- Nie będziemy wypożyczać tych książek. Obawiamy się, że mogą one do nas nie wrócić, a jeśli już to zniszczone - upiera się Jan Leończuk, dyrektor Książnicy Podlaskiej.
Chodzi o dostępne jedynie w czytelni powieści, czy tomiki wierszy. Nie trzeba chyba nikogo przekonywać, że w czytelni przegląda się raczej podręczniki czy wydawnictwa naukowe, a nie literaturę piękną.
Dyrekcja książnicy tłumaczyła pod koniec sierpnia, że publikacji tych nie można wypożyczać do domu, bo tak stanowi prawo. Książki, o których mowa, to tzw. egzemplarze obowiązkowe, czyli pojedyncze wydania powieści, czy opowiadań przysyłane przez wydawnictwa kilkunastu placówkom w kraju.
Biblioteka Narodowa w Warszawie i Biblioteka Jagiellońska w Krakowie otrzymują po dwa egzemplarze każdego tytułu. Pozostałe placówki, w tym nasza książnica - po jednym.
- Z rozporządzenia ministra kultury z 1997 roku wynika, że pozyskane w ten sposób publikacje muszą być w bibliotekach przechowywane minimum przez 50 lat. Dlatego też udostępniamy je jedynie w czytelni - tłumaczył nam pod koniec sierpnia Jan Leończuk.
Zapytaliśmy o zdanie ministerstwo kultury.
W odpowiedzi, jaką dostaliśmy z ministerialnego centrum informacyjnego czytamy, że: "Z rozporządzenia nie wynika obowiązek 50-letniego przechowywania egzemplarzy obowiązkowych przez wszystkie biblioteki uprawnione do ich otrzymywania (za wyjątkiem Biblioteki Narodowej i Biblioteki Jagiellońskiej, na których spoczywa obowiązek wieczystego archiwizowania jednego z dwóch otrzymywanych egzemplarzy obowiązkowych)."
Jasne jest więc, że dyrekcja może wypożyczać egzemplarze obowiązkowe.
Jak wskazują pracownicy ministerstwa kultury, zakaz może dotyczyć jedynie zbiorów mających wyjątkową wartość dla dziedzictwa narodowego.
A trudno chyba uznać, że taką ma np. wydana w zeszłym roku powieść. Decyzja o tym, czy udostępnić ją czytelnikom do domu, zależy więc tylko od dobrej woli dyrekcji książnicy.
Sprawdziliśmy i okazało się, że w większości bibliotek w kraju egzemplarze obowiązkowe są wypożyczane.
- Co innego jakieś cenne książki naukowe, a co innego powieści. Te ostatnie od razu są przekazywane do wypożyczalni - mówi Kamil Wybór z działu gromadzenia w Bibliotece Uniwersytetu Łódzkiego.
Podobnie mówią pracownicy Biblioteki Uniwersytetu Opolskiego i Biblioteki Uniwersytetu im. M. Kopernika w Toruniu.
- Naszym zadaniem jest jak najszersze udostępnianie zbiorów. Jeśli dyrekcja białostockiej książnicy boi się, że czytelnicy nie będą oddawać wypożyczanych książek, to może powinna wprowadzić surowe kary, np. 10-krotność wartości egzemplarza. Wszystko da się zrobić, wystarczy tylko chcieć - podkreśla Agata Siry z Biblioteki Narodowej.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?