Ksiądz Krzysztof Jurczak jako jedyny z regionu znalazł się w finałowej dwunastce kandydatów. Został wybrany przez kapitułę konkursową spośród 400 zgłoszonych proboszczów z całej Polski. Kto zostanie proboszczem roku, dowiemy się 15 września. Czasu jest niewiele. Na facebookowym profilu organizatora konkursu, Katolickiej Agencji Informacyjnej, trwa głosowanie. Na poparcie liczy też ksiądz z Łap.
Wierni zrobili niespodziankę
- Specjalnie założyłem konto na Facebooku. Dzięki temu mogę zobaczyć kto na mnie głosuje. Jest to miłe - śmieje się ks. Jurczak. O tym, że startuje w konkursie dowiedział się przypadkowo, w dniu swoich imienin.
- To była zmowa parafian. W tajemnicy przede mną wysłali zgłoszenie - dodaje.
Łapianie nie mają wątpliwości: ich proboszcz zasługuje na tytuł Proboszcza Roku 2013. Popierają go więc z ochotą. - Księdzu kanonikowi życzę dalszych pomysłów uwieńczonych sukcesem i zwycięstwa w tym plebiscycie - pisze Stanisław Łapiński.
- To bardzo energiczny człowiek a jednocześnie operatywny proboszcz, którego zalet nie sposób opisać w kilku słowach - twierdzi Mirosław Perkowski.
Na razie ks. Jurczak zebrał 490 głosów.
Chciał być proboszczem
Pochodzi z Myszyńca na Kurpiach. Księdzem jest od 1997 roku. - Nie przypominam sobie, bym miał jakiś szczególny moment, kiedy poczułem powołanie. Chęć bycia księdzem narastała we mnie stopniowo - wspomina.
Zanim wstąpił do łomżyńskiego Seminarium Duchownego, uczył się w szkole zawodowej na mechanika maszyn i urządzeń przemysłowych, a potem w technikum rolniczym. Poza tym pomagał rodzicom przy plantacji tytoniu, i pracował dorywczo jako piekarz.
Parafia pw. św. Krzyża w Łapach jest jego pierwszą. Wcześniej przez dziesięć lat był szefem łomżyńskiego Radia Nadzieja. Miał kontakt z ludźmi, czasami brał mikrofon i sam nagrywał wypowiedzi. Praca radiowca nie była jednak jego życiową pasją. Wolał zostać proboszczem.
- W Łapach byłem kilka razy, ale nie przypuszczałem, że będę tu pracował - dodaje.
Kiedy trzy lata temu obejmował parafię, zdawał sobie sprawę że początki mogą być trudne. Poprzedni proboszcz ks. Józef Wyzner był jej budowniczym i pozostawił po sobie bardzo dobrą opinię wśród wiernych. Nie zniechęciło go to, wręcz przeciwnie motywowało do działań.
- Ludzie oczekiwali ode mnie, że nie zaniedbam tak pięknie stworzonego dzieła - mówi wprost ks. Jurczak.
Gdy zaczynał pracę w Łapach, miasteczko przeżywało kryzys. Upadły dwa największe zakłady pracy: cukrownia i ZNTK. Z dnia na dzień rosło bezrobocie. Dlatego postanowił wyjść naprzeciw potrzebującym i pomóc im. Jak się okazało, ważne były nawet zwykłe rozmowy i spotkania. - Niemal codziennie przychodzą do mnie parafianie, by ot tak zwyczajnie pogadać, poradzić się. Staram się każdego wysłuchać, znaleźć drogę wyjścia - opowiada ks. Krzysztof. I tak powoli zaczął działać na rzecz lokalnej społeczności. Zaczął od stworzenia Centrum Integracji Społecznej. W Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej dowiedział się, że dużo rodzin jest w trudnej sytuacji. Z pracującą tu Katarzyną Żukowską-Koc wpadł więc na pomysł, by napisać projekt wspierający te osoby. Udało się. Urząd marszałkowski przyznał ponad 2 mln złotych. Teraz w Centrum Integracji Społecznej bezrobotni łapianie zarówno uczą się nowych zawodów, jak i mogą liczyć na wsparcie psychologa, pracownika socjalnego, doradcy zawodowego oraz innych specjalistów. Taka kompleksowa pomoc obejmuje 45 osób w trudnej sytuacji życiowej. Ksiądz z dumą mówi, że właśnie troje podopiecznych znalazło pracę.
Władze zamknęły szkołę, ksiądz ją uratował
Łapski proboszcz lubi wyzwania. A takim jest z pewnością prowadzenie szkoły. Mieści się ona w budynku parafialnym. Przed laty była tutaj samorządowa podstawówka. Ale w 2007 roku ówczesne władze ją zlikwidowały. Potem przejęło ją łomżyńskie Stowarzyszenie Edukator.
- Gdy przyszedłem do Łap, zobaczyłem, że w budynku parafialnym znajduje się szkoła, od razu pomyślałem sobie, że dlaczego nie mogłaby jej prowadzić parafia. Nie miałem doświadczenia w tym kierunku, ale postanowiłem spróbować - opowiada ks. Krzysztof.
Pomysł okazał się strzałem w dziesiątkę. W 2011 roku Katolicka Szkoła Podstawowa ruszyła. Obecnie uczęszcza do niej 212 dzieci, nauka jest bezpłatna.
- Szkoła rozwija się i rośnie w oczach - nie kryje zadowolenia ksiądz, który sam nadzoruje wszystkie prace. - Rozbudowujemy i remontujemy budynek. Zamontowaliśmy windę dla niepełnosprawnych, powstały nowe klasy, odnowiliśmy łazienki, zmodernizowaliśmy kuchnię.
Placówka utrzymuje się z oświatowej subwencji. Ksiądz szuka też funduszy na zewnątrz. Z powodzeniem. Za pozyskane pieniądze z różnych źródeł kupiono nowoczesny sprzęt, urządzono kolorowy plac zabaw oraz utworzono przedszkole.
Aktywny proboszcz
Jako ksiądz, rzecz jasna dba również o kościół. Wszak to obowiązek proboszcza. Tu także Krzysztof Jurczak może się pochwalić osiągnięciami. Zbudował windę, z której mogą korzystać niepełnosprawni czy starsze osoby, jak też matki, które przychodzą na msze z dziećmi w wózkach. Zimą kościół jest ogrzewany, a latem działa wentylacja. W świątyni zainstalowano elektroniczne ekrany tekstowe.
- Mam satysfakcję, że udało mi się urządzić kaplicę adoracji Najświętszego Sakramentu. Prosili o to parafianie. Teraz będzie tu można modlić się przez cały dzień - dodaje ksiądz Jurczak.
A na co dzień łapskiego proboszcza wszędzie jest pełno. - Jako jedyny promuje kulturę w Łapach - chwali Dominika Mikołowska, mieszkanka miasteczka. Ta pochwała jest choćby za pomysł księdza, by zapraszać do Łap artystów scen operowych i teatralnych. - Chcę dać szansę ludziom, których nie stać na wyjazd do opery - wyjaśnia ks. Jurczak.
W kościele odbywają się więc koncerty organowe i przedstawienia operowe. Proboszcz jest też znany z tego, że co roku organizuje festyn rodzinny Jak w niebie, na który zaprasza romskie zespoły - na imprezie bawią się starsi jak i młodsi. Świetnie dogaduje się z młodzieżą. Organizuje bale sylwestrowe, a w wakacje obozy. Sam natomiast uwielbia jeździć rowerem. Często z grupą parafian wyprawia się na przejażdżki w okolice Łap, a także na pielgrzymki rowerowe, np. do Wilna.
No i jeszcze jedna akcja aktywnego proboszcza, tym razem o charakterze medycznym. To białe niedziele, na które do Łap zjeżdżają się lekarze specjaliści, a raz w miesiącu w parafii odbywa się zbiórka krwi i szpiku. - Sukcesem jest to, że rejestruje się coraz więcej dawców krwi - podsumowuje ks. Jurczak, który oczywiście też oddaje krew.
Tytuł Proboszcza Roku 2013 na pewno nie zmieniłby go. Twierdzi bowiem, że i tak będzie robić co dotychczas, czyli jak najlepiej pracować dla swoich wiernych. Wygrana przede wszystkim wypromowałaby łapską parafię. Tego chciałby.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?