Po pierwszych zagraniach gospodarzy wydawało się, że do tego meczu przystąpili na luzie. Być może na takie samopoczucie wpłynęły rodzinne uroczystości komunijne...
W grze wasilkowian było wiel swobodnych zagrań, co nie znaczy niedokładnych. Już w 2 min. Krystian Rybnik oddał swój pierwszy celny strzał na bramkę Mariusza Smorczewskiego. Chwilę później z dystansu uderzył Marcin Sawicki, ale nad poprzeczką.
Kolejarz szukał swojej szansy w stałych fragmentach gry. W 5 min. goście mieli pierwszy rzut rożny. Dośrodkowanie pewnie wyłapał Krzysztof Niedźwiedzki. W 8 min. Rybnik znowu przyłożył z dystansu, ale bez efektu.
Zaskoczenie przyszło w 20 min. - rzut rożny dla gości wybijał Andrzej Kaliszewicz. Dośrodkowanie próbował przyjąć na głowę Rybnik, ale ... skierował piłkę do bramki Niedźwiedzkiego.
Wasilkowianie odpowiedzieli strzałami Petruka, i Rybnika. Do końca pierwszej połowy Wasilków napierał na bramkę gości. Bez efektu.
W 47 min. znowu Rybnik strzelał z dystansu, ale wywalczył tylko rzut rożny. Znacznie więcej, zdobyli goscie w 50 min. Sędzia zauważył "rękę" Jarosława Świrydowicza w polu karnym Wasilkowa i "jedenastkę" na bramkę zamienił Gajewski.
Wtedy do głosu doszli wasilkowscy kibice. Wulgarnymi okrzykami zaczęli obrażać sędziów i przyjezdnych. Pamiętali też o dopingowaniu swoich, ale w 53 min. ucichli. Wtedy Golonko wykończył rzut rożny i Czeremcha prowadziła 0:3.
Jednak wasilkowianie nie poddawali się i szturmowali bramkę Smorczewskiego, ale ten nie dawał sie zaskoczyć. Poległ dopiero w 68 min., gdy w zamieszaniu piłkę do siatki Kolejarza wpakował Świrydowicz. Kolejny gol Wasilkowa padł nieoczekiwanie dla obrony gości. Po prostu Koczewski uderzył zza pola karnego, a Smorczewski nie sięgnął piłki. Gospodarze uwierzyli, że mogą odwrócić losy spotkania. W końcówce bliski wyrównania był Krystian Rybnik, ale...
Kolejny mecz KS Wasilków zagra w sobotę o godz. 16 z Dobrzyniewem.
Do zabawnej sytuacji doszło w doliczonym czasie gry. Piłkę wybitą za bramkę Kolejarza podał Smorczewskiemu dziennikarz "Lokalnego". Dobiegł do niej obrońca gości Krzysztof Kołtok i wykopał ją za boisko, pod nogi dziennikarza. Gdy ten oddał piłkę bramkarzowi, Kołtok sugerował sędziemu, że dziennikarz przeszkadza Czeremsze w grze. Arbiter uważał inaczej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?