Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Książnica Podlaska: Zamrożone publikacje

Tomasz Mikulicz
Książnica Podlaska im. Ł. Górnickiego w Białymstoku
Książnica Podlaska im. Ł. Górnickiego w Białymstoku Książnica Podlaska
Powieści, opowiadania, tomiki wierszy. To chyba ostatnie książki, które czyta się w czytelni. Nie można zabrać ich jednak do domu, bo tak mówi prawo. O interwencję poprosiliśmy ministerstwo kultury.

Trzech wielkich Marcinów. Tak w środowisku literackim określa się trzech poetów - Marcina Barana, Marcina Sendeckiego i Marcina Świetlickiego. To jedni z najważniejszych ludzi kultury naszych czasów. Niestety, w należącej do Książnicy Podlaskiej wypożyczalni książek przy ul. Kilińskiego można dostać tylko wiersze Świetlickiego. Jeśli mimo wszystko, pogrzebie się w katalogach, okazuje się, że twórczość całej trójki do Białegostoku jednak trafiała. Sęk w tym, że jest ona dostępna jedynie w czytelni.

- Wynika to z przepisów o tzw. egzemplarzach obowiązkowych. Jesteśmy jedną z 15. bibliotek w kraju, do których poszczególne wydawnictwa mają obowiązek przesyłać wydawane przez siebie książki - mówi Jan Leończuk, dyrektor Książnicy Podlaskiej.

Biblioteka Narodowa w Warszawie i Biblioteka Jagiellońska w Krakowie otrzymuje po dwa egzemplarze każdego tytułu. Pozostałe placówki, w tym nasza książnica - po jednym. Z rozporządzenia ministra kultury z 1997 roku wynika, że pozyskane w ten sposób publikacje, muszą być w bibliotekach przechowywane minimum przez 50 lat.

- Dlatego też udostępniamy je jedynie w czytelni. Wiadomo, że jeśli się książkę wypożycza, to nie ma 100-procentowej pewności, że do nas wróci - podkreśla dyrektor książnicy.

Dodaje, że liczbę egzemplarzy obowiązkowych, które w ciągu roku trafiają do jego placówki należy liczyć w tysiącach.

- Nie kupilibyśmy nawet dziesiątej części tych publikacji. Niestety, fundusze jakimi dysponujemy są ograniczone - twierdzi Jan Leończuk.

Z takiego stanu rzeczy wynika spory paradoks. Książnica nie ma pieniędzy na szersze niż do tej pory uzupełnianie zbiorów, a musi trzymać w "bibliotecznej lodówce“ publikacje, które - skoro nikt ich w czytelni nie czyta - powinny być wypożyczane do domu.

Poprosiliśmy o interwencję w tej sprawie ministra kultury. Skoro wymóg 50-letniego przechowywania książek oznacza zakaz ich wypożyczania, to może warto zmienić prawo. Można by było np. nakazać wydawnictwom wysyłać wszystkim 15. bibliotekom po dwa egzemplarze - jeden do czytelni, drugi do wypożyczalni.

Rzecznik prasowy ministerstwa kultury obiecuje niezwłocznie poinformować nas o stanowisku ministra.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny