Ksiądz Duszkiewicz od stycznia 2017 roku zajmował w białostockiej RDLP stanowisko ds. współpracy z otoczeniem regionalnym. Miał dbać o wizerunek Lasów, pracował zdalnie. Przez pewien czas pełnił bowiem też posługę w jednej z parafii w woj. mazowieckim.
Z lasami ksiądz ma kilka związków. Po pierwsze lubi polować. A po wtóre i to chyba ważniejsze zna polityków PiS także tych, którzy nadzorują Lasy. Duchowny nie ukrywa, że jego mentorem był nieżyjący już minister środowiska prof. Jan Szyszko.
- Propaguję jego mądrość - mówi.
Gdy profesor rządził ministerstwem, ks. Duszkiewicz został kapelanem w Generalnej Dyrekcji Lasów Państwowych i specjalistą od współpracy w białostockich Lasach. Czym dokładnie zajmował się, nie wiadomo. Podobnie jak to ile za tę troskę o wizerunek dostawał pieniędzy.
Ksiądz Duszkiewicz był bohaterem sporej liczby publikacji prasowych i, w naszej ocenie, mało promujących Lasy. Na przykład raz tłumaczył się organom ścigania z posiadania trofeów chronionych zwierząt. Z opresji próbowali ratować go przełożeni - pracownicy Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Białymstoku, którzy w ciągu jednego dnia wydali stosowne dokumenty aby zalegalizować fakt posiadania trofeów, ale interweniowali ekolodzy i sprawa skończyła się w sądzie. Duchowny był też bohaterem interwencji w Puszczy Białowieskiej gdzie ekolodzy próbowali powstrzymać wycinkę drzew. Mówi, że pojechał do lasu aby zobaczyć co tam się dzieje i został "zaatakowany" przez protestującego. Sprawa z wniosku księdza trafiła do sądu.
- Prosiłem sąd o jak najniższą karę dla oskarżonego, a nawet jego uniewinnienie - przekonuje. - I tak się stało. Sąd II instancji uniewinnił tego człowieka od zarzutu.
A ostatnio kontrowersje wzbudza Fundacja Ekologiczne Forum Młodzieży, którą duchowny założył w 2018 roku w Białymstoku. Organizacja zajmować się ma ochroną środowiska, łowiectwa i tożsamości narodowej, a jej działalność wspierają nadleśnictwa podległe RDLP w Białymstoku, które w tym i minionym roku przekazały w sumie blisko sto tysięcy złotych.
Jarosław Krawczyk, rzecznik prasowy RDLP w Białymstoku informuje, że wsparcie finansowe celów społecznie użytecznych przez nadleśnictwa jest możliwe. Jakie to były cele, sprawdziliśmy na stronie fundacji. Otóż w 2019 roku zorganizowała ona marsz św. Huberta w Warszawie oraz spotkanie w Łochowie podczas którego dyrektor RDLP w Białymstoku Andrzej Nowak otrzymał wyróżnienie "Dzwon świętego Huberta". Natomiast w 2020 roku wspierana przez instytucje państwowe fundacja skupiła się na krytykowaniu inicjatyw podejmowanych przez rząd. M.in. zanegowała pomysł utworzenia Krajowego Zasobu Nieruchomości nazywając ten pomysł "skokiem na lasy" czy zakaz hodowli zwierząt futerkowych.
- Nie uczestniczę w pracy fundacji - twierdzi ks. Duszkiewicz. - Jej działania wspieram modlitwą i dobrym słowem. Ale mogę zapewnić, że nikt z tej fundacji nie żyje, nikt nie ma pensji. Wszyscy pracują społecznie.
Dodaje, że fundacja skupia się na budowie Domu Modlitwy, który powstaje w Czerwonce i będzie "dobrem wspólnym". Przekazanie do użytkowania tego obiektu planowane jest na koniec przyszłego roku.
Tymczasem niedawno nasi czytelnicy przekazali nam informację, że ks. Duszkiewicz został zwolniony z pracy w RDLP w Białymstoku. - Nie jestem upoważniony do udzielania informacji w imieniu księdza - uchylił się od odpowiedzi Jarosław Krawczyk jakby w grę nie wchodziły publiczne pieniądze. Za to duchowny nie zamierza robić z tego tajemnicy.
- Odchodzę, złożyłem wypowiedzenie z pracy - informuję. - Nie chcę prowokować do kolejnych ataków na leśników, którzy na to nie zasługują. Pójdę inną drogą.
Studenci chcą obniżenia czesnego z powodu zmiany modelu nauczania