Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Książnica Podlaska. III Festiwal Literacki „Autorzy i książki. Podlaskie podsumowanie”. Sejmik poetycki

Jerzy Doroszkiewicz
Jerzy Doroszkiewicz
Książnica Podlaska. III Festiwal Literacki „Autorzy i książki. Podlaskie podsumowanie”. Sejmik poetycki
Książnica Podlaska. III Festiwal Literacki „Autorzy i książki. Podlaskie podsumowanie”. Sejmik poetycki Jerzy Doroszkiewicz
III Festiwal Literacki „Autorzy i książki. Podlaskie podsumowanie” na sejmik poetycki zaprosił poetów i pisarzy z całego województwa. Do Książnicy Podlaskiej przyjechało kilkadziesiąt osób.

- Wy nie opisujecie świata, wy go stwarzacie, powołujecie do istnienia, nie dajcie sobie wmówić, że wasze pisanie to jest lustro na gościńcu albo inna forma ekspresji własnego ja – wy powołujecie świat do istnienia, który istnieje w wyjątkowej przestrzeni, która ma szansę na wieczność – w przestrzeni kultury – rozpoczął z wysokiego C sejmik poetycki prof. Dariusz Kulesza, literaturoznawca z Uniwersytetu w Białymstoku.

- Bycie poetą to szansa na bycie kimś, kto jest w stanie nadać sens światu, w którym żyjemy - kontynuował prof. Kulesza. - Jeśli piszecie o miłości, nienawiści, gniewie, rozpaczy, śmierci albo życiu sprawiacie, że to z czym my, nie piszący, borykamy się na co dzień ma szansę stać się zrozumiałe albo tajemnicze w bardziej możliwy do oswojenia sposób. To coś na kształt rozdarcia zasłony w świątyni i my czytelnicy, możemy stanąć z tym co najświętsze twarzą w twarz.

I przedstawił diagnozę postrzegania poetów w społeczeństwie.

- To, że wasze pisanie nikogo nie obchodzi, że nie jest tak ważne, istotne, dostrzegane, że dla większości osób w ogóle nie istnieje, to jest moim zdaniem, najważniejszy problem waszego pisania - stwierdził literaturoznawca.

- Nie ma powodu, by bać się słowa lokalność, co mnie kraj obchodzi, kiedy ja jestem z Bielska i mam prawo pisać o tym, co się w Bielsku dzieje – nawoływał prof. Kulesza. - Kiedy czytałem sonety pani Krystyny Koneckiej, pomyślałem, że co z tego że pojechała do Islandii, skoro pojechała ze swoją córką – czy to nie jest domowa wyprawa? Jesteśmy lokalni, domowi i żeby chronić to, co z samej natury nie jest najmocniejsze na świecie – powinniśmy się wspierać i chronić.

Pierwszym przykładem takiego wsparcia ma być wydany przez Książnicę Podlaską nieregularnik „Epea. Pismo literackie”.

- Zmieniliśmy po prostu formułę, to już nie almanach tylko pismo literackie – wyjaśniła Justyna Sawczuk, redaktorka pierwszego numeru. Przedstawiła założenia pisma, każdy z uczestników dostał swój własny egzemplarz, w sumie Książnica wydrukowała ich 300. Potem miała rozpocząć się swobodna dyskusja.

- Bez knajpy pismo nie będzie istniało – rzucił, zdaje się prowokacyjnie, Jan Kamiński niegdyś związany z pismem „Kartki” nawiązując wyraźnie do legend krążących wokół działalności tego periodyku. - W czasach „Marszanda” mieliśmy takie układy, że mógł być otwarty, dokąd chcieliśmy. Autorzy, którzy się wtedy wybijali w przestrzeni ogólnopolskiej, chętnie przyjeżdżali i za darmo. I wymieniał Andrzeja Stasiuka czy Olgę Tokarczuk. - Rozeszła się fama, że do Białegostoku warto przyjeżdżać, bo jest dobry klimat. Krystyna Bezubik wspominała o idei spotkań kawiarni literackiej, która teraz funkcjonuje w postaci „Write clubu”. Bożena Bednarek z kolei zachęcała do udziału w Klubie Czytelniczym „Ex Libris”.

- Redakcja musi zbudować sobie zespół, który pomoże w wyborze poezji jaką warto drukować – podpowiadał Andrzej Kalinowski z Fundacji Sąsiedzi. I przypominał, że mamy w Białymstoku 150 kawiarni, zatem wystarczy tylko znaleźć tę, która przygarnie ewentualnych chętnych.

- Być wydrukowanym w „Epei” to zaszczyt – zauważyła Joanna Tołoczko. Tak skomentowała opowieść Jolanty Gadek, szefowej Książnicy, o kłopotach z pozyskaniem tekstów do pierwszego numeru pisma.

Krzysztof Kurianiuk, kierownik redakcji kultury Radia Białystok, zaproponował poetom codzienny cykl, w którym będą prezentowane wiersze. To byłyby trzy minuty przed godziną 23 na strofy w interpretacji zawodowego aktora. Do tego, jako wprowadzenie, pojawiałaby się kilkuminutowa rozmowa w niedzielnej audycji „Podróże po kulturze”. Ta propozycja wywołała równie ożywioną dyskusję. Krzysztof Puławski zastanawiał się, czy byłaby możliwość dyskusji nad wierszem, przedstawienia różnych interpretacji tego samego tekstu przez kilka osób, Bożena Bednarek proponowała, by przed wierszem emitować fragment wypowiedzi samego autora.

- Wiersz bez poety będzie jak szczęka bez zębów – spuentował Andrzej Salnikow. Czy propozycja publicznego radia wejdzie w życie, przekonamy się za kilka miesięcy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny